Cena złota spot w piątek rano zasadniczo nie ulega zmianie względem otwarcia sesji, po tym jak czwartek przyniósł jej wybicie do 1760 dol. za uncję. Przyczyn takiej zwyżki należy doszukiwać się w spadku rentowności amerykańskich obligacji, która w ostatnim czasie jest mocno skorelowana z kursem metalu szlachetnego.
- Cena złota wzrosła o ponad 25% w 2020 roku
- Ten rok przyniósł jednak przecenę o 7%
- Natomiast od początku roku indeks dolara wzrósł o niemal 2%
Złoto blisko 1870 dol. za uncję
Cena złota spot w piątek rano dość nieznacznie wzrasta o 0,08% do 1765,2 dol. za uncję, po tym, gdy w czwartkowej sesji wzrosła o 1,58%.
Warto zaznaczyć, że jeszcze na przełomie marca i kwietnia, kurs złota osunął się do wsparcia na 1680 dol. za uncję. Wtedy, rozpoczęła się korekta wykresu rentowności amerykańskich obligacji.
Właśnie ten czynnik należy także postrzegać jako kluczowy w przypadku czwartkowej zwyżki notowań złota. Jeszcze 30 marca, rentowność amerykańskich 10-latek chwilowo była na poziomie 1,77%, czyli na rocznych szczytach. Natomiast, w piątek wynosi ona 1,58%.
– Widzieliśmy, że rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji spadła i przełamała ten istotny poziom 1,6% i sądzę, że oznacza to dalszą słabość obligacji, przynajmniej w krótkim terminie, a to może bardzo wesprzeć złoto. – stwierdził Ilya Spivak z Daily Fx.
Złotu brakuje paliwa do wzrostów, przynajmniej na ten moment, od strony makroekonomicznej. W przypadku dwóch największych gospodarek: amerykańskiej oraz chińskiej, prognozy są optymistyczne. W połowie marca Rezerwa Federalna zrewidowała w górę swoje prognozy co stopy wzrostu gospodarczego w 2021 roku: z 4,2% do 6,4%.
Natomiast opublikowane w czwartek dane dla chińskiej gospodarki wskazały, że w I kw. 2021 r. wzrosła ona o 18,3% względem poprzedniego roku. Warto jednak poprawnie zinterpretować te rządowe dane: to zannualizowana stopa, zatem tyle wyniosłaby stopa wzrostu za 2021 rok, jeśli takie tempo byłoby utrzymane przez kolejne kwartały.
Rzecz jasna, to nierealne, ale pokazuje, że azjatycka gospodarka wraca na pomyślne tory. Niestety, w Indiach pandemia nasila się, a państwo to miało napędzać falę zwyżki PKB w Azji.