Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że po wymianie ciosów pomiędzy Izraelem a Iranem sytuacja będzie się uspokajać. Dzisiejsza noc pokazała nam, że nic bardziej mylnego. Reakcją rynków znów był strach i ucieczka od ryzyka, co nie powinno dziwić. W tle kolejne szczyty cen miedzi.
Kontratak Izraela
Na Bliskim Wschodzie logika deeskalacyjna w konfliktach ostatnio nie ma się najlepiej. Sytuacja wygląda obecnie, jakby Izraelowi zależało na eskalacji konfliktu. W nocy doszło bowiem do ataku mającego być odpowiedzią na ostatni atak Iranu na Izrael. Teoretycznie w mediach pojