Piątkowy, poranny handel na rynku FX przynosi wyhamowanie wzrostu PLN z uwagi na umocnienie amerykańskiej waluty, co wywiera presję na koszyk EM. Złoty kwotowany jest następująco: 4,2659 PLN za euro, 3,666 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,7506 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,7946 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,263% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie godziny na rynku FX przyniosły konsekwentne wzrosty wyceny dolara amerykańskiego, co pośrednio podbiło presję na walutach EM/CEE. Powodem umocnienia USD był przede wszystkim środowy FED, którego wymowa pozostaje relatywnie jastrzębia. Euro dodatkowo otrzymało cios w postaci powrotu problemów Włoch, gdzie były problemy z zatwierdzeniem planu budżetu, co z kolei podbiło obawy o poziom potencjalnego deficytu. Ostatecznie Ruch 5 Gwiazd porozumiał się z La Ligą i docelowy deficyt ustalony został na poziomie 2,4% w ciągu najbliższych trzech lat. Jest to więc więcej niż sugerowała Bruksela oraz minister gospodarki G. Tria (2%). Zamieszanie na szerokim rynku znalazło odzwierciedlenie również na PLN który wyhamował ostatnie wzrosty. USD/PLN powrócił powyżej 3,66 PLN (wobec niedawnych 3,61). Ponownie jednak widoczne jest utrzymanie głównej tendencji na PLN – zarówno złoty jak i koszyk CEE znajdują się obecnie na uboczu uwagi inwestorów, a same zmiany na kursach podyktowane są głównie proporcjonalną reakcją na wydarzenia na {{0|eueurodolarze.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. NBP poda jedyne dane dot. bilansu obrotu bieżących za II kw. Na szerokim rynku inwestorzy wyczekują publikacji inflacji ze Strefy Euro oraz popołudniowego pakietu makro z USA (m.in. wydatki i dochody amerykanów).
Z rynkowego punktu widzenia umocnienie PLN zostało wyhamowane, jednak trudno tutaj mówić o mocniejszych reakcjach bądź zmianie układu technicznego.