Boeing Co (NYSE:BA.N) ogłosił dziś ograniczenie produkcji swojego flagowego Dreamlinera oraz opóźnił datę pojawienia się następcy swojego mini-jumbo 777. A wszystko przez mocny, spadek zysków w III kwartale, wywołany przedłużającym się ze względów bezpieczeństwa uziemieniem modelu 737 MAX.
Boeing odnotował 53% spadek zysków i miał ujemny cash flow (przepływy pieniężne) na poziomie 2,89 miliarda USD w III kwartale, w porównaniu z dodatnim cash flow na poziomie 4,10 miliarda USD w III kwartale rok wcześniej. Również zysk operacyjny na działalności podstawowej spadł do 895 milionów USD, czyli 1,45 USD na akcję, z 1,89 miliardów USD lub 3,58 USD na akcję, rok wcześniej.
Koncern zapowiedział też, że opóźni plany zwiększenia produkcji linii 737 w rejonie Seattle. Docelowo więc produkcja na rekordowym poziomie 57 samolotów miesięcznie została przesunięta na koniec 2020 roku, czyli kilka miesięcy później niż wcześniej planowano.
Czy czarna seria newsów dla Boeinga została wyczerpana?
Załamanie poziomu zysków i zapowiedziane opóźnienia w produkcji były kontynuacją ostatnich złych wieści dla tego największego na świecie producenta samolotów i pogłębiła tylko trwający od ośmiu miesięcy kryzys związany z uziemieniem najlepiej sprzedającej się serii samolotów (737 MAX), w związku ze śmiertelnymi w skutkach katastrofami tych samolotów.
Przez pogłębiający się kryzys firma zwolniła wczoraj dyrektora kluczowego oddziału samolotów, Kevina McAllistera a w przypadku dalszych niepowodzeń do odstrzału może być również sam CEO koncernu, Dennis Muilenburg.
Według zarządu koncernu, samoloty MAX powinny wrócić do lotów w IV kwartale bieżącego roku co kontrastuje z planami amerykańskich linii lotniczych takich jak United, Southwest czy American Airlines, które rezerwują loty na przyszły rok bez użycia tych samolotów. Europejscy regulatorzy rynku lotniczego wyznaczyli natomiast termin wznowienia lotów przy użyciu samolotów 737 MAX na styczeń przyszłego roku. Sam kryzys kosztował już koncern do tej pory zawrotną sumę 8 miliardów dolarów.
Nadzieja jest w IV kwartale
Pomimo tych wszystkich złych wieści akcje Boeinga rosną na otwarciu rynku ponad 3,5% w nadziei na poprawę wyników w IV kwartale, kiedy to do lotów powróci linia 737 MAX. Również inwestorzy wiążą nadziej z negocjacjami handlowymi w Chinach, które mogą potencjalnie zakończyć się w końcu porozumieniem w ciągu najbliższych miesięcy, wywołując tym samym zwiększenie globalnego popytu na loty. Trzeba brać również pod uwagę fakt, że słabe wyniki kwartalne i większość złych wiadomości mogły być już w cenie, gdyż kurs akcji Boeinga w przeciągu ostatnich 5 dni stracił ponad 6%.
Kurs akcji Boeinga porusza się od kilku miesięcy w kanale bocznym ograniczonym poziomami 319 od dołu (sierpniowy dołek) oraz 390 od góry (wrześniowy szczyt). Po kolejnym odbiciu się od strefy wsparcia kanału kurs znowu pnie się w górę ale na przeszkodzie do mocniejszych wzrostów będzie stać poziom 360 przy którym przebiega linia 200-okresowej średniej kroczącej.