Trwają przymiarki do postawienia w Warszawie najwyższego drapacza chmur w całej Unii Europejskiej, warto tutaj pokazać pewną ciekawą zależność między powstawaniem wysokościowców a kryzysami finansowymi , oto wybrane przykłady:
1930 Rozpoczęcie budowy Empire State Building, decyzję o budowie podjęto przed Wielkim Krachem na Wall Street w 1929 roku
1966 Rozpoczęcie budowy World Trade Center. W latach 60-tych amerykańska gospodarka prężnie się rozwijała, napędzana dodatkowo wydatkami na Wojnę w Wietnamie, tymczasem oddanie do użytku World Trade Center w latach 70-tych to już okres mizerii gospodarczej i stagflacji
2004-2009 Budowa wieżowca w Dubaju (Burdż Chalifa). Ukończenie budynku zbiegło się z czasem z ogłoszeniem przez Dubaj zawieszania spłaty kredytów.
A na koniec przykład z Wrocławia! 10 sierpnia 2007 roku uzyskanie zezwolenia na budowę Sky Tower. 4 kwietnia 2008 wmurowanie kamienia węgielnego. Już kilka miesięcy później zbankrutował bank Lehman Brothers, a ceny nieruchomości w Polsce spadły o 20-30% w latach 2009-2010
Czy to przypadek?! Raczej nie. Potężni inwestorzy finansowi, którzy decydują się na inwestowanie w powierzchnię biurową, ulegają często owczemu pędowi. Podczas hossy na giełdzie i dobrej koniunktury (wysoki wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia) ceny nieruchomości rosną i racjonalnym wydaje się inwestowanie w nie na kredyt. Jednak wysoki wzrost gospodarczy sprawia, że w końcu zaczyna rosnąć inflacja, a banki centralne podnoszą stopy procentowe i sen zamienia się w... koszmar, a najwyższe budynki świata często okazują się finansową klapą i mają problem z wynajęciem/sprzedaniem swojej powierzchni w pierwszych latach od powstania. Tak było np. z Empire State Building (zwany był żartobliwie "Empty" w latach 30-tych), wieżowcem w Dubaju oraz wrocławskim Sky Tower, które przez długi czas świeciły pustkami.