Zdaniem Thomasa Lee reprezentującego fundusz Fundstrat, w tym tygodniu powinniśmy być świadkami dynamiczniejszego odbicia na rynku Bitcoina oraz pozostałych kryptowalut. Wszystko za sprawą upłynięcia daty składania do amerykańskiego fiskusa deklaracji podatkowych, które można przesyłać do 17 kwietnia.
W tym roku podatki związane z kryptowalutami miały wywrzeć na rynku tak silną presję, że doprowadziły do przeceny obserwowanej w ostatnich tygodniach. Według szacunków amerykańskie gospodarstwa domowe powinny zapłacić nawet $25 mld w związku z zyskami osiągniętymi na wymianie cyfrowych monet w zeszłym roku:
„Sprzedaż kryptowalut pod podatki była istotnym czynnikiem na rynku w ostatnich tygodniach. Spodziewam się, że spadkowa presja powinna ustąpić po 17 kwietnia” – komentuje Lee. Według interpretacji organu podatkowego z USA – IRS – BTC i jego pochodne powinny być traktowane jako właność, w efekcie czego zyski z realizowanych transakcji podlegają opodatkowaniu.
Założyciel Fundstrat, który jako jedyny analityk na Wall Street oficjalnie mówi o swoich prognozach co do wzrostu ce kryptowalut – a te bardzo często należą do co najmniej odważnych – sugeruje w tym momencie, że najstarszy z tokenów mógł osiągnąć dołek podobny do tego z zeszłego roku, zanim notowania sięgnęły pułapu prawie $20 tysięcy:
W powyższym wpisie Lee sugeruje, że na miesiąc przed osiągnięciem historycznych szczytów Bitcoin znajdował się pod pułap $6 tysięcy. To w połączeniu z luzowaniem się presji sprzedażowej wywołanej sezonem podatkowym w Stanach Zjednoczonych, miałoby pozwolić na ponowne odbicie.