Ø Seria słabszych od oczekiwań danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych mocno zachwiała wartością amerykańskiej waluty w poprzednim tygodniu. Dobrze zobrazowała to wartość kursu EUR/USD – kurs tej pary walutowej dynamicznie rósł, by osiągnąć na koniec tygodnia najwyższy poziom zamknięcia od października ubiegłego roku. Siła EUR względem USD może jednak w najbliższym czasie mieć swój kres.
Naszym zdaniem: Gwałtowna zwyżka na wykresie EUR/USD doprowadziła notowania tej pary walutowej do okolic ważnych technicznych oporów. Okolice 1,1480-1,1495 to kluczowa bariera na tym rynku, wyznaczona właśnie przez lokalne maksima z października 2015 r. Jej pokonanie będzie trudne, zwłaszcza że sytuacja gospodarcza w strefie euro wcale nie uzasadnia wyraźnych wzrostów wspólnej waluty. Mimo że ubiegłotygodniowe dane makro były w zasadzie neutralne, to wartości euro może zaszkodzić kilka czynników. Wśród nich warto wymienić m.in. obawy o Brexit, wciąż nierozwiązane problemy zadłużonych krajów południowej Europy, a także możliwość dalszego luzowania polityki pieniężnej w strefie euro, o której przypominał wielokrotnie szef ECB, Mario Draghi.
Dodatkowo, warto wspomnieć o utrzymującej się na globalnych rynkach finansowych sporej awersji do ryzyka, która sprzyja wzrostowi wartości japońskiego jena, a w kolejnych dniach może zacząć sprzyjać także zwyżce wartości amerykańskiego dolara. To wszystko składa się na możliwość odreagowania spadkowego na wykresie EUR/USD.
Ø Notowania japońskiego jena w minionym tygodniu radziły sobie wyjątkowo dobrze na tle innych walut. Notowania USD/JPY sięgnęły najniższego poziomu od 18 miesięcy, schodząc na koniec minionego tygodnia do okolic niewiele przekraczających 106,00. Cały miniony tydzień przyniósł spadek kursu tej pary walutowej o niemal 5% - tak dużego tygodniowego ruchu nie obserwowano od 2008 r. Początek bieżącego tygodnia na razie nie przynosi większych zmian na wykresie tej pary walutowej – wartość USD/JPY oscyluje w okolicach 106,50.
Naszym zdaniem: Siła japońskiej waluty w minionym tygodniu była w dużej mierze konsekwencją braku zmian w polityce monetarnej Japonii przy oczekiwaniach jej dalszego luzowania. Siła japońskiego jena martwi jednak polityków w tym kraju – w weekend minister finansów Japonii, Taro Aso, przypomniał o tym, że silny jen niekorzystnie wpływa na niektóre obszary japońskiej gospodarki, w tym na eksport.
Obecnie inwestorzy na rynkach walutowych wypatrują interwencji, jednak wydaje się ona – przynajmniej w najbliższym czasie – mało prawdopodobna. Amerykański Departament Skarbu zamieścił Japonię na swojej „liście monitoringowej”, zapowiadając uważne śledzenie polityki monetarnej w tym kraju i oceniając, że póki co jest ona prowadzona w klarowny, uporządkowany sposób. Wielu inwestorów na rynku walutowym odczytało te słowa jako sugestię dla władz Japonii, aby powstrzymały się od ingerowania w jena w najbliższym czasie. To oznacza, że o ile niewykluczone jest wzrostowe odreagowanie na USD/JPY w najbliższych dniach, to długoterminowy trend spadkowy na razie pozostaje nienaruszony.