Półtora miesiąca zajęło amerykańskiemu indeksowi technologicznemu wspięcie się na nowe szczyty po marcowej korekcie, w trakcie której kurs NASDAQ zanurkował o 11%.
Sam rekordowy poziom indeksu nie jest niczym nadzwyczajnym, ponieważ statystycznie NASDAQ przez zdecydowaną większość czasu znajduje się na nowych szczytach, rosnąc konsekwentnie już od kilkudziesięciu lat.
To, co jednak zwraca uwagę, to fakt, że nowe szczyty pojawiają się na dzień przed najważniejszym jak do tej pory giełdowym tygodniem w 2021 roku. Dzisiaj rusza bowiem fala publikacji wyników spółek technologicznych.
Nowe rekordy na indeksie tuż przed publikacją wyników pokazują, że inwestorzy są bardzo optymistycznie nastawieni względem tego, co mogą usłyszeć od spółek w ciągu najbliższych dni.
Pewien przedsmak tego, co nas czeka, mieliśmy już wczoraj wieczorem.
W poniedziałek na pierwszy ogień poszła Tesla (NASDAQ:TSLA), która zanotowała rekordowy kwartał zwiększając swoje przychody o… 74% względem poprzedniego okresu. Potężnie wzrosły też zyski, które w ujęciu netto wyniosły 438 milionów dolarów (dla porównania rok temu w Q1 było to ledwie 16 milionów).
Wyniki, pomimo tego, że spektakularne, były jednak nieco gorsze niż prognozy szacowane przez analityków. Spółka tłumaczyła to problemami z łańcuchem dostaw i trudnością z dostępem inżynierów do fabryk w Chinach. Kurs na pre-markecie spada o ponad 2%.
Jednak prawdziwa fala publikacji wyników rusza dopiero we wtorek. Tego dnia po zakończeniu sesji swoimi osiągnięciami pochwali się, m.in. Alphabet, czyli dawny Google (NASDAQ:GOOGL). Analitycy spodziewają się wzrostu przychodów o 25% i wzrostu zysków o… 59%.
Poprzeczka ustawiona niesamowicie wysoko, zwłaszcza przy wielomiliardowej skali działalności. Jeśli spółce nie udało się jej przeskoczyć, z kursem akcji w środę może być ciężko. Z drugiej strony Alphabet ma pozytywną historię zaskakiwania swoimi osiągnięciami i pobijania prognoz analityków, więc szanse wyglądają na wyrównane.
W podobnej sytuacji znajduje się raportujący tego samego dnia inny gigant, czyli Microsoft (NASDAQ:MSFT), któremu analitycy wróżą wzrost przychodów o 17%, a wzrost zysków o 27%. Dobre wyniki mają być zasługą ekspansji zwłaszcza części biznesu odpowiadającej za chmurę Azure.
Z ciekawszych spółek jeszcze we wtorek swoje wyniki ogłosi też poobijany ostatnio AMD oraz Visa i UPS. Warto śledzić zwłaszcza dwie ostatnie spółki, bo one wyślą sygnał o tym, jak zachowują się konsumenci.
Środa należy do Apple’a, któremu analitycy wróżą wzrost przychodów i zysków odpowiednio o 32 i 53%. Tego samego dnia wyniki mają też Shopify, Qualcomm, ServiceNow, Facebook (NASDAQ:FB), Teladoc, Yandexczy Humana.
W czwartek dołączają dane z Amazona, Mastercarda, Twittera i NIO, a w piątek emocjonujący tydzień zakończą Charter Communications (NASDAQ:CHTR) i AbbVie.
Wtedy też okaże się, czy wzrost NASDAQ w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy o 63% miał jakiekolwiek uzasadnienie w wynikach wypracowanych przez szeroko rozumiane spółki technologiczne.
Jeśli tak – muzyka gra dalej; jeśli nie – prawdopodobnie czeka nas druga fala korekty, która sprowadzi wyceny do nieco bardziej racjonalnego poziomu odpowiadającego dynamice wzrostu zysków.
Pełny kalendarz wyników można podejrzeć na stronie giełdy.