Inflacja w Polsce wzrosła, ale tego właśnie oczekiwano. Nie należy spodziewać się obniżek stóp procentowych w tym roku. Pozostaniemy z wysoką inflacją i drogimi kredytami, a przed złotym pojawiają się ryzyka prowadzące do osłabienia polskiej waluty.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku GUS w lipcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 4,2% (wskaźnik cen 104,2), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,4% (wskaźnik cen 101,4).
Wzrost był jednak niższy od konsensusu analityków, spodziewano się wzrostu o 4,4%. Tym razem był to konsensus przy większej niż zwykle rozbieżności w prognozach.
- Inflacja za lipiec była większą niewiadomą, ponieważ nie wiedzieliśmy w jakim stopniu wyższe taryfy za prąd i gaz zostaną w tej inflacji odnotowane, a ponieważ są to dane wstępne GUS, to nadal wiemy niewiele – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB (WA:XTB). – Po inflacji bliskiej celu NBP wracamy do poziomu powyżej 4% i jest to powrót na dłuższy czas.
Zaskoczenia jednak nie było, bo wzrost cen energii i gazu jest związany z ostatnimi elementami tarczy antycovidowej. Rządowe tarcze powodowały, że inflacja była sztucznie zaniżona. Powrót do rzeczywistości był nieunikniony, dla interesujących się gospodarka wzrost inflacji był oczywistością.
Inflacja będzie jeszcze wyższa, ze względu na tzw. efekt bazy. To właśnie jesienią 2023 r. inflacja zaczęła dość mocno spadać, a więc teraz efekt bazy będzie widoczny w jej wzroście. Przed nami także rozłożone w czasie, wprowadzane lokalnie podwyżki za wodę i ścieki.
- Pamiętając, że RPP dość radykalnie zmieniła swoje podejście do obniżek stóp procentowych po wyborach parlamentarnych, wcześniej zaskakując obniżkami, teraz obserwujemy bardziej jastrzębie podejście – komentuje ekspert XTB. – RPP w swych komunikatach wyklucza, że dojdzie do obniżek w tym roku, tym bardziej, że gospodarka ma się nieźle, a dynamika wynagrodzeń jest nadal bardzo wysoka.
Zagrożenie inflacyjne jest nadal wysokie. Na koniec roku powinna znaleźć się na poziomie 5%, nieznacznie poziom ten przekraczając. W pierwszych miesiącach 2025 r. inflacja powinna nieznacznie wzrosnąć, właśnie ze względu na efekt niskiej bazy z tego roku. Czy będzie spadać w drugiej połowie 2025 r. będzie coraz bardziej zależało od stanu europejskiej gospodarki, od tego – czy uniknie recesji.
Te dane i przewidywania nie zmieniają sytuacji złotego, ponieważ rynek nie zakładał, że RPP zdecyduje się na obniżki w tym roku i nie będzie spieszyć się z obniżkami w 2025 r.
Złoty będzie zależny przede wszystkim od tego, co dzieje się na rynkach globalnych, zwłaszcza że dane z Europy są gorsze niż z USA. Banki centralne coraz dalej wchodzą w obniżanie stóp procentowych (wyjątkiem jest Japonia), a rynki czekają na decyzję Fed o pierwszej obniżce i kolejnych.
Najnowsza decyzja Fed nie była jednoznaczna, komunikat został lekko zmiękczony, przypomniano o dwustronnym mandacie Fed, w którym bank nie tylko dba o stabilność cen, ale również o pełne zatrudnienie. W komunikacie podkreślono jednak ponownie, że potrzeba więcej pewności co do trendów inflacyjnych, aby podjąć decyzję o obniżce stóp procentowych. Po publikacji komunikatu można było odnieść wrażenie, że Fed wcale nie nastawia się na obniżkę we wrześniu.
Powell podkreślił, że poczyniono spory progres pod względem powrotu inflacji do celu i widać dezinflację w niemal wszystkich sektorach gospodarki. Ta osłabiła się, zmniejszyły się wydatki konsumentów, a rynek pracy nie jest już nadmiernie rozgrzany. Pytany o obniżkę we wrześniu wskazał, że pozostaje ona na stole i będzie zależała od danych. Na wrzesień wyceniana jest pełna obniżka stóp procentowych i do końca tego roku niemal 3 obniżki, choć warto pamiętać, że ostatnie prognozy Fed wskazywały na tylko jedną obniżkę. Mimo gołębiego wydźwięku konferencji Powella, dolar wcale nie jest słaby. Para USDPLN notowana była na poziomie 3,97 zł, za euro płaciliśmy 4,29 zł.
