Najważniejsze wydarzenia ubiegłego tygodnia na rynku ropy naftowej niekoniecznie ogniskowały się wokół czynników bezpośrednio przekładających się na zmiany cen (WTI +0,1%, Brent –0,6%), a też ich prognozy. W zeszły poniedziałek minął termin rejestracji w USA zagranicznych banków, mających umowę z tamtejszym urzędem kontroli skarbowej. Regulacje te są pochodną amerykańskiej ustawy z 2010 r. zwanej w skrócie FATCA, która ma na celu m.in. zwiększenie kontroli przepływów kapitałowych ze Stanów Zjednoczonych. Na liście dopuszczeń brakuje banków z Rosji, gdyż administracja USA pod wpływem wydarzeń ukraińskich przerwała negocjacje ze stroną rosyjską. Ograniczenia te mogą zatem mocno uderzyć w rosyjskie banki oraz ich klientów - inwestujących na rynkach finansowo – towarowych w USA. Może to być także jedną z przyczyn dość niespodziewanej aprecjacji eurodolara.
Swoją drogą perspektywa słabego dolara, to książkowy impuls wzrostowy dla cen towarów, które jednak póki co, w większości znalazły się w poprzednim tygodniu „pod kreską”. W kręgu tym częściowo znalazły się tez metale szlachetne, tj. złoto (sieć: –0,8%, fixing: +0,7%,) i srebro (sieć: –1,7%, fixing: +1,4%) W kontekście „żółtego metalu”, ale też i koniunktury na innych rynkach towarowych/surowcowych, wypowiadał się w ostatnim czasie Jim Rogers. Jeśli chodzi o złoto to ze swą opinią wpisał się w jeden z dwóch obowiązujących wśród kruszcowych byków konsensusów. Pierwszy z nich zakłada, że proces odbudowywania tendencji wzrostowej jest już kontynuowany (mając swój początek na przełomie 2013/2014), drugi – podzielany przez J. Rogersa, to ten w którym czeka nas uprzednio jeszcze silniejszy impuls spadkowy, np. w okolice ok. 1000 dolarów za uncje, i dopiero od tego poziomu rynek zacznie się odbijać. Warto przypomnieć, że Goldman Sachs sukcesywnie podtrzymuje swą prognozę tegorocznego spadku cen złota do 1050 USD/oz. Niżej podpisany podziela raczej ten pierwszy scenariusz, który w najbliższym czasie może ulec zdynamizowaniu za sprawą płynących wartką rzeką pieniędzy wycofywanych z Rosji. Nie brakuje opinii, że od początku roku ich rzeczywista skala jest znacznie wyższa od tej jaką podają tamtejsze organa bankowe. Oznaczałoby to, że zamiast ok. 51 mld dolarów, mogłoby wypłynąć nawet ok. 160 mld USD. Zdaniem Billa O’Grady’ego z firmy inwestycyjnej Confluence Investment Managment z St. Luis w stanie Missouri, strach przed ewentualnym „aresztem” rosyjskich środków finansowych na terenie USA, będzie skutkować zwiększonym ich kierowaniem w stronę złota.
Symptomy dobrej passy w coraz szerszym (niż tylko nikiel, który w zeszłym tygodniu urósł aż +10% reagując m.in. na zakłócenia rytmu wydobycia w kopalni Vale Goro), zakresie pokazał segment metali przemysłowych. Pozaaluminium (–1,1%), wzrosły w omawianym okresie ceny (spotowe): cyny (+1,3%), cynku (+0,1%), miedzi(+1,0%) i ołowiu (+1,0%). Niewykluczone, że również i ten obszar inwestycyjny stanie się przedmiotem zainteresowania dla poszukujących kapitałów, beneficjantem tego jest teraz nikiel, ale popularny Red One może być na tej liście następnym.
W segmencie towarów rolno – spożywczych dodatnie stopy zwrotu, niemal en bloc, odnotowano jedynie na parkietach zbożowych: pszenica („zwykła” +0,9%, Kansas –0,3%), kukurydza (+1,6%), soja (fasolka: +1,0%, śruta: +1,4%), szorstki ryż (–0,3%). Na przeciwległym biegunie znalazł się „koszyk mokka”: kakao (–2,0%), kawa(Arabica: –8,8%, Robusta: –2,9%) i cukier (biały: –0,3%, trzcinowy: –1,3%). W połowie kwietnia napisano na tych stronach, iż kawa stała się „ulubieńcem funduszy hedgingowych (…) istotą ich działania jest, jak wiadomo, elastyczność i antycypacja”. Efekt ten najwyraźniej jest akurat realizowany. Spadkową strefę tzw. miękkich towarów, poszerzył w minionym tygodniu koncentrat mrożonego soku pomarańczowego (–0,5%). Oddalając się z piątkowym zamknięciem przy 159,57 USc/lb od oczekiwanego przez analityków poziomu 1 dolara za funt. Podobny los podzielił inny ich faworyt ostatniego czasu, tj. bawełna (–1,8%).
Połowiczną progresją notowań zakończył omawiany okres rynek „mięsa czerwonego”. Wzrosły bowiem ceny kontraktów na wołowinę (buhaje: +0,6%, krowi żywiec: +0,05%), chuda wieprzowina (–1,4%). Informacje o rozprzestrzenianiu się świńskiego wirusa (PEDV) w USA mogą jednak te proporcje rychło odwrócić, nie ograniczając się bynajmniej do parkietów towarowych Chicago.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA