W centrum uwagi:
• Rekordowa produkcja ropy naftowej w USA
• Imponująca zwyżka cen gazu
W środę na wykresie indeksu CRB widać było ożywienie strony popytowej na rynkach towarowych. Indeks ten zanotował wzrost o 1,83% do poziomu 223,28 pkt., nadrabiając tym samym część strat wynikających z dynamicznych przecen surowców na początku tego tygodnia. Najwięcej uwagi w środę przyciągała sytuacja na rynkach surowców energetycznych.
Rekordowa produkcja ropy naftowej w USA
Wczoraj sytuacja na rynku ropy naftowej znów znalazła się w centrum uwagi inwestorów, jednak tym razem nie ze względu na pogłębienie zniżek, lecz ze względu na dynamiczną zwyżkę. Cena ropy WTI w środę zanotowała wzrost o prawie 5,5%, powracając tym samym wyraźnie ponad poziom 48 USD za baryłkę.
Podobnie jak wcześniejsze zwyżki na rynku ropy naftowej w ciągu ostatnich tygodni, również tym razem odbicie notowań ropy naftowej w górę było kwestią związaną raczej z uwarunkowaniami technicznymi, nie zaś z sytuacją fundamentalną na rynku ropy. Dotarcie cen amerykańskiej ropy poniżej poziomu 45 USD za baryłkę niektórzy inwestorzy uznali za okazję do realizacji zysków z krótkich pozycji na rynku ropy.
Co ciekawe, wczorajszej zwyżce nie przeszkodził fakt, że amerykański Departament Energii (DoE) opublikował dane prezentujące znaczący wzrost zapasów ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu. Według danych departamentu, w minionym tygodniu wzrosły one aż o 5,4 mln baryłek, a razem z nimi wzrosły także zapasy benzyny i destylatów.
DoE podał wczoraj także, że produkcja ropy naftowej w USA w minionym tygodniu osiągnęła poziom 9,19 mln baryłek dziennie, a więc najwyższy poziom od 1983 r. (wtedy departament zaczął publikować tygodniowe dane na ten temat). Tym samym, potwierdzają się na razie prognozy zakładające, że USA nie ograniczą zbyt szybko produkcji ropy naftowej – na to trzeba będzie poczekać prawdopodobnie kilka miesięcy.
Imponująca zwyżka cen gazu
Jednak prawdziwą gwiazdą wczorajszej sesji był gaz ziemny, którego cena w środę poszybowała w górę o ponad 11%. Ta imponująca zwyżka wynikała przede wszystkim z prognoz pogody, które zakładają, że w drugiej połowie stycznia temperatury powietrza w północno-wschodniej części USA znacząco spadną, a tym samym – popyt na gaz ziemny w celach grzewczych wyraźnie wzrośnie. Meteorologowie zapowiadają „uderzenie arktycznego powietrza z północy” jeszcze w styczniu.
Spełnienie się tych prognoz prawdopodobnie doprowadziłoby do dalszych wzrostów cen gazu ziemnego. W grudniu notowania tego surowca radziły sobie fatalnie za sprawą relatywnie wysokich temperatur, których rezultatem był niewielki popyt na gaz ziemny w celach grzewczych. Zapasy gazu w USA spadały w rozczarowującym tempie.
Dzisiaj, jak co tydzień, opublikowany zostanie raport amerykańskiego Departamentu Energii, dotyczący zmiany zapasów gazu ziemnego w USA. W obliczu skupienia się inwestorów na prognozach pogody, może mieć on jednak drugorzędne znaczenie.