Koniec tygodnia na rynku upłynął pod dyktando indeksów koniunktury dla przemysłu. Wyraźnie lepsze, a raczej mniej złe, okazały się dane z Europy.
Niespodziewanie mniej pesymizmu
Piątkowe odczyty PMI w Polsce okazały się sporym pozytywnym zaskoczeniem. Wynik 47,9 pkt to rezultat zauważalnie lepszy od oczekiwań wynoszących 47,1 pkt. Z drugiej strony należy pamiętać, że równowaga pomiędzy optymistycznymi prognozami na przyszłość a pesymistycznymi to 50 pkt. W rezultacie polski wynik nie okazał się taki zły, jak sądzono. Ostatni raz optymiści przeważali w Polsce w kwietniu 2022 roku. W czasie gdy robiono te badania, prawdopodobnie wierzono jeszcze w relatywnie szybkie zakończenie rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy. Rynki przyjęły publikację tych danych w miarę neutralnie dla złotego. Należy jednak pamiętać, że nie były one publikowane w próżni.
Indeksy koniunktury w Europie
Indeksy PMI w piątek opublikowano dla większości europejskich gospodarek. Najgorzej spoza strefy euro wypadły Szwajcaria i Czechy z rezultatami odpowiednio po 44 pkt i 44,3 pkt. Warto jednak zauważyć, że wynik czeski był aż o 1,4 pkt powyżej oczekiwań. Pokazuje to jak bardzo pesymistycznie nastroje panują u naszych południowych sąsiadów. Sama strefa euro pokazała wynik 46,5 pkt. To teoretycznie gorzej o 0,1 pkt niż miesiąc temu, ale lepiej od oczekiwań. Główną kotwicą wyniku strefy euro są Niemcy. Zanotowali oni w lutym gigantyczny spadek do 42,5 pkt. Co ciekawe analitycy spodziewali się owego załamania. Indeks łączny w górę ciągnęły Francja i Hiszpania, która jako jedyna z głównych gospodarek pokazała przewagę odpowiedzi pozytywnych. W efekcie tych danych euro zyskiwało do końca dnia.
Indeksy z USA
Interpretacja danych makroekonomicznych z USA ma przeważnie ten sam problem. Niemal równolegle publikowany jest indeks PMI dla przemysłu oraz raport ISM dla przemysłu. Obydwa mówią o bardzo podobnej rzeczy. Pokazują jakie nastawienie do przyszłości mają menedżerowie w branży przemysłowej odpowiedzialni za zamówienia. Problem w tym, że obydwa badania są badaniami ankietowymi, mają one jednak różne grupy testowe i często dzieje się tak jak w piątek – jeden indeks jest lepszy od oczekiwań, a drugi gorszy. Ankietowani w badaniu PMI byli znacznie bardziej optymistyczni, ale patrząc na reakcję rynków, inwestorzy woleli lokalną metodę badawczą ISM i to jej bardziej zaufali. W rezultacie byliśmy świadkami odwrotu od dolara, który tylko zwiększył napływ kapitału na stary kontynent, na skutek czego kurs EURUSD znów testował ważne okolice 1,0850.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.