Dzisiaj w nocy pojawiły się zaskakująco słabe dane makroekonomiczne z Japonii. Produkcja przemysłowa w sierpniu spadła o 0,5% w ujęciu mdm, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 1,1% mdm. Oznacza to już drugą miesięczną zniżkę z rzędu. Z kolei dynamika sprzedaży detalicznej w sierpniu wyniosła 0,8%, co również było rozczarowującym wynikiem (oczekiwano dynamiki 1,2%).
Naszym zdaniem: Słabe dane makroekonomiczne z Japonii budzą obawy o powrót recesji w tym kraju. Mimo że rząd Japonii wyraża się optymistycznie w kwestii przyszłości tamtejszej gospodarki, jednak „abenomika” ma także wielu krytyków, którzy wskazują na fakt, że mimo pompowania do gospodarki ogromnych ilości papierowej waluty, dane makroekonomiczne wciąż nie są dobre.
Jutro w Japonii pojawią się kolejne dane makro: indeksy Tankan dla przemysłu i usług za III kwartał, a także finalny odczyt indeksu PMI dla przemysłu za wrzesień. Oczekiwania są raczej niewygórowane – zakładają gorsze odczyty niż we wcześniejszych okresach. Jeśli słabsze dane się potwierdzą, to japoński bank centralny może być zmuszony do rozszerzenia programu QE. To jednak wiązałoby się z perspektywą słabszego jena i, co się z tym wiąże, wyższych kosztów importu.
Dzisiaj rano jen osłabia się względem dolara w reakcji na słabe dane makro. W kilkutygodniowej perspektywie wciąż jednak można mówić o konsolidacji. W najbliższych dniach istnieje pole do wzrostu notowań USD/JPY ponad poziom 120,00.
Środowy poranek przyniósł słabsze od oczekiwań dane dotyczące sierpniowej dynamiki sprzedaży detalicznej w Niemczech, a także rozczarowujący odczyt dynamiki wydatków konsumentów we Francji w sierpniu.
Naszym zdaniem: Słabsze od oczekiwań dane makro ze strefy euro pojawiły się nie tylko dzisiaj, lecz także wczoraj – i budzą one spekulacje dotyczące rozszerzenia działań stymulacyjnych przez ECB w kolejnych miesiącach. To zaś wywiera presję na widoczny dzisiaj rano spadek kursu EUR/USD.
Ważniejsze jednak w tym tygodniu powinny być dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych: dzisiaj opublikowany zostanie raport ADP oraz indeks Chicago PMI, a kalendarz ważnych danych makro dla USA jest wypełniony do końca tego tygodnia. Możliwe więc, że to dane zza oceanu będą w większym stopniu dyktować notowaniami EUR/USD. Inwestorzy będą na nie patrzeć bowiem głównie pod kątem terminu podwyżki stóp procentowych w USA. Niedawna wypowiedź Janet Yellen sugerowała, że decyzja o podniesieniu stóp nastąpi jeszcze w tym roku, a to jest kwestia sprzyjająca wzrostowi wartości dolara. W najbliższym czasie kurs EUR/USD może więc spróbować przebić się w dół poniżej poziomu 1,12.