Mijający rok jest jednym z najgorszych, jeżeli chodzi o relatywnie krótką historię rynku kryptowalut. Od początku roku najpopularniejsza waluta cyfrowa bitcoin straciła już 63%, a od szczytu już niemal 80%. Podobne spadki możemy obserwować praktycznie w całym sektorze, który w przypadku głównych kryptowalut jest wysoko skorelowany. Głównym powodem panującej kryptozimy, jest zacieśnianie polityki monetarnej w USA, które za sprawą wyższych stóp procentowych wywiera presję podażową głównie na aktywa ryzykowne, do których w ostatnim czasie zaliczają się również kryptowaluty. Oliwy do ognia dolewają również coraz częściej pojawiające się bankructwa instytucji związanych z sektorem, na czele z najbardziej spektakularnym upadkiem giełdy FTX, co zdecydowanie osłabia zaufanie do pozostałych graczy. Początek przyszłego roku nie zwiastuje nadejścia słonecznych dni, a zdecydowanie bardziej może przypominać sytuację meteorologiczną panującą obecnie na północy Stanów Zjednoczonych.
FED nie zapowiada pivotu - zła wiadomość dla krypowalut
Wszystko wskazuje na to, że przewidywania co do rychłego pivotu FED i związanego z tym luzowania polityki monetarnej nie zmaterializują się przynajmniej w pierwszej połowie przyszłego roku. Włodarze Rezerwy Federalnej wprawdzie realizują hamowanie wzrostu stóp procentowych, jednak z żadnym stopniu nie będzie to miało przełożenia na ewentualny zwrot w polityce monetarnej. Kolejne dwa posiedzenia powinny doprowadzić główną stopę procentową w granice 5-5,25%, co będzie stanowić wyrównanie względem szczytu cyklu w 2006 roku. W tych warunkach presja spadkowa będzie trwać zarówno w przypadku rynku akcji, jak i opisywanego sektora kryptowalut.
Przekładając sytuacją makroekonomiczną na bitcoina, najbardziej prawdopodobnym i utrzymującym się od kilku miesięcy scenariuszem jest kontynuacja spadków i nowe minima w granicach zgrupowania obszarów wsparcia 12-14 tys. dolarów.
Rysunek 1. Analiza techniczna Bitcoin
Ten wariant wspierany jest przez techniczną sytuację krótkoterminową. Ostatnie odbicie wzrostowe na przełomie listopada i grudnia nie wykazało cech nowej fali wzrostowej a jedynie ruchu korekcyjnego, co zostało potwierdzone przez dynamiczną obronę oporu 18 tys. dolarów oraz przełamanie lokalnej linii trendu wzrostowego.
Trwa exodus środków z giełd obrotu walutami cyfrowymi
Wraz z upadkiem giełdy FTX klienci masowo zaczęli wypłacać swoje środki z pozostałych instytucji zajmujących się obrotem kryptowalut, w obawie przed dalszymi bankructwami. W odpowiedzi coraz więcej firm zablokowało lub ogranicza wypłacanie depozytów obawiając się prawdziwego runu. Taka sytuacja jest jednak nie do utrzymania w dłuższym okresie, a odpływ środków trwa. Pomimo zapewnień o mocnej sytuacji finansowej i utrzymywaniu środków klientów w wartości 1:1 przez największą giełdę Binance, tylko we wtorek 13 grudnia miało dojść do wypłaty 8 miliardów dolarów.
Swoje obawy co do płynności giełd kryptowalutowych wyraził również Przewodniczący Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd Gary Gensler, który uważa, że załamanie na rynku jest nieuchronne, gdyż większość instytucji nie posiada wystarczających rezerw lub cytując: „nie posiadają one żadnej większej wartości”. Tą wypowiedź trzeba jednak traktować bardziej jako próbę nacisku na zwiększenie regulacji rynku walut cyfrowych, do czego od dłuższego czasu dąży SEC, aniżeli analizę finansową poszczególnych firm, która bez szczegółowych audytów jest niemożliwa do zdefiniowania.
Gdzie szukać światełka w tunelu?
Podstawowym argumentem, który jest przywoływany w kontekście powrotu rynku kryptowalut do wzrostów a przede wszystkim bitcoina jest halving. Jest to mechanizm wbudowany w system blockchain, który powoduje, że co 4 lata nagrody dla górników są redukowane o połowę, co wpływa na ograniczenie podaży i w teorii powinno być czynnikiem podbijającym cenę. Do tej pory historia pokazuje, że na nieco ponad rok przed każdym poprzednim halvingiem rozpoczynał się kolejna fala wzrostowa. Jeżeli ten schemat ma powtórzyć się i tym razem, z uwagi na fakt, że kolejna redukcja nagród oczekiwana jest w marcu 2024 roku, kolejny trend wzrostowy może rozpocząć się w pierwszym kwartale przyszłego roku.
W dalszym ciągu na tapecie będą leżeć kwestie zużycia energii przez poszczególne waluty cyfrowe, szczególnie w okresie kryzysu energetycznego. W tym zakresie swoją przewagę będą podkreślać takie waluty jak Ethereum czy Cardano ADA, które po przejściu na protokół proof of stake mogą zużywać nawet 99% mniej energii aniżeli pozostający na proof of work bitcoin. Ta przewaga może okazać się dominująca w długim terminie, jednak w krótkim i średnim te waluty również będą narażone na pogłębienie spadków w niesprzyjającym otoczeniu makroekonomicznym.