Ostatnio nie ma tygodnia bez podwyżki stóp procentowych. Dziś podniósł je bank centralny Australii, ale nie wystarczyło to na długo – dolar australijski ostatecznie stracił na wartości. Czy po krótkiej korekcie wraca silny dolar?
Decyzja RBA jest o tyle dobrym przykładem, że Bank podniósł stopy mocniej niż oczekiwano. Jeszcze niedawno RBA nie widział potrzeby podnoszenia stóp z rekordowo niskich poziomów, tymczasem teraz dołącza do poszerzającego się grona banków reagujących z opóźnieniem nam „zaskoczenie inflacyjne”. Ponieważ wyższe stopy generalnie sprzyjają kursom walut, AUD zyskał dość istotnie zaraz po decyzji, ale zwyżka ta została dość szybko rozmieniona. Dlaczego? Dolar australijski jest walutą bardzo cykliczną, radzącą sobie dobrze przy rosnących cenach akcji i metali przemysłowych. Tymczasem rynek zakłada, że rosnące zbyt późno globalnie stopy procentowe nie przyniosą w tym zakresie nic dobrego. Owszem, część surowców nadal drożeje (m.in. ropa i gaz), ale koniunktura na rynku metali przemysłowych nie jest już tak dobra.
Podobny schemat widać w notowaniach EURUSD. Choć EBC ma w czwartek ogłosić zamiar podniesienia stóp procentowych, inwestorzy nie mają pewności, że to wyjdzie notowaniom euro na zdrowie. Dane z niemieckiej gospodarki są bardzo zmienne, ale ostatnie publikacje dotyczące sprzedaży detalicznej oraz zamówień w przemyśle nie są optymistyczne. Przy braku perspektyw na spadki cen energii rysuje się nieciekawy scenariusz kombinacji szoku podażowego i zacieśnienia pieniężnego.
Na wykresie pary EURUSD widać próbę wybicie dołem z klina, który obejmował korektę notowań pary od 1,0350 do niemal 1,0790. Jeśli EBC nie zaskoczy (podwyżką stóp „już” w czerwcu) a piątkowe dane o inflacji w USA pokażą utrzymującą się presję, jest duża szansa, że zobaczymy tu powrót do trendu spadkowego, co będzie niekorzystne dla złotego w zasadzie niezależnie od jutrzejszej decyzji RPP. O 9:00 euro kosztuje 4,5931 złotego, dolar 4,2974 złotego, frank 4,4137 złotego, zaś funt 5,3608 złotego.