Komentarz tygodniowy z rynku towarowego

Opublikowano 30.07.2012, 21:56


Być może jest to zbyt epicka paralela, zwłaszcza jak na to miejsce, lecz obserwując uroczystość otwarcia Letnich Igrzysk trudno było oprzeć się wrażeniu, że w ten sposób „Europa wróciła”. A właściwie cały Zachód, bo odnosi się to przecież i do obu Ameryk, i do Australii, które - historycznie rzecz ujmując – są „aneksami” do Starego Kontynentu, opartego na chrześcijańskiej tradycji, śródziemnomorskiej kulturze oraz rzymskiej koncepcji prawa. Jako swoiste preludium do niezapomnianej inauguracji Olimpiady w Londynie, można traktować czwartkowe wystąpienie Mario Draghi`ego, do którego nomen omen doszło nie gdzie indziej, ale właśnie w stolicy Wielkiej Brytanii. Szef centralnej instytucji monetarnej strefy euro zapowiedział, że Europejski Bank Centralny będzie bronił wspólnej waluty tak, jak to się dzieje, gdy kwestie ocierają się o sprawy życia lub śmierci. Nic więc dziwnego, że jego głos okazał się prawdziwym balsamem na rany poharatanych w ostatnim czasie inwestorów. Bardzo szybko przełożyło się to na dynamiczny powiew optymizmu.

Jednak na towarowych parkietach, w porównaniu z tym, co zaobserwowano na rynku akcji, nastroje były znacznie bardziej stonowane. Ceny ropy naftowej wreszcie zafundowały sobie odpoczynek. O ile wartość baryłki Brent pozostała praktycznie na niezmienionym poziomie 106,55 dolarów (tj. –0,1%), to jej zamorski odpowiednik WTI zakończył piątkowy obrót z kursem 90,13 USD/bbl, czyli o 1,2% niższym niż przed tygodniem. Nieco większy regres odnotowały ceny 12-gatunkowej, „koszykowej” ropy naftowego kartelu (OPEC Basket), które skurczyły się w tym czasie z 102,07 USD/bbl do 100,57 USD/bbl. Wraz z nadejściem sierpnia po obu stronach Atlantyku nastaje okres urlopowy, a tym samym wzmożonego popytu na stacjach paliwowych. W pierwszych dniach tego tygodnia dowiemy się jak radzili sobie w II kw. br. tacy potentaci naftowego biznesu jak np. British Petroleum. W tym samym miesiącu, a ściślej jego 18-tego dnia kończy się ramadan. Cezury tej nie należy wiązać jedynie ze zwiększonymi utargami jubilerów, ale niestety także z prawdopodobnym wzrostem napięcia geopolitycznego w Zatoce. Poza tym, rynek ropy będzie w najbliższym czasie coraz silniej skorelowany z sondażami wyborczymi, dotyczącymi wyścigu do Białego Domu. Kandydat Republikanów Mitt Romney odwiedza właśnie Izrael. Znajomość z premierem Beniaminem Netanjahu uwiarygodnia jego twarde stanowisko w sprawach bliskowschodnich. Nie brakuje opinii, że ewentualna wygrana Romneya oznaczałaby prawdopodobnie jeszcze większe zacieśnienie kontaktów amerykańsko – izraelskich.

Przytoczona determinacja prezesa EBC wygenerowała wzrostowe impulsy na rynku złota. Wprawdzie stratedzy UBS budują nieco inne story, oparte przede wszystkim na sceptycyzmie agencji Moody`s, w sprawie perspektyw utrzymania ratingu AAA przez Niemcy, Holandię i Luksemburg, to jednak - co niejednokrotnie na tych stronach artykułowano - gdy bezpieczeństwo się poprawia, to i kruszcowy „bezpieczny port” odnotowuje zwiększony ruch. W zależności od miejsca notowań ceny złota wzrosły w trakcie zeszłego tygodnia od 2,4% (w handlu elektronicznym) do 2,6% (w ramach fixingu). „Żółty metal” wyceniany był w piątek na 1622,5 USD/oz (w obrocie sieciowym) i 1618,2 USD/oz (na fixingu). W opinii „chartystów” pierwszy opór to okolice 1620 USD/oz, drugi to 1640 USD/oz. Jeśli dolar umocni się w tych dniach, bo tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki w II kw. br. (+1,5%), oddala szybką perspektywę QE3 (zdaniem niżej podpisanego do września br.), to rynek w najbliższych dniach może raczej szukać dolnych ograniczeń, a te wykreślane są wokół 1562 USD/oz.

Wzrost cen złota przyczynił się do wsparcia notowań srebra (+1,6% w handlu elektronicznym oraz +2,4% na fixingu). Od dłuższego czasu srebro oscyluje wokół 27 dolarów za uncję, gdy jednak przyjdzie kolejna, szeroka fala wyprzedaży, to problemem będzie utrzymanie się kursu powyżej 25 USD/oz. Jest to tym bardziej prawdopodobne, iż rodzina metali przemysłowych, do której w ok. 60% należy też srebro, przeżywa dość trudny okres.

Ceny miedzi wykazywały w poprzednim tygodniu sporą zmienność, by ostatecznie zamknąć bilans 5-cio sesyjnego handlu na małym minusie (tj. –0,2%). Niemniej 7555 „zielonych” za tonę to jak na obecne realia ciągle bardzo drogo. Istotna informacja dla fundamentów popłynęła w tych dniach
z Peru. Okazuje się, że w okresie pięciu pierwszych miesięcy 2012 r. produkcja miedzi w tym kraju (ok. 8% globalnej podaży) zwiększyła się o 8%.

Ubiegły tydzień przyniósł oczekiwaną (na tych stronach od dwóch tygodni) korektę na rynku zbożowym. Liczący więc na niezłomną progresją, a zarazem niepomni ostrzeżeń, że każdy rynek ma sufit, mogą czuć się zawiedzeni. Jeśli ceny zbóż jeszcze gwałtowniej, a zwłaszcza głębiej spadną, tym przedpole dla średniookresowych zakupów (tzn. co najmniej do końca jesieni) stanie się bardziej bezpieczne. W innym razie od segmentu zbożowego może lepiej trzymać się już z daleka. Zwłaszcza, że podobne opinie przebijają się coraz wyraźniej do świadomości inwestorów. Przykładem niech będzie rynek soi, której ceny spadły w trakcie zeszłego tygodnia o 4,2% (ziarno) i 3,1% (śruta). Nie mniej emocji dostarczają rekordowe poziomy cen kukurydzy (–2,2%). Oczywiście jeśli wsłuchać się w ton weekendowej narracji, dotyczącej odczytów prognoz klimatycznych, tj. braku deszczy w różnych regionach uprawnych Ameryki, to tylko zamknąć oczy i kupować. Rzecz w tym, iż rynek roślin uprawnych cechuje się szczególnie dużą zmiennością, czyli nieprzewidywalnością. Nasłuchując płynące prawie zewsząd doniesienia o druzgocącej klęsce pogodowej, łatwo zostać podpuszczonym. W miniony tydzień, w którym ceny pszenicy na parkietach zbożowych USA spadły o 4,7%, a odmiany Kansas o 3,7%, rynki wchodziły z newsem, iż tegoroczne plony w Kazachstanie mogą spaść w stosunku do tych sprzed roku o ok. 40%. Informacja ta interpretowana była dość szeroko, z silnym akcentem na geografię upraw regionu Morza Czarnego (Rosja, Ukraina, Rumunia). Niemniej zapomniano dodać, iż uprawy pszenicy są w skali globu dość istotnie zdywersyfikowane, a Kazachstan to średniorocznie rzecz biorąc ok. 2% światowej produkcji. Poza tym, warto nadmienić, że ubiegłoroczne plony były w tym kraju doprawdy wyjątkowe i jest więc z czego spadać. Ponadto ceny zbóż mają już zapewne w cenach zdyskontowany efekt embarga dla eksportu z Rosji lub/i Ukrainy, ale póki co kraje te takiego stanowiska formalnie jeszcze nie zabrały.

Pragnącym grać na zwyżkę można poddać uwadze rynek „mięsa czerwonego”. Horrendalnie wysokie ceny zbożowych składników paszowych w krótszym okresie istotnie redukują rentowność cen hodowli zwierząt, w dłuższym zaś - zwiastują ich nieuchronny zazwyczaj wzrost. W zeszłym tygodniu wartość kontraktów na chudą wieprzowinę podskoczyła o 1,8%, na wołowinę o 1,4% (tuczniki) i o 1,2% (żywiec). Oznaczać to może, że chętnych do ustawiania się pod rezonans aprecjacyjnych kursów zbóż powoli zaczyna przybywać.

Wśród towarów, które w przekroju minionego tygodnia straciły na wartości najwięcej - znajduje się cukier. Handlowany nad Tamizą słodzik odnotował spadek rzędu –5,5%, a ten będący głownie przedmiotem obrotu za Atlantykiem, czyli trzcinowy - obniżył swój kurs o 5,9%. Z cukrem jest tak, że z jednej strony prognozy jego zbiorów wydawane np. przez legendarnego, londyńskiego tradera Czernikowa cały czas są podtrzymywane (nadwyżka ok. 8,4 mln ton w sezonie 2012/2013). Z drugiej, ten sam podmiot dostrzega ujemny (jakościowy) wpływ nadmiernych deszczy w Brazylii, do jakich doszło w centralnej i południowej części kraju na przełomie maja i czerwca. W tle tli się przynajmniej jeszcze jeden czynnik aprecjacyjny, o charakterze administracyjnym. Otóż nie brakuje głosów, że władze Indii, wykonają wkrótce podobny ruch, jak miał miejsce w przypadku bawełny (w tygodniu +2,3%). Oznaczałoby to, że zdecydują się na pewne ograniczenia wywozowe. Indie dostarczają światu ok. 10 – 11 proc. cukru.

Wspomniany nadmiar wiosennych deszczy w Brazylii, spowodował zbyt wczesne kwitnienie drzewek kawowych (zazwyczaj dochodzi do niego w okresie sierpień – wrzesień). Może to sygnalizować gorsze zbiory w „Kraju Kawy”. W ubiegłym tygodniu nie było jeszcze tego widać w notowaniach kontraktów na Arabikę, które odnotowały spadek o 6,7%. Podczas, gdy kurs notowanej w Londynie Robusty wzrósł o 2,7%. Bardzo dobry tydzień miało kakao (+4,4%). Fakt ten wiąże się z ukazanym się w tych dniach raportem KPMG (The chocolate of tomorrow), w którym przypomniano, że globalny rynek czekolady charakteryzuje się stabilnością i w ciągu najbliższych pięciu lat będzie wzrastać w tempie 2% rocznie.

Wojciech Szymon Kowalski

EFIX Dom Maklerski SA

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2025 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.