Ø Dziś rano notowania amerykańskiego dolara kontynuują wzrosty rozpoczęte wczoraj, niwelując tym samym część spadków z poprzedniego, fatalnego dla amerykańskiej waluty, tygodnia. USD umacnia się wyraźnie względem euro, funta brytyjskiego czy franka szwajcarskiego. Jego umocnienie, chociaż w mniejszym stopniu, widać także w relacji do japońskiego jena.
Naszym zdaniem: Wzrostowi wartości amerykańskiego dolara sprzyjały w ostatnim czasie wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej, które potwierdzają zamiary dalszego podnoszenia stóp procentowych. Wczoraj wiceszef Fed, Stanley Fisher, powiedział w telewizyjnym wywiadzie, że trzy podwyżki stóp procentowych w USA w tym roku wydają się dobrym rozwiązaniem. W podobnym tonie, sugerującym czasem nawet więcej niż trzy podwyżki, wypowiedzieli się ostatnio także inni przedstawiciele tej instytucji.
Scenariusz dalszego zacieśniania polityki monetarnej w USA wczoraj wydawał się jeszcze bardziej prawdopodobny ze względu na dobre dane makro z amerykańskiej gospodarki. Opublikowany we wtorek odczyt indeksu zaufania konsumentów Conference Board okazał się znacznie lepszy od oczekiwań (125,6 pkt. wobec spodziewanych 114 pkt.) – co więcej, był to najwyższy odczyt od grudnia 2000 r. Ekonomiści zwrócili uwagę przede wszystkim na tzw. dyferencjał rynku pracy, tj. różnicę pomiędzy ilością osób uważających, że o pracę jest trudno, pomiędzy tymi uznającymi, że ofert pracy jest wiele. Różnica ta okazała się największa od 2001 roku, co świadczy o dobrej sytuacji na amerykańskim rynku pracy. To zaś zwiększa szanse na dalsze podwyżki stóp procentowych w USA.
Na wykresie EUR/USD spadek notowań oznaczał ich ponowne zejście poniżej linii 200-sesyjnej średniej ruchomej, co oznacza brak potwierdzenia wybicia ponad ten techniczny opór i możliwość kontynuacji krótkoterminowych spadków. Niemniej, w najbliższych dniach istotne dla kształtowania się nastrojów na rynku walutowym prawdopodobnie pozostaną wypowiedzi przedstawicieli Fed, które będą pojawiać się codziennie w tym tygodniu.
Ø Brytyjski funt pozostaje słaby na fali niepewności dotyczącej postępowania procedury formalnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – dzisiaj o 13.30 premier Theresa May ma oficjalnie złożyć dokumenty w tej sprawie. Strach przed konsekwencjami Brexitu zbiega się w czasie z nasileniem się tendencji niepodległościowych Szkocji. Tamtejszy parlament opowiedział się za przeprowadzeniem kolejnego głosowania w sprawie niepodległości Szkocji, podczas gdy brytyjski rząd zaprzeczył jakimkolwiek zamiarom negocjacji w tej sprawie.
Naszym zdaniem: Słabość brytyjskiego funta w ostatnich dniach to w większej mierze efekt powrotu siły amerykańskiego dolara na globalne rynki finansowe. Sytuacja wewnętrzna w Wielkiej Brytanii zeszła chwilowo na dalszy plan, jednak nie pozostaje bez znaczenia. Negatywnie na wartość GBP mogły wpłynąć m.in. słowa Iana McCafferty z BoE, który ocenił, że ze względu na niepewną przyszłość brytyjskiej gospodarki nie wie on, czy będzie głosował za podwyżką stóp procentowych w tym kraju – mimo że typowano go na kandydata do bardziej jastrzębiego podejścia.
Oprócz podjęcia oficjalnej decyzji w sprawie Brexitu, dzisiaj ma pojawić się seria mało istotnych danych z brytyjskiej gospodarki (podaż pieniądza M4, zaakceptowane wnioski o kredyt hipoteczny), które raczej nie powinny istotnie wpłynąć na wartość brytyjskiego funta. Nieco bardziej istotny będzie piątkowy finalny odczyt PKB Wielkiej Brytanii za IV kwartał.