Korona islandzka jest drugą w tym miesiącu walutą o najgorszych wynikach na świecie, wygrywając tylko z pakistańską rupią, która czeka na ratunek Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Mimo to obecne poziomy wcale nie wskazują na słabość islandzkiego pieniądza, a bank centralny ma przygotowany cały arsenał na wypadek potrzeby interwencji walutowych, twierdzi Jon Bjarki Bentsson, główny ekonomista z Islandsbanki.
Silne spadki miesięczne, historycznie nadal wysokie poziomy
“W rzeczywistości kurs jest dość podobny do poziomów z połowy 2016 roku, kiedy to korona była powszechnie postrzegana jako silna waluta”, powiedział Bentsson. “Nie jest tak, że lokalny pieniądz osłabił się do rekordowych poziomów. Tym bardziej, że wraca z bardzo silnej pozycji do realnego kursu walutowego, który jest bliższy fundamentalnej równowadze”.
Korona islandzka (ISK) spadła w tym miesiącu o pięć procent i osiągnęła 137,30 wobec euro 18 października, co było najsłabszym poziomem od czerwca 2016 roku. Pokonała więc spory dystans od zeszłorocznego szczytu 109,88 z lipca, który był najwyższym poziomem od 2008 roku, kiedy Islandia znajdowała się na skraju załamania finansowego i gospodarczego. Bentsson powiedział, że obecny poziom 135 euro znajduje się w środku przedziału 125-145, w którym korona ma przesuwać się przez następne kilka kwartałów:
Dziesięć lat po kryzysie kredytowym na Islandii pojawiają się nowe czynniki stresu walutowego. Kluczowa branża turystyczna w kraju traci, a nadchodzące negocjacje w sprawie podwyżek płac w warunkach wysokiej inflacji burzą nastroje. Obawy co do tego, jak zadłużone islandzkie linie lotnicze Wow Air Ehf mogą mieć wpływ na gospodarkę, zważyły również na walutę i skłoniły bank centralny do interwencji.
Waluta Islandii znalazła się w gronie najsilniej tracących dewiz na przestrzeni października. Po drugiej stronie krzywej znajduje się natomiast brazylijski real. Źródło: Bloomberg.com
Niepłynny rynek sprzyja silnym ruchom
Podczas gdy korona jest podatna na negatywne nastroje, Daniel Svavarsson, dyrektor ds. badań ekonomicznych w Landsbankinn, zwraca uwagę, że islandzki rynek walutowy jest “bardzo cienki”, więc korona może poruszać się “dość drastycznie w środowisku stosunkowo niskiego wolumenu handlowego”
Są to “tymczasowe zawirowania”, powiedział Svavarsson. “W ostatnich miesiącach dane makroekonomiczne nie wywołały rewolucji, która miałaby zaburzyć fundamenty islandzkiej waluty” – dodał przewidując, że “zdrowy wzrost PKB” pozwoli rozwiązać obecne problemy.
Bank centralny próbuje raczej ograniczyć zmienność niż faktycznie powstrzymać osłabienie waluty, przy “umiarkowanej” interwencji w zeszłym miesiącu, powiedział Bentsson z Islandsbanki. “Wykorzystali tylko niewielką kwotę 5 miliardów euro rezerw walutowych netto. Wygląda na to, że spełniło to swoje zadanie i zdecydowanie udało się uniknąć paniki”.