Ceny ropy naftowej wyraźnie spadły na początku tego tygodnia, co jest związane ze zniwelowaniem ryzyka dotyczącego ataku Izraela na irańską infrastrukturę naftową. Oprócz tego już za około miesiąc, OPEC+ ma podnieść produkcję, co może sugerować, że presja na niższe ceny zostanie utrzymana. Czy to oznacza, że banki centralne będą mogły dalej obniżać stopy procentowe, bez obaw o powrót inflacji? Czy to oznacza, że stopy w Polsce również zostaną obniżone już w perspektywie kilku miesięcy?
Kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się już w środę 6 listopada. Cały pierwszy pełny tydzień listopada będzie kluczowy dla rynków finansowych, co jest związane z wyborami w USA oraz decyzją Fedu. Niemniej z perspektywy polskiej, mogą paść kolejne bardzo ważne deklaracje. Raport o inflacji opublikowany będzie dopiero 14 listopada, ale Rada będzie już z nim zaznajomiona, co oznacza, że będzie miała większą wiedzą na temat tego, do którego momentu inflacja może rosnąć. Profesor Glapiński podał w ostatnim czasie, że jednym z warunków dla obniżki jest to, aby inflacja minęła swój szczyt. Jeśli ten szczyt ma mieć miejsce na przełomie I i II kwartału przyszłego roku, to marzec może być pierwszym terminem na obniżkę. Co ważniejsze, kolejny raport o inflacji będzie znany właśnie w marcu przyszłego roku, co powinno dodać pewności RPP, kiedy taka obniżka mogłaby mieć miejsce.
Z perspektywy polityki monetarnej warto zwrócić uwagę, że członkowie RPP: Tyrowicz, Kotecki oraz Litwiniuk byli przeciwni przyjęciu uchwały ws. Ustalenia założeń polityki monetarnej na 2025 rok. Informację tę podano w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Członkowie RPP wybrani przez Senat byli raczej jastrzębio ustosunkowani do planów związanych ze stopami, choć zarówno Kotecki, jak i Litwiniuk w wywiadach nie wykluczali możliwości obniżki w przyszłym roku.
Na rynku walutowym sytuacja pozostaje raczej spokojna. EURUSD pozostaje powyżej poziomu 1,0800. Niemniej ostatnia słabość forinta węgierskiego, czy wcześniejsza słabość korony czeskiej mogą słabo przedstawiać perspektywę dla złotego, jeśli warunki gospodarcze pogorszyłyby się jeszcze mocniej.
Niemniej przed godziną 09:00 za dolara płacimy 4,0243 zł, za euro 4,3520 zł, za franka 4,6478 zł, za funta 5,2193 zł.