- Powrót pandemii w Chinach uderza w złoto
- Drugim czynnikiem podażowym polityka FED
Chiny głównym problemem rynku surowców
Według ekonomistów TD Securities blokady związane z koronawirusem w Chinach będą nadal obciążać żółty metal, podobnie zresztą jak pozostałe metale i surowce. Powód jest prosty, Chiny to jeden z największych importerów surowcowych na świecie, a jego problemy gospodarcze stawiają pod znakiem zapytania globalny popyt.
„Ponieważ pozostało niewiele ponad tydzień do podwyżki o 50 punktów bazowych przez FED i rozpoczęcia zacieśniania ilościowego, jak się spodziewamy, popyt na złoto ze strony inwestorów prawdopodobnie osłabnie” – zauważają w najnowszym raporcie eksperci z TD Securities.
„Pobudzony apetyt Szanghaju na żółty metal pomógł w utrzymaniu cen, ale słabnący juan powinien przełożyć się na mniejszy popyt” – podsumowują analitycy. Podobne negatywne prognozy publikuje w ostatnich dniach DBS Bank. Jego ekonomiści uważają jednak, że obecny spadek ceny to tylko korekta w szerszym trendzie wzrostowym.
„Naszym podstawowym założeniem jest to, że złoto z czasem zacznie odzyskiwać blask, przesuwając się z powrotem w rejony 1967-1980 USD za uncję” – uważają analitycy banku. Ma to być związane z długotrwałą hossą surowcową. Obecna sytuacja makrokosmiczna, inflacja, wojna i jastrzębia polityka banków centralnych, uderzają w rynki akcji, co nadal będzie utrzymywało inwestorów przy dość atrakcyjnym złocie – uważają eksperci DBS Banku.