Zgarnij zniżkę 40%
Nowość! 💥 Skorzystaj z ProPicks i zobacz strategię, która pokonała S&P 500 o +1,183% Zdobądź 40% ZNIŻKĘ

Komentarz tygodniowy z rynku towarowego

Opublikowano 23.09.2013, 14:11
Zaktualizowano 25.04.2018, 10:40

„Przy innych (warunkach) niezmienionych” (łac. ceteris paribus) najważniejszą determinantą dla rynków towarowych (i nie tylko) będzie w tych dniach powyborczy rezonans w Niemczech. Sukces CDU/CSU odzwierciedlony w „zielonym” otwarciu na eurodolarze wskazuje, że każdy z obu najbardziej możliwych wariantów, tj. Wielka Koalicja (z SPD) lub nawet jej zawiązanie z Budnis`90/Die Grüne, rynki zinterpretowały już jako petryfikację status quo. W momencie pisania tych słów nie można było jeszcze wykluczyć, że po absolutnym przeliczeniu głosów (zwłaszcza w okręgach 1-mandatowych) może się wyłonić obraz wręcz sensacyjny, oznaczający, że CDU/CSU „dobija” do 301 – 304 mandatów, i mogła by wówczas rządzić samodzielnie. Bezsprzecznie byłoby to zdecydowanie najlepszy scenariusz. Można się było w tym przekonaniu utwierdzić już choćby po nocnym live w stacji Deutsche Welle, gdzie buńczuczne, pretensjonalno – roszczeniowe wypowiedzi Peera Steinbrücka mogły mocno irytować, tak telewidzów, jak i koncyliacyjnie nastawioną w studiu Angelę Merkel, czy jak zwykle rzeczową Gerdę Hasselfeld (z CSU). Gdyby więc rynki szybko się zorientowały, że tworzenie koalicyjnego rządu nie będzie tak proste, jak się powszechnie uważa, i że zwycięska CDU/CSU będzie musiała iść na znaczne wydatkowe ustępstwa, to euro zacznie istotnie tracić do dolara.

W takiej sytuacji mocniej mogłyby drgnąć w górę ceny ropy naftowej, które w minionym tygodniu w zależności od gatunku straciły od –2,2% (Brent) do –3,3% (WTI), kończąc piątkowy handel przy poziomach odpowiednio: 109,82 USD/bbl oraz 104 ,84 USD/bbl. Cena referencyjnej, „koszykowej” baryłki naftowego kartelu (tj. OPEC Basket) spadła w tym czasie z 109,95 do 108,09 dolarów, tj. o –1,7%. W niedzielę na saudyjskim - największym rynku kapitałowym Zatoki Perskiej, główny indeks giełdowy TASI wzrósł o +0,33%, a wskaźnik sektora spółek przemysłu petrochemicznego o +0,50%. Tak na marginesie o tym, że nie należy, bagatelizować, a tym bardziej deprecjonować parkietu w Rijadzie przekują się właśnie w redakcji Forbesa, ustosunkowując się do pozwu.

Znajdujące się w popytowej fazie „etnograficznego cyklu” złoto, zdołało w minionym tygodniu utrzymać się „nad kreską” w ramach notowań fixingowych (+2,3%, przy wzroście z 1318,50 do 1349,25 dolarów), zaś w handlu elektronicznym zachowało cenę 1326,10 USD/oz, czyli dokładnie tę samą co siedem dni wcześniej.

Tak zwany konsensus rynkowy, który jak można się było w tych dniach przekonać bywa zawodny (choć akurat dla czytelników tych stron – decyzja Fed nie powinna być aż takim zaskoczeniem, vide komentarz z 16 bm., tak samo zresztą też dla widzów stacji TVN CNBC, popołudniem tego samego dnia), wykreśla dla złota, np. przez analityków kanadyjskiego TD Securities - pasmo wahań na najbliższe tygodnie od 1325 do 1415 dolarów za uncję. Stratedzy duńskiego Saxo Banku rozszerzają ten przedział od dołu do 1275 USD/oz, a w górę do 1488 USD/oz. Generalnie trudno z tym z obecnych pozycji dyskutować. Kluczowa dla ewentualnej zmiany decyzji inwestycyjnych m.in. dla ETF będzie kwestia następcy Bena Bernanke. O ile nie zostanie mimo wszystko na jeszcze jedną kadencję, bo od pytania na ten temat zdecydowanie się uchyla, przy czym jak to się mówi: „ani nie zaprzecza ani nie potwierdza”. Jeśli zaś stery Rezerwy Federalnej przejmie Janet Yellen, o czym napisano w tym miejscu w komentarzu z 24 czerwca), to rynki zinterpretować to jako kolejną zachętę do marszu „na północ”. Frapująco przy tym zapowiadałaby się wówczas debata, toczona pomiędzy ortodoksyjnymi keynesistami a ekonomistami ciążącymi ku syntezie neoklasyczno – keynesowskiej. Niżej podpisany nie zdziwiłby się, gdy owocem tych dyskursów okazała się jeszcze inna „konwergencja”. Próbująca połączyć dorobek szkoły chicagowskiej ze spuścizną autora Ogólnej teorii zatrudnienia, procentu i pieniądza. Jakby nie było to właśnie Ben Bernanke w praktyce tej ścieżki trzyma się dość blisko.

