Dolar kontynuuje umocnienie
W poniedziałek, dolar umacniał się dzięki wzmożonemu apetytowi inwestorów na amerykańską walutę pod koniec miesiąca i kwartału. Umocnienie dolara nie jest wywołane zmianą postrzegania przyszłych kroków Rezerwy Federalnej (Fed) przez rynek – oczekiwania wobec stóp Fed pozostają bez większych zmian, a rentowności obligacji spadły tylko o 2 punkty bazowe – ale raczej pozycjonowaniem inwestorów. Wtorek to ostatni dzień miesiąca i kwartału – pytaniem jest, czy umocnienie dolara będzie kontynuowane w środę, gdy zacznie się kwiecień? Spodziewam się, że tak. Odwrotnie do tego co widzieliśmy w ostatnich kilku tygodniach, najświeższe dane makro z USA były pozytywne. Opublikowane wczoraj wskaźniki o wynagrodzeniach indywidualnych oraz liczbie podpisanych ale niezrealizowanych umów sprzedaży domów okazały się lepsze od prognoz (mimo że dane o wydatkach indywidualnych nieco rozczarowały), co sugeruje, że wskaźniki płynące z USA mogą wreszcie zacząć się poprawiać (choć, oczywiście, jeden pozytywny dzień nie oznacza jeszcze trendu). Rynek z pewnością spodziewa się jednak solidnych danych o liczbie nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym USA (publikacja w piątek) – jeśli dane okażą się pozytywne, to ich wpływ na dolara może być silny, z uwagi na mniejsze obroty na rynku podczas okresu Świąt Wielkanocnych.
Sezonowe ruchy dotyczące USD/JPY
Powyżej, wspomniałem o sezonowych przepływach, które obecnie wspierają dolara. Skłoniło mnie to do przemyśleń o sezonowych ruchach wpływających na USD/JPY. Przez lata, mieliśmy do czynienia z repatriacją japońskich funduszy w marcu oraz odpływem kapitału w kwietniu, gdy zaczyna się rok fiskalny. Wynika to z tego, że osoby i firmy dokonują wpłat do funduszy emerytalnych i ubezpieczeniowych na początku nowego roku fiskalnego, w kwietniu. Dodatkowo, firmy inwestycyjne wdrażają swoje plany inwestycyjne właśnie na początku roku fiskalnego. Jednak, gdy dokładniej przyjrzałem się ruchom sezonowym, to doszedłem do wniosku, że teoria teorią, ale w praktyce sytuacja wygląda inaczej: podczas ostatniej dekady, kurs USD/JPY raczej obniżał się w kwietniu, a nie rósł (czyli JPY umacniał się). Należy przy tym dodać, że nie ma tu dominującego trendu – w 6 latach kurs spadł, a w 4 wzrósł. Zakres między największym spadkiem (-3,7%) a największym wzrostem (+4,5%) jest tak szeroki, że trudno mówić w tej sytuacji o trendzie sezonowym. Dlatego też, moim zdaniem, w tym roku, dominującą kwestią dla JPY będzie odpływ kapitału wywołany zakupami przez Bank of Japan japońskich obligacji rządowych – inwestorzy będą próbowali zainwestować otrzymane pieniądze na rynkach zagranicznych.
AUD/NZD zbliża się do parytetu
W nocy (czasu europejskiego), AUD był największym przegranym – coraz bardziej realne jest prawdopodobieństwo osiągnięcia przez AUD/NZD, znajdującego się na rekordowo niskich poziomach, parytetu. Opublikowane w poniedziałek dane z Australii nie były złe: sprzedaż nowych domów w lutym (HIA) wzrosła o 1,1% miesiąc do miesiąca, w niższym tempie niż w styczniu, a kredytowanie w sektorze prywatnym wzrosło w lutym w tym samym tempie co w styczniu. Jednak, pogarszają się warunki zewnętrzne, a to najbardziej uderza w AUD. W poniedziałek, cena rudy żelaza spadła do najniższego poziomu od maja 2009. A nie trzeba chyba przypominać, w jak złym stanie globalna gospodarka znajdowała się w maju 2009? W środę, Chiny opublikują oficjalny indeks PMI dla sektora przemysłu w marcu – analitycy spodziewają się kolejnego odczytu poniżej 50 punktów – trzeciego z rzędu. Wraz ze spadającymi cenami ropy, perspektywy dla rynku surowcowego nie są pozytywne. RBA podejmie decyzję w sprawie stóp 7 kwietnia – obecnie, rynek ocenia prawdopodobieństwo obniżki stóp na 79% wobec 68% tydzień temu. Wygląda na to, że AUD znajduje się w niezłych tarapatach.
