Centrala Ludowego Banku Chin w Szanghaju poinformowała, że zajmie się rosnącymi przypadkami nielegalnego działania związanego z wirtualnymi walutami. Ostrzegła także inwestorów, aby nie mylili kryptowalut z technologią blockchain, czyli cyfrową księgą operacji, która stanowi podstawę wielu kryptowalut, takich jak Bitcoin. Informacja ta została opublikowana dzień po tym, jak organy regulacyjne w Shenzhen rozpoczęły podobną kampanię.
Wydaje się, że negatywna kampania informacyjna odnośnie Bitcoina i innych kryptowalut ma związek z przygotowaniami Ludowego Banku Chin do wprowadzenia własnej cyfrowej waluty. Jak dobrze pamiętamy w zeszłym miesiącu kurs Bitcoina zyskał aż 40% w ciągu dwóch dni po tym jak Prezydent Chin Xi Jinping powiedział, że druga co do wielkości gospodarka światowa powinna przyspieszyć rozwój technologii blockchain. Inwestorzy obstawiali wtedy, że wsparcie Pekinu dla technologii blockchain oraz plany ,,cyfrowego juana” przyspieszą upowszechnienie użycia kryptowalut.
Ale od tego czasu kurs Bitcoina stracił już ponad jedną trzecią swojej wartości i obecnie znajduje się już poniżej poziomów notowanych przed oświadczeniem chińskiego prezydenta. A dzisiejsze oświadczenie Ludowego Banku Chin jedynie skrystalizowało rosnące wśród inwestorów kryptowalutowych obawy, że wprowadzenie technologii blockchain w Chinach jednak nie obejmie kryptowalut takich jak bitcoin.
Z technicznego punktu widzenia kurs Bitcoina z hukiem przebił dziś przed południem silną strefę wsparcia ograniczoną od dołu październikowym minimum na poziomie 7285 dolarów a obecnie walczy z kolejnym wsparciem na poziomie 6900 dolarów. Po jego przebiciu kurs będzie miał już otwartą drogę w stronę psychologicznego poziomu 6000 dolarów, gdzie przez ponad pół roku przebiegała silna strefa wsparcia ubiegłorocznego trendu spadkowego, aż do mocnego tąpnięcia w listopadzie 2018 roku. W przypadku kontry ze strony popytowej potrzebne jest wybicie ponad poziom 7500 dolarów aby można było mówić o ewentualnym zahamowaniu spadkowego momentum.