Ropa potaniała. W marcu cena ropy brent przejściowo spadła o prawie 20 USD. Na polskich stacjach paliw korekta cen była o wiele płytsza, co jest istotne ze względu na rekordową inflację.
Dla okresu trzech miesięcy minimum ceny ropy brent to 70 USD za baryłkę, a maksimum – 89 USD za baryłkę. W ostatnich dniach marca znajdowała się na poziomie 78 USD.
- Tak duży spadek cen był zaskoczeniem, ponieważ fundamenty dla ropy nie wyglądają źle – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – O spadku cen zadecydowały obawy inwestorów dotyczące powtórki z kryzysu finansowego z lat 2007-2009. Wówczas też ropa bardzo potaniała.
Prawdopodobnie instytucje finansowe szukały płynności, zamykając swoje pozycje na kontraktach terminowych. W ten sposób odzyskiwały swoje depozyty.
Fundamenty dla ropy wydają się stabilne, pomimo rozczarowania Chinami. Pomimo ożywienia gospodarczego, Chiny kupują mniej ropy niż się spodziewano. Kupują mniej, bo zmniejszają swoje rezerwy ropy. Jednak w połowie roku ten import powinien wzrosnąć.
Najnowsze prognozy znanych instytucji finansowych, to 80-90 USD na koniec roku.
- Niskie ceny ropy mogą okazać się lekarstwem na inflację, a pozytywne jest też to, że Rosja zarabia mniej na swojej ropie – komentuje ekspert XTB.
Przy wspomnianych minimach z trzech miesięcy ceny ropy były bardzo bliskie tym z października 2021 r. Wówczas ceny na polskich stacjach paliw były o 1 zł niższe od marcowych.
Po przyłączeniu Lotosu (WA:LTSP) do Orlenu (WA:PKN) nie sposób oczekiwać, aby dwie rafinerie działające w ramach jednego koncernu konkurowały cenowo ze sobą.
- Uwzględniając światowe ceny ropy i kurs złotego wobec dolara powinniśmy być blisko ceny 6,20-6,30 zł za litr Pb95 – ocenia M.Stajniak z XTB. – Spodziewam się mniejszego spadku, do poziomu 6,50 w najbliższych tygodniach.