Dzisiejsze publikacje danych:
Podczas sesji europejskiej, rynek pozna odczyt wstępny danych o CPI strefy euro w marcu oraz o stopie bezrobocia w lutym. Z opublikowanych w poniedziałek danych wynika, że ceny w Niemczech ponownie zaczęły rosnąć – zwiększa to prawdopodobieństwo, że deflacja w strefie euro spowolniła. Byłoby to pozytywne dla EUR. Jednak, z uwagi na wprowadzenie programu QE przez EBC, dane o CPI nie wpływają obecnie tak silnie na kurs EUR. Dlatego też, reakcja rynku może być ograniczona. Inwestorzy poznają także dane o stopie bezrobocia w Niemczech w marcu.
W UK, opublikowany zostanie trzeci odczyt danych o wzroście PKB w czwartym kwartale. Analitycy spodziewają się, że odczyt ostateczny nie będzie się różnić od odczytu wstępnego – dlatego też, reakcja rynku powinna być ograniczona, tak jak zwykle.
W USA, według prognoz, wzrost indeksu cen domów S&P/Case-Shiller w styczniu spowolnił wobec grudnia. Rynek pozna także publikację indeksu Chicago PMI oraz Conference Board w marcu. Analitycy spodziewają się pozytywnych odczytów, co powinno wesprzeć USD.
W Kanadzie, analitycy prognozują, że PKB w styczniu w ujęciu miesięcznym nieco się skurczył, wobec wzrostu w poprzednim miesiącu. Dane te mogą spowolnić wzrost PKB w ujęciu rocznym i zwiększyć presję na CAD.
Na dziś zaplanowano wystąpienie Prezesa oddziału Fed w Richmond Jeffrey’a Lackera, Prezesa oddziału Fed w Atlancie Dennisa Lockharta, Prezes oddziału Fed w Cleveland Loretty Mester oraz Prezes oddziału Fed w Kansas City Esther George. Z kolei, przedstawicielka Rady Nadzoru ECB Daniele Nouy będzie przemawiać w Parlamencie Europejskim przed komisją do spraw gospodarki i polityki pieniężnej.
Rynek
W poniedziałek, kurs EUR/USD spadł poniżej linii krótkookresowego trendu wzrostowego zapoczątkowanego od dołka z 13 marca. We wtorek rano, podczas sesji europejskiej, kurs znajdował się nieco powyżej poziomu wsparcia 1,0800 (S1) – moim zdaniem, spadek poniżej tego poziomu zamieniłby krótkookresowe perspektywy na negatywne i doprowadziłby do testu 1,0700 (S2). Nasza analiza momentum wspiera ten scenariusz. RSI nadal spada po napotkaniu oporu na linii 50, a MACD, pozostający poniżej linii sygnałowej, znalazł się na minusie. Co do perspektyw długoterminowych, to struktura cen nadal wskazuje na trend spadkowy. W kursie EUR/USD można zaobserwować niższe szczyty i dołki poniżej 50- i 200-okresowej średniej kroczącej. Dlatego też, traktowałbym odbicie od 1,0460 jako korektę wzrostową ogólnego trendu spadkowego.
- Wsparcie: 1,0800 (S1), 1,0700 (S2), 1,0610 (S3)
- Opór: 1,0950 (R1), 1,1045 (R2), 1,1160 (R3)