W centrum uwagi:
• Duża zmienność na rynkach metali szlachetnych
• Obawy o podaż pszenicy
Poniedziałek na rynkach surowcowych był pełen emocji. Wartość indeksu CRB mocno wzrosła – o 1,73% do poziomu 258,78 pkt. Był to efekt zwyżek bardzo wielu surowców i towarów – od ropy naftowej, przez metale, aż po sporą część towarów rolnych. Liderami zwyżek były: srebro, ropa naftowa WTI oraz pszenica.
Duża zmienność na rynkach metali szlachetnych
Podczas wczorajszej sesji nastąpiła wyraźna zmiana krajobrazu inwestycyjnego na rynkach metali szlachetnych. Ceny złota i srebra najpierw spadały – było to konsekwencją wyniku szwajcarskiego referendum. Jednak po pierwszej spadkowej reakcji, nastąpił dynamiczny odwrót w górę. Ostatecznie notowania złota zwyżkowały o niemal 4%, kończąc sesję powyżej poziomu 1200 USD za uncję, zaś cena srebra wzrosła o imponujące 6,7%, na koniec sesji znacząco przekraczając 16 USD za uncję.
Nie ulega wątpliwości, że spora część wczorajszego nerwowego ruchu w górę na rynkach metali szlachetnych wynikała z zamykania krótkich pozycji na kontraktach terminowych na te kruszce, czyli tzw. short covering. Po dotarciu notowań złota i srebra do ważnych poziomów wsparcia, ewidentnie spora część inwestorów zdecydowała się na taki ruch.
Czy jednak notowania złota i srebra będą w stanie kontynuować wzrosty? To już nie jest takie pewne. Na pewno negatywnym sygnałem na rynku złota jest to, że cena tego kruszcu dzisiaj rano nie zdołała utrzymać się powyżej poziomu 1200 USD za uncję. Na rynku tym utrzymuje się nadal długoterminowy trend spadkowy.
Największym wyzwaniem dla strony popytowej na rynku złota jest przede wszystkim utrzymująca się siła amerykańskiego dolara. Waluta ta jest negatywnie skorelowana z cenami żółtego kruszcu. W okresach silnego dolara atrakcyjność złota jako zabezpieczenia przed inflacją spada. Dopóki więc dolar pozostanie silny, trudno oczekiwać większych zwyżek cen złota. Ten sam mechanizm dotyczy srebra, którego cena w dużej mierze jest uzależniona od cen złota.
Obawy o podaż pszenicy
Wczoraj wśród liderów zwyżek znajdowały się także notowania pszenicy. Cena tego zboża w poniedziałek wzrosła o niemal 5% i była to już czwarta z kolei wzrostowa sesja. Główną przyczyną ostatnich zwyżek cen pszenicy są obawy o podaż tego zboża w rejonie Morza Czarnego.
Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji oznajmiła ostatnio, że ma zamiar wprowadzić nowe regulacje, które mogą przyczynić się do dużego zmniejszenia eksportu zbóż z Rosji. Z kolei na Ukrainie sporym problemem dla rolników jest pogoda – panujące ostatnio bardzo niskie temperatury opóźniają wzrost zbóż w tym kraju i mogą przyczynić się do zmniejszenia ilości i jakości zebranego wiosną zboża. Jest to o tyle istotne, że około 95% produkowanej na Ukrainie pszenicy to właśnie pszenica ozima.
Na marginesie warto wspomnieć, że również Australia ma problemy na rynku pszenicy. Prognoza produkcji tego zboża w sezonie 2014/2015 została dzisiaj obniżona o 4% ze względu na susze i wysokie temperatury na terenach uprawy pszenicy.
Obawy dotyczące podaży pszenicy podtrzymują dzisiaj rano cenę tego zboża na wysokim poziomie. Za buszel pszenicy w USA trzeba obecnie zapłacić ponad 6 USD – to najwyższy poziom cen od pół roku.
Dorota Sierakowska
Analityk