Po jednym dniu wzrostowego odreagowania na parach złotówkowych, przewagę ponownie uzyskała strona podażowa. Niezłe nastroje po ostatnich sondażach w Wielkiej Brytanii sprawiły inwestorzy znów przychylniejszym okiem spojrzeli w stronę bardziej ryzykownych aktywów, w tym polskiego złotego. Notowania EURPLN ponownie spadły poniżej ważnej wewnętrznej linii trendu, która aktualnie przebiega na poziomie 4,4065 (patrz wykres powyżej). Tym samym droga do dalszej przeceny wspólnej waluty względem złotówki nadal stoi przed stroną podażową otworem. Potencjalnych zasięgów dla takiego scenariusza szukałbym w rejonie 4,3140 – 4,3325, gdzie dolne ograniczenie średnioterminowego trójkąta rozszerzającego się zbiega się z 61% zniesieniem sekwencji wzrostowej zainicjowanej na tym rynku na początku kwietnia bieżącego roku. Taki wariant na obecnym etapie pozostaje wariantem preferowanym.
Notowania USDPLN po dotarciu do pierwszych lokalnych oporów, tj. 3,9140, ponownie zniżkuje. Tym samym strona podażowa staje przed kolejną szansą sforsowania istotnych wsparć zlokalizowanych na dolnym ograniczeniu średnioterminowego kanału wzrostowego, który na pułapie 3,8645 zbiega się z 61% zniesieniem zwyżki zainicjowanej w pierwszej połowie tego miesiąca. Przebicie tych barier otworzyłoby drogę do dalszej przeceny dolara amerykańskiego względem złotego w szerszym terminie. Kolejne znaczące wsparcia znajdują się dopiero na 3,7650, a ich ewentualne pokonanie dałoby asumpt do przetestowania tegorocznych minimów, a więc 3,7045. Geneza tych poziomów została przedstawiona na wykresie powyżej. Przedstawiony scenariusz jest na obecnym etapie wariantem bazowym, aczkolwiek inwestorzy muszą uwzględniać fakt, że każdy zaskakujący sondaż dotyczący Brexitu może tę sytuację zmienić o 180 stopni.