Kwiecień miesiącem spadków na rynku towarowym?

Opublikowano 08.04.2013, 15:24
CSGN
-
CA
-
GC
-
LSUc1
-
LHc1
-
DU
-

Wbrew temu, co mogłyby wskazywać tygodniowe, miesięczne i kwartalne stopy wzrostu, na rynku towarowo-surowcowym kwiecień wcale nie musi być miesiącem „szerokiego spadku” cen. Taki scenariusz nie tyle byłby efektem „antycypacji” oczekiwanego ożywienia koniunktury na przełomie roku, choć takich narracji zapewne też nie zabraknie, ale przede wszystkim „przystankiem” (tzw. sekwencją korekcyjną) w niezakończonej jeszcze fazie spadkowej. Potencjalnych źródeł wzrostu należałoby więc upatrywać w realokacji europejskiego kapitału – osobliwie „zainspirowanego” (tj. wypłoszonego) konotacjami jakich dostarczył i dostarczać długo jeszcze będzie casus cypryjski.

W przypadku rynku ropy naftowej, istotnie i symetrycznie przecenionego w minionym tygodniu (Brent i WTI „zgodnie” straciły po –4,3% ) trudno oczekiwać, aby czekało nas jakieś trwalsze załamanie. Poziom cen trzycyfrowych dla ropy wydobywanej z dna Morza Północnego, ciągle sprawia wrażenie solidnego bastionu. Spoglądając na ten rynek w kontekście aktualnych geopolitycznych czynników cenotwórczych, czyli napięć wokół Półwyspu Koreańskiego, warto równolegle obserwować wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Zaabsorbowanie Stanów Zjednoczonych w regionie Północnego Pacyfiku, któremu towarzyszy konfrontacyjna retoryka północnokoreańskiego reżimu, może rozochocać innych do wykorzystania tego czasu dla realizacji własnych, niekoniecznie pokojowych celów. Trudno z góry zakładać, kto ewentualnie chciałby ów „koreański moment” wykorzystać, ale na pewno obecne problemy USA z Koreą Północną, będą zarówno testem lojalności dla Izraela, jak i sprawdzianem z koncyliacyjności dla Iranu.

Choć granice, czyli tzw. kluczowe poziomy dla złota (w ubiegłym tygodniu: w sieci –1,0%, na fixingu –1,8%) są przez analityków sukcesywnie przesuwane coraz niżej, to szanse na to, aby w kwietniu „żółty metal” odnotował przynajmniej tendencję boczną, oscylująca wokół 1600 USD/oz z plusem, są ciągle spore.

Jeśli bowiem mowa o „gorączce” poszukiwania tzw. „bezpiecznych portów” w warunkach pośpiechu i ograniczonego spektrum, to kruszec taką długoterminową alternatywą jest, i tutaj się nic nie zmieni. Poza tym, nie należy też bagatelizować strony branżowej strony popytowej, tj. jubilerów i przemysłu elektronicznego, pragnącego wykorzystywać sposobność ostatniej przeceny złoto do akumulacji swych zapasów surowcowych. Największą przeszkodą mogą tutaj być lansowane tezy, że np. w dłuższym okresie złoto będzie niezmiennie tracić na wartości. Z drugiej strony, bez względu na to, co się pisze i mówi, inwestorzy i branżowcy swój rozum i intuicję też mają.

Inaczej jest w przypadku srebra, gdzie zeszłotygodniowa przecena wyniosła w zależności od miejsca notowań od –3,6% (handel elektroniczny) do –5,8% (fixing). W czwartek metal w ramach fixingu kosztował 26,93 USD/oz, tj. najmniej od 24 lipca 2012 r. Niemniej zaliczenie tego pułapu, póki co stanowi chyba bardziej zachętę do kupowania niż wyprzedawania. Abstrahując już od przytoczonych w poprzednim komentarzu opinii tych, którzy upatrują srebra w ciągu dwóch – trzech lat w cenach trzycyfrowych, to takie cofnięcie się kursu w czasie splata się z kolejną tygodniową przecenę metali przemysłowych. W cenach spotowych wynosiła ona dla: aluminium (–1,9%), cyny (–1,8%), cynku (–1,1%), miedzi (–2,7 ), niklu (–3,6%), ołowiu (–0,3%).

Najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni na rynku surowców metalowych, niekoniecznie był ów regres cen jako taki, lecz dość niespodziewana prognoza Goldmana Sachsa. Przełamująca tym samym często artykułowany na tych stronach, dość zastanawiający „deficyt” tego typu publikacji. Zabierający w piątek głos w tej sprawie analitycy rzeczonego banku, oczekują, że tegoroczny kurs „czerwonego metalu” nie powinien trwale (!) spaść poniżej 7 tys. dolarów za tonę. Scenariusz ten bazuje na przewidywaniach opartych na obserwacjach relacji światowego popytu do zapasów (głównie londyńskich). Problemem zasadniczym pozostają jednak Chiny (ok. 40% światowego eksportu), w połowie kwietnia publikują dane o produkcji przemysłowej, do tego czasu klimat wokół red one może się i tak jeszcze poprawić. Choćby z tego względu, że niniejsza prognoza Goldmana Sachsa, pewnie onieśmieli i inne instytucje w tym zakresie.

W kontekst wyartykułowanych na wstępie przypuszczeń, jakie mogą skłonić inwestorów do zainteresowania się rynkiem towarowych, co w rezultacie przyniosłoby w kwietniu przyzwoite stopy zwrotu, wpisuje się spora część segmentu towarów rolno – spożywczych.

Tak jak dzieje się to z reguły niemal zawsze, tak i tym razem rynek premiował w minionych dniach śmiałków, którzy zdecydowali się kupować pszenicę, w chwili jej panicznej wyprzedaży. W trakcie pięciu poprzednich dni handlowych kurs notowanej w Chicago pszenicy wyszedł z głębokiej zapaści i wzrósł o 1,6%, a notowania pszenicznej odmiany Kansas skończyły tygodniowy handel niemal na zero (–0,1%). W poświątecznym komentarzu napisano, że długotrwała i śnieżna zima opóźni okres zasiewów, który w przyszłości spowodować może mniejszą podaż. W minionym tygodniu tego rodzaju doniesienia, tym razem z Europy Zachodniej, okazały się stymulatorami zainteresowania pszenicą. Biorąc pod uwagę zachęcająco brzmiące sygnały napływające m.in. od analityków z wiodących banków (np. Credit Suisse) można oczekiwać poprawy sentymentu także względem nad wyraz silnie przecenionych w ubiegłym tygodniu kukurydzy (–9,5%) oraz soi (ziarno –3,0% śruta –3,1%). Przyglądając się obu tym zbożom od strony analizy fundamentalnej trzeba jednak powiedzieć, że ryzyko im przypisane jest chyba znacznie większe niż w przypadku pszenicy, która pod każdą długością i szerokością geograficzną znajduje powszechny zbyt. Jeśli chodzi np. o kukurydzę, której Stany Zjednoczone są największym na świecie producentem (ok. 38% upraw globu), to jej struktura popytowa wygląda zdecydowanie bardziej industrialnie niż żywnościowo. Najwięcej, bo aż 39% (w latach 2011/2012) generowały biopaliwa, 37% pasze, 11% zapotrzebowanie sektora żywnościowego, a 13% niesprecyzowany przedmiotowo eksport. Skądinąd warto również zachować pewien dystans do nagłaśnianych silnie informacji o tym, że wielkość areałów pod kukurydzę ma być aktualnie największa od 1936 r. W ubiegłym roku obszar kukurydzianych zasiewów w USA był największy od 1937 r.

Uaktualnione prognozy Credit Suisse dotyczące średnich cen kukurydzy w II kwartale br. wynoszą 6,70 USD/bu, zaś cena z piątkowego zamknięcia to ok. 6,99 USD/bu. W przypadku pszenicy średnio-kwartalne oczekiwania ekspertów szwajcarskiego banku wynoszą 6,15 USD/lb przy 6,15 USD/lb obecnie. Dla ziaren soi projekcja kształtuje się na poziomie 13,90 USD/lb wobec ok. 13,62 USD/lb przed weekendem. Nie można też wykluczyć, że impulsem dla zbóż stanie się w pewnym stopniu ów konflikt z koreańskim reżimem, który w ten zbójecki sposób - stara się wymusić kolejną transzę rzeczowej (tj. m.in. żywnościowej) pomocy. Najprawdopodobniej czynnik ten uwzględniany jest właśnie w ostatnich notowaniach szorstkiego ryżu, który w minionym tygodniu podrożał o +0,8%, a od połowy marca jego wartość wzrosła w sumie o ponad 6%. Aktualnie dochodząc do poziomu 15,68 centów za cetnar ogranicza zapewne możliwości dalszych, szybkich wzrostów.

