Dzisiejsza sesja na rynku złotego, po kolejnych niekorzystnych dla euroentuzjastów sondażach z Wielkiej Brytanii, upływa pod znakiem dynamicznej wyprzedaży rodzimej waluty. Kurs EURPLN zmierza tym samym w kierunku nakreślonych we wczorajszym komentarzu oporów rozciągających się pomiędzy 4,4505 a 4,48. Przypominam, że na tym pułapie lokalne ekstrema z końcówki poprzedniego miesiąca zbiegają się z górnym ograniczeniem średnioterminowej formacji trójkąta rozszerzającego się. Rynek tej pary jest w tej chwili mocno wyprzedany, co powinno sprzyjać uaktywnieniu się strony podażowej na wspomnianych poziomach. Niemniej jednak po wypełnieniu ewentualnej korekty spadkowej stroną dominującą powinna pozostać strona popytowa. Taka sytuacja będzie się utrzymywać co najmniej do momentu rozstrzygnięcia referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w strukturach Unii Europejskiej.
Z bardzo dynamicznym osłabieniem złotego mamy do czynienia również względem amerykańskiego dolara. Kurs USDPLN tylko na moment zmniejszył tempo zwyżki przy wspomnianych we wczorajszym raporcie oporach usytuowanych na 3,9085 (patrz wykres powyżej), jednak po krótkim przystanku sforsował te ograniczenia, a tym samym droga do dalszego umocnienia dolara względem złotego stoi przed stroną popytową otworem. Docelowych zasięgów dla takiego scenariusza szukałbym już na pułapie 3,9875, gdzie znajdują się maksima z drugiej połowy poprzedniego miesiąca. To oznacza, że przynajmniej z technicznego punktu widzenia potencjał do dalszej zwyżki na obecnym etapie jest coraz mniejszy, a z dużym prawdopodobieństwem można oczekiwać wystąpienia lokalnej korekty spadkowej. W szerszym terminie nadal powinna dominować strona popytowa, a przebicie wspomnianych otworów otworzyłoby drogę przetestowania tegorocznych maksimów, tj. do zwyżki w okolice 4,15.