- Para EURUSD jest w klinczu i wiele może zależeć, jak z tego klinczu wyjdzie, a to już będzie istotne dla złotego – podsumowuje P.Kwiecień z XTB. – To czynnik stanowiący dla złotego bardziej ryzyko niż szansę, zwłaszcza, że złoty jest już mocny.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku GUS w lipcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 4,2% (wskaźnik cen 104,2), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,4% (wskaźnik cen 101,4).
Wzrost był jednak niższy od konsensusu analityków, spodziewano się wzrostu o 4,4%. Tym razem był to konsensus przy większej niż zwykle rozbieżności w prognozach.
- Inflacja za lipiec była większą niewiadomą, ponieważ nie wiedzieliśmy w jakim stopniu wyższe taryfy za prąd i gaz zostaną w tej inflacji odnotowane, a ponieważ są to dane wstępne GUS, to nadal wiemy niewiele – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB (WA:XTB). – Po inflacji bliskiej celu NBP wracamy do poziomu powyżej 4% i jest to powrót na dłuższy czas.
Zaskoczenia jednak nie było, bo wzrost cen energii i gazu jest związany z ostatnimi elementami tarczy antycovidowej. Rządowe tarcze powodowały, że inflacja była sztucznie zaniżona. Powrót do rzeczywistości był nieunikniony, dla interesujących się gospodarka wzrost inflacji był oczywistością.
Inflacja będzie jeszcze wyższa, ze względu na tzw. efekt bazy. To właśnie jesienią 2023 r. inflacja zaczęła dość mocno spadać, a więc teraz efekt bazy będzie widoczny w jej wzroście. Przed nami także rozłożone w czasie, wprowadzane lokalnie podwyżki za wodę i ścieki.
- Pamiętając, że RPP dość radykalnie zmieniła swoje podejście do obniżek stóp procentowych po wyborach parlamentarnych, wcześniej zaskakując obniżkami, teraz obserwujemy bardziej jastrzębie podejście – komentuje ekspert XTB. – RPP w swych komunikatach wyklucza, że dojdzie do obniżek w tym roku, tym bardziej, że gospodarka ma się nieźle, a dynamika wynagrodzeń jest nadal bardzo wysoka.
Zagrożenie inflacyjne jest nadal wysokie. Na koniec roku powinna znaleźć się na poziomie 5%, nieznacznie poziom ten przekraczając. W pierwszych miesiącach 2025 r. inflacja powinna nieznacznie wzrosnąć, właśnie ze względu na efekt niskiej bazy z tego roku. Czy będzie spadać w drugiej połowie 2025 r. będzie coraz bardziej zależało od stanu europejskiej gospodarki, od tego – czy uniknie recesji.
Te dane i przewidywania nie zmieniają sytuacji złotego, ponieważ rynek nie zakładał, że RPP zdecyduje się na obniżki w tym roku i nie będzie spieszyć się z obniżkami w 2025 r.
Złoty będzie zależny przede wszystkim od tego, co dzieje się na rynkach globalnych, zwłaszcza że dane z Europy są gorsze niż z USA. Banki centralne coraz dalej wchodzą w obniżanie stóp procentowych (wyjątkiem jest Japonia), a rynki czekają na decyzję Fed o pierwszej obniżce i kolejnych.
Najnowsza decyzja Fed nie była jednoznaczna, komunikat został lekko zmiękczony, przypomniano o dwustronnym mandacie Fed, w którym bank nie tylko dba o stabilność cen, ale również o pełne zatrudnienie. W komunikacie podkreślono jednak ponownie, że potrzeba więcej pewności co do trendów inflacyjnych, aby podjąć decyzję o obniżce stóp procentowych. Po publikacji komunikatu można było odnieść wrażenie, że Fed wcale nie nastawia się na obniżkę we wrześniu.
Powell podkreślił, że poczyniono spory progres pod względem powrotu inflacji do celu i widać dezinflację w niemal wszystkich sektorach gospodarki. Ta osłabiła się, zmniejszyły się wydatki konsumentów, a rynek pracy nie jest już nadmiernie rozgrzany. Pytany o obniżkę we wrześniu wskazał, że pozostaje ona na stole i będzie zależała od danych. Na wrzesień wyceniana jest pełna obniżka stóp procentowych i do końca tego roku niemal 3 obniżki, choć warto pamiętać, że ostatnie prognozy Fed wskazywały na tylko jedną obniżkę. Mimo gołębiego wydźwięku konferencji Powella, dolar wcale nie jest słaby. Para USDPLN notowana była na poziomie 3,97 zł, za euro płaciliśmy 4,29 zł.
- Para EURUSD jest w klinczu i wiele może zależeć, jak z tego klinczu wyjdzie, a to już będzie istotne dla złotego – podsumowuje P.Kwiecień z XTB. – To czynnik stanowiący dla złotego bardziej ryzyko niż szansę, zwłaszcza, że złoty jest już mocny.