Silnie zamglony co do dalszego trendu pozostaje parkiet „czerwonego mięsa”. Dlatego za pewne cenne promienie światła mogą być brane wieści z Szanghaju, o nowej pladze ptasiej grypy. Dotyczy ona, jak sama nazwa wskazuje, drobiu, lecz stymulować będzie także popyt na mięsa absolutnie wolne od tego rodzaju ryzyka. W zeszłym tygodniu kursy kontraktów na czerwone mięso starały się przez jakiś czas stawiać opór przecenom, ale w końcu musiały skapitulować. Ostatecznie bilans ich notowań jest za ten czas ujemny, chuda wieprzowina straciła –1,8%, a wieprzowina odpowiednio: –0,4% (buhaje) oraz –2,1% (krowi żywiec).

Interesujące wydarzenia mogą mieć miejsce wewnątrz handlowego koszyka „mocca”. Wprawdzie „żelazny faworyt” jakby się wydawało kandydat do trwalszej progresji, czyli kakao, jeszcze w poprzednim tygodniu traciło na wartość (–1,8%), to jednak ciekawie zaczyna już wyglądać sytuacja na rynku kawy Arabika, odnotowującej w minionym tygodniu wzrost o +2,8% (Robusta –2,0%).

Jeśli ma być tak jak oznajmiają też analitycy Commerzbanku, że „rynek miękkich surowców przygotowany jest do zysków” to taka potencjalna beneficja splata się potencjalnie z kawą Arabica (i chyba też) kakao. W piątkowy wieczór kontrakty na tę szlachetniejszą odmianę używki wyceniane były na 140,38 USc/lb, co odpowiadało średniej, prognozowanej cenie Commerzbanku na II kwartał. W kolejnych dwóch kwartałach, eksperci niemieckiej instytucji bankowej oczekują przeciętnego kursu Arabiki na poziomie 150 USc/lb oraz 160 USc/lb.

W przypadku kakao ich projekcje średnich cen w drugim, trzecim i czwartym kwartale br. to: 2,2 tys. USD/t, 2,3 USD/t oraz 2,5 tys. USD/t. Dla przypomnienia kakao na zakończenie piątkowej sesji kosztowało 2129 USD/t.

Pewien krąg zwolenników zaczyna ponoć mieć cukier. Towar to jednak z niezbyt dobrymi fundamentalnymi podstawami do wzrostów. Przede wszystkim ze względu na kolejny sezon nadwyżkowy. Tym niemniej w poprzednim tygodniu ceny tak białego (+0,04%), jak i trzcinowego słodzika (+0,6%) nieco zyskiwały. Eksperci z Commerzbanku postrzegają ten towar wyraźnie pro-wzrostowo. Cukier trzcinowy kosztujący obecnie 17,73 USc/lb, ma wg nich w tym kwartale osiągnąć średnią cenę w wysokości 18,0 Usc/lb, a dwóch następnych kwartałach kosztować odpowiednio 19,0 USc/lb i 20 USc/lb. Biorąc pod uwagę wcześniejsze, niejednokrotne (nadprodukcyjne) przestrogi Czernikowa, lepiej do tych chyba „przesłodzonych” trochę prognoz - zachować sceptycyzm.

Podobnie trzeba też podchodzić do aktualnych wycen bawełny (w tygodniu –1,9%)i koncentratu soku pomarańczowego (+7,9%). Absolutni liderzy pierwszych trzech miesięcy tego roku (bawełna +17,5%, sok z cytrusów +15,3%) pewnie zrobią sobie teraz pewnie trochę odpoczynku, bo wspięli się forsownie i wysoko na tyle, że taka pauza stanowczo im się należy.

Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2025 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.