Powoli zmierzamy do zakończenia roku, który dla głównej pary nie był specjalnie udany. Tyczy się to zarówno aktualnych poziomów cenowych, ale przede wszystkim zmienności, która nie dawała zbyt wielu okazji do zagrania na dłuższe pociągnięcia rynku. Ten od niemal dwóch lat pozostaje w bocznym układzie, ograniczonym od dołu rejonem 1,05, natomiast od góry strefą 1,15-1,17. Rok jak wiadomo kończymy bliżej dolnej krawędzi wspomnianej strefy.
Jeśli spojrzymy na wykres tygodniowy, układ sił w dłuższym horyzoncie wydaje się dość czytelny. Rynek od wielu lat znajduje się w jasno zdefiniowanym trendzie spadkowym, a obowiązująca, 2-letnia konsolidacja jest tu jedynie przystankiem w nim. Dlaczego należałoby tak zakładać? Bowiem póki rynek zdecydowanym ruchem nie wyjdzie powyżej 1,15-1,17, najlepiej z udanym retestem tego obszaru od góry (potwierdzenie zmiany kierunku), układ sił pozostaje spadkowy. W tej sytuacji nie może więc dziwić próba testowania przez rynek minimów, co jest naturalną konsekwencją obowiązującego w szerszym horyzoncie trendu. Jakie mogą być konsekwencje docelowego, definitywnego wyłamania poniżej 1,05? Tutaj otwiera się już droga w kierunku 0,93-0,95, co jest prostym odłożeniem wysokości aktualnej, 2-letniej konsolidacji. Póki co możemy mówić jeszcze o naruszeniu wsparcia, co jednak w najbliższym czasie się wyjaśni, a więc albo podaż zgodnie z długoterminowym kierunkiem postawi kropkę nad “i” rozbudowując wyłamanie, albo kupującym uda się bardziej zdecydowanym ruchem wciągnąć cenę powyżej 1,05, co dawałoby szansę przynajmniej na utrzymanie eurodolara przez jakiś czas w dotychczas obowiązującym progu zmienności.
Bardzo ciekawie prezentują się również obecne poziomy, gdy przyjrzymy się rynkowi z nieco bliższej perspektywy, czyli na wykresie H4. Po pamiętnej próbie wyłamania poniżej okolic 1,0470 w połowie grudnia rynek jak na razie nie zdołał się powyżej tej bariery skutecznie podnieść. Wcześniejsze, lokalne minima przejęły bowiem rolę oporu i teraz strefa podażowa rozciąga się w obszarze 1,0480-1,0520. To z kolei może sygnalizować, że cały czas wariant powrotu w kierunku minimów i rozbudowania kolejnej fali spadkowej pozostaje otwarty, a aktualne poziomy wydają się idealnym miejscem do ponownego przejęcia w krótkim terminie kontroli przez sprzedających, czyli są też dobrym miejscem do gry krótkich pozycji ze stopem umieszczonym powyżej oporu, pod którym się znajdujemy. Elementem potwierdzenia byłoby przekroczenie wsparcia, które utworzyło się na wykresie w rejonie 1,0420, zgodnie z poniższym schematem. Realizacja takiego scenariusza stawiałaby już definitywnie kropkę nad “i” w kwestii opuszczenia całej, 2-letniej konsolidacji z wykresu tygodniowego dołem.
Warto dla równowagi zauważyć, że krótkoterminowo nie jest też tak, że popyt jest kompletnie bez szans. Teoretycznie póki pozostajemy w obszarze konsolidacji z ostatnich dni, ograniczonej od dołu rejonem 1,0420, a od góry 1,0480, popyt może podjąć walkę o powrót powyżej 1,0480-1,0520, co oznaczałoby jedynie naruszenie wsparcia w kompresji tygodniowej. Potencjalny schemat takiego rozegrania przedstawia poniższy wykres.
W tej sytuacji wybicie obszaru 1,0480-1,0520 byłoby informacją uzyskaną od rynku, że przynajmniej na jakiś czas obszar 1,05 pozostaje bezpieczny, a to z kolei oznaczałoby, że ewentualny retest okolic 1,0520 od góry zachęcałby już do gry po długiej stronie rynku. Pytanie zatem, czy w tym tygodniu rynek zdoła wskazać dalszy scenariusz (wyłamanie 1,0420, bądź powrót powyżej 1,0480-1,0520), czy też rozstrzygnięcia tej kwestii zobaczymy dopiero w styczniu.