Wsparcie słabości euro przez mniej lub bardziej spodziewane decyzje ECB, to główny akord minionego tygodnia na rynkach głównych par. Ten czynnik wygenerował bardzo dynamiczne ruchy poszczególnych instrumentów o skali nie oglądanej od wielu miesięcy. Jak wszyscy wiemy, rynek eurodolara dotarł w minionym tygodniu do 1,2920, czyli do okolic gdzie znajdują się ostatnie wymieniane przeze mnie w ostatnim raporcie wsparcia. Na danych dziennych można nawet odszukać strefę 1,2910-1,2790, która jest kolejnym obszarem, gdzie strona popytowa powinna się ponownie uaktywnić. Czy pomimo niesprzyjającego otoczenia, popyt będzie w stanie skutecznie zaatakować, trudno to z obecnej perspektywy powiedzieć. Najbliższe opory znajdują się między 1,2980 a 1,3020 (geneza patrz drugi z powyższych wykresów) i dopiero ich pokonanie mogłoby sygnalizować zmianę układu sił na omawianym rynku. W takim przypadku kolejnych celów szukałbym w okolicach 1,3085, gdzie znajdują się następne, prezentowane na drugim z powyższych wykresów opory.
Patrząc na rynek eurodolara z szerszej perspektywy (pierwszy z powyższych wykresów), można zauważyć zbliżanie się kursu tej pary do okna czasowego, w którym powinno pojawić się dno średnioterminowego cyklu. Cykl ten historycznie jest odpowiedzialny za wszystkie trendy na tej parze. Tym samym z takiego punktu widzenia, potencjał spadkowy EUR/USD wydaje się być już ograniczony.
Dodatnia korelacja franka szwajcarskiego z euro i znaczące umocnienie dolara, to mieszanka, która w minionym tygodniu musiała doprowadzić do kontynuacji wzrostów na rynku USD/CHF. Dynamika tego trendu była duża i w konsekwencji pokonane zostały ważne opory kończące się w okolicach 0,9280. Taki ruch z czysto technicznego punktu widzenia otwiera drogę do kontynuacji wzrostów być może z celem znajdującym się między 0,9520 a 0,960. W tej strefie, w zależności od metody kreślenia, znajdują się górne ograniczenia średnioterminowego kanału spadkowego, który widać na powyższych wykresach. Moim zdaniem taka teza (kontynuacja trendu wzrostowego) będzie obowiązująca, dopóki nie zejdziemy poniżej 0,9190. Inwestorzy krótkoterminowi jako poziom obrony dla scenariusza wzrostowego mogą przyjąć poziom obrony nieco poniżej 0,9280.
Siła dolara z jednej strony i urastający do miana dużego problemu „czynnik szkocki”, to główne czynniki powodujące kontynuację silnego trendu spadkowego na rynku GBP/USD. Niestety zarówno analiza trendu GBP/USD przez pryzmat bliskości ważnych wsparć oraz co raz bardziej realne głosowanie na „tak” w referendum dotyczącym odłączenia Szkocji od Wielkiej Brytanii, sugerują że trend spadkowy tej pary powinien być kontynuowany. Najbliższe wsparcia rozpoczynają się w okolicach 1,6180 i kończą się w pobliżu 1,5960, a ich geneza została pokazana na drugim z powyższych wykresów. Wydaje się, że test tej strefy przy wsparciu wyników ww. referendum (18 września) może zakończyć dynamiczną falę spadkową budującą się od połowy lipca br. Moim zdaniem wcześniej, na duże odreagowanie raczej nie ma co liczyć.
Kontynuację trendu wzrostowego z ustanowieniem nowych, średnioterminowych maksimów oglądaliśmy w minionym tygodniu na rynku USD/JPY. Patrząc na średnio i długoterminowy obraz tej pary ale również na obraz indeksu reprezentującego siłę jena oraz siłę dolara, wydaje się, że trend wzrostowy USD/JPY powinien być kontynuowany. W krótkim terminie mamy co prawda kilka ostrzeżeń przed większą korektą (między innymi świeca wysokiej fali na danych dziennych), jednak dopóki ważniejsze wsparcia nie zostaną pokonane, z jej wieszczeniem byłbym ostrożny. Te ważniejsze wsparcie rozciągają się między 104,65 a 104,10 (geneza patrz drugi z powyższych wykresów) i dopóki strefa ta nie zostanie pokonana, strona popytowa wydawać się będzie bezpieczna. W przypadku kontynuacji trendu wzrostowego kolejnych celów dla kursu USD/JPY szukałbym na 107,40 lub w wariancie optymistycznym na 109,40. Geneza tych poziomów została pokazana na powyższych wykresach.
Tomasz Marek