Kluczowe informacje z ostatnich godzin mogące mieć wpływ na rynki:
Opinia: To co powinno nurtować wszystkich dzisiaj rano to pytania o pozycję dolara, zwłaszcza, że jutro mamy kluczowe wydarzenie w postaci decyzji FED (godz. 20:00). W ostatnich tygodniach dyskusja oparta była o to, o ile FED może obniżyć stopy (25, czy 50 p.b.), a nie czy to w ogóle zrobi. Tymczasem patrząc dzisiaj na wskazania modelu CME FED Watch widać, że rośnie odsetek tych, którzy uważają, że Rezerwa będzie jutro bierna (ponad 36 proc.). Zaskoczenie? Towarzyszący temu wczorajszy chaos na rynku stopy overnightrepo sprawia, że nie brak „mocnych” głosów, że FED stracił kontrolę nad krótkoterminowymi stopami… a to już sugestia, że Jerome Powell i koledzy powinni być bardziej konkretni – tymczasem tkwimy nieco w stanie pewnej schizofrenii, gdzie FED uważa, że „dostosowuje” stopy w środku cyklu, a rynki finansowe od kilku tygodni uważały, że zaczęliśmy już cykl obniżek. Nad tym wszystkim słychać też „krzyki” Donalda Trumpa, aby w ogóle stopy ściąć szybko do zera, a najlepiej to wejść w wartości ujemne, bo przecież inni (EBC, BOJ) tak robią…
Do czego zmierzam? Tłumaczenie, że dolar zyskał na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu godzin za sprawą podbicia globalnego ryzyka, nie wyjaśnia tego co powyżej, bo teoretycznie w takiej sytuacjach to decydenci stają się bardziej „gołębi”, a nie „jastrzębi” – no chyba, że ktoś oczekiwał, że będziemy mieć jakiś kryzys naftowy i związane z tym gwałtowne podbicie inflacji w najbliższych miesiącach. Jednocześnie spory ruch w górę na rentownościach długoterminowych papierów, raczej wykluczałby tezę, że dolar dołączył wczoraj do grona bezpiecznych przystani, dzięki większym zakupom obligacji (taką tendencję obserwowaliśmy kilka tygodni temu).
Co dalej? Waga jutrzejszego posiedzenia FED na którym poza decyzją nt. stóp, poznamy też nowe projekcje makroekonomiczne (w tym oczekiwania członków FED, co do przyszłego rozkładu stóp procentowych), oraz usłyszymy komentarz Jerome Powell’a, wydaje się, że wyraźnie wzrosła. Nie wykluczałbym sytuacji dużych zaskoczeń dla rynku…
A skoro tak, to zerknijmy na tygodniowy wykres koszyka dolara BOSSA USD. Ostatnie dwie świece były spadkowe z wyraźnymi knotami od góry. To powoduje, że strona popytowa może czuć się mniej pewnie i być może tak naprawdę jest na błędnej pozycji – ostatecznie zobaczymy kolejną czarną świecę z górnym knotem? Lokalny opór tworzą teraz korpusy dwóch ostatnich świec przy 83,30 pkt. Układy wskaźników są na neutralnych wskazaniach, choć długoterminowo nadal preferują wzrosty dolara. Zobaczymy, niewątpliwie czeka nas bardzo ciekawy i też ważny tydzień na dolarze…
Wykres tygodniowy BOSSA USD
Euro jest jedną z tych walut, gdzie rynek wcześniej próbował dyskontować dość „gołębi” przekaz ze strony banku centralnego i takiego do końca nie otrzymał (cięcie stopy depozytowej o 10 p.b. ale połączone z tzw. tieringiem przyniosło na razie odwrotny efekt, a decydenci są mocno poróżnieni w temacie QE, chociaż program został wznowiony od listopada). Pomijając ostatni rollercoaster na wykresie EURUSD nie widać jednak mocniejszych podstaw ku temu, aby zrzucić notowania poniżej 1,09, a prędzej możemy zobaczyć jakieś zaskoczenia w postaci ponownego podbicia do 1,11.
Na wykresie EURUSD uwagę zwraca ustawienie dziennego oscylatora RSI 9, który zdaje się nam wskazywać, że być może nie doceniamy możliwości dla scenariusza zwyżek. Kluczowe wsparcie (do obrony w/w tezy) na dziś to rejon 1,0985-90.
Wykres dzienny EURUSD