Russell 2000 oddał dwa dni luki spadkowej, ponieważ czysto podciął wsparcie 20-dniowej MA. Do tego doszedł "Krzyż śmierci" pomiędzy 50-dniową i 200-dniową MA. Do tego doszły nowe sygnały sprzedaży na MACD, On-Balance-Volume i ADX.
Wskaźnik S&P 500 powrócił do wsparcia ostatniego maksimum z marca, ale nie dotknął jeszcze wsparcia 50-dniowej średniej kroczącej. Wybicie z minizakresu nadal jest w grze, ale zostało zniwelowane przez sygnały "sprzedaj" w On-Balance-Volume, MACD i ADX, jak to miało miejsce w przypadku Russell 2000. Kluczowym tropem dla byków jest względna przewaga wyników S&P 500 nad innymi indeksami.
Nasdaq już wcześniej doświadczył on sygnałów "sprzedaży" w MACD i On-Balance-Volume, a ADX dołączył do tych triggerów. Jedną rzeczą, którą należy obserwować, jest poprawa względnej przewagi wyników Nasdaqa nad S&P 500.
W związku z szybkim chwianiem się indeksów, musimy spojrzeć na metryki szerokości, aby zobaczyć, gdzie sprawy mogą się potoczyć. Jak już wspomniałem w czerwcu, ówczesny dołek *był* dołem o kluczowym znaczeniu. Podczas gdy w dalszej części roku obserwowaliśmy nowe minima cenowe, szerokość rynku zaczęła się już odbudowywać.
W tym okresie szerokość rynku nadal się poprawia i choć możemy zobaczyć nowe dołki cenowe, to raczej nie zobaczymy nowych dołków w metryce szerokości rynku - więcej akcji Nasdaqa znajduje się powyżej 50-dniowych i 200-dniowych średnich kroczących oraz na sygnałach kupna niż w tym samym momencie w zeszłym roku.
Uważam, że byki nadal mają przewagę i inwestorzy powinni kupować, ale w najbliższym czasie ceny prawdopodobnie będą nadal spadać.