Zróżnicowany co do miejsca odczytu tydzień ma za sobą srebro. W sieciowym obrocie kontraktami odnotowało spadek kursu o –2,0%, do 21,80 USD/oz, natomiast na fixingu wzrost kursu z 21,72 USD/oz do 22,74 USD/oz, wyniósł sporo, bo +4,6%. Na tej drugiej, płaszczyźnie odczytu - srebro wpisało w ubiegłotygodniowy, szeroki wzrost segmentu metali kolorowych: aluminium (+1,4%), cyna (+3,1%), cynk (+1,3%), miedź (+3,8%), nikiel (+3,5%), ołów (+0,6%). Uwypuklająca się największa w tym gronie progresja niklu, to rezultat administracyjnych zawirowań w Indonezji, związanej z eksportem tego metalu (15% światowej podaży i ok. 5% udokumentowanych rezerw globu). Jednocześnie analitycy Bank of America/Merrill Lynch wskazują na zwiększone wydobycie w Chinach (ok. 5% globalnego wydobycia i ok. 4% światowych zasobów) przy utrzymującej się na świecie nadpodaży (w ciągu roku spadek cen wyniósł ok. –23%). Jeśli w gospodarce światowej nastąpi trwała poprawa, to przypływ uniesie wszystkie (surowcowe) łodzie, ale na to trzeba chyba jeszcze trochę poczekać. W tej sytuacji gra pod chiński PMI dla przemysłu za wrzesień, to chyba literalnie domena jedynie day – traderów.

W pewnej niezależności o tego pozostają rynki towarów rolno – spożywczych. Sporo zamętu wywołały w ostatnich dniach kolejne informacje na temat wielkości zasiewów i prognozowanych zbiorów w USA. W największym stopniu przyczyniły się do poważnej przeceny soi, która w trakcie pięciu minionych dni handlowych straciła na wartości –4,7% (fasolka) i –7,0% (śruta). Po stronie spadkowej znalazła się za ten czas także kukurydza (–1,6%), jednak pewnym pokrzepieniem dla farmerów za oceanem jest to, że ilość jej zasiewów zmniejszyła się, co może więc podziałać na kurs stabilizująco. Notowania kukurydzy znajdują się na najniższym poziomie od jesieni 2010 r. Niemniej biorąc pod uwagę, szerszą jeszcze, tj. dekadową optykę – widać, że jej ceny ciągle mają dokąd spadać. W korzystniej nieco sytuacji, tak w długiej, jak i krótkiej perspektywie znajduje się pszenica. W minionym tygodniu: +0,8%, a Kansas +0,5%. Gdyby nie sygnalizowana już w poprzednich komentarzach światowa ekspansja francuskiej oferty zbożowej, to klimat na parkietach Chicago byłby znacznie lepszy. Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że „francuskiej ofensywie” towarzyszą wieści o problemach jakościowych z syberyjskich dostaw. O +0,9%, czyli najbardziej wśród zbóż wzrosły w omawianym okresie ceny szorstkiego ryżu, przypominające od połowy 2012 r. „wypłaszczone” kursy obligacji.

Niewiele dzieje się na amerykańskim rynku „mięsa czerwonego”. Kursy chudej wieprzowiny (–1,2%) i wołowiny (buhaje +0,7%, krowi żywiec +0,4%) w sposób dość ograniczony zachęcają inwestorów do aktywności. Gdyby pod koniec roku napłynęło na rynki towarowe więcej „uwolnionych” z akcji i papierów dłużnych pieniędzy, to mogłyby one wesprzeć przedświąteczny popyt sezonowy. Dla przypomnienia tegorocznym rachitycznym liderem wzrostów w segmencie „mięsa czerwonego” są buhaje (+3,8%).

Im więcej się mówi ostatnimi czasy o kakao, tym kurs reaguje na to w sposób mniej przekonywujący w ubiegłym tygodniu wzrósł o +0,3%. Z kolei efekty wypychania na siłę ziaren kawy za granicę, determinowane wcześniejszą deprecjacją brazylijskiego reala, spychają notowania „czarnego napoju” na coraz to niższe pułapy. W poprzednim tygodniu ceny kontraktów na Arabikę obniżyły się o –4,2%, a na Robustę –3,9%. Tym samym znajdują się na najniższych poziomach, stosownie od wiosny 2009 r. i od lata 2010 r. W nadziei na zakończenie 3-letniej nadpodaży, zdaje się od jakiegoś już czasu powoli dźwigać cukier, przed wszystkim ten trzcinowy. W zeszłym tygodniu jego notowania wzrosły o +0,2%, zaś kurs „białego” słodzika spadł o –1,1%. Z tym drugim jest gorzej, gdyż obarczony jest również sporą niewiadomą, związaną ze zbliżającą się - tym razem deregulacyjną reformą w Unii Europejskiej.



Zapoczątkowana w poprzedni poniedziałek silna przecena kontraktów na mrożony koncentrat soku pomarańczowego, która w trakcie całego tygodnia przełożyła się w sumie na regres kursu aż o –9,7%. To - z jednej strony rezultat „rozczarowania”, że kataklizmy pogodowe oszczędzają jak dotąd plantacje na Florydzie i w Kalifornii. Z drugiej, efekt „odpalenia” ustawionych na sprzedaż stop – lossów.


Wojciech Szymon Kowalski

Jest to reklama strony trzeciej. Nie jest to oferta ani rekomendacja Investing.com. Zapoznaj się z polityką tutaj lub usuń reklamy .

Najnowsze komentarze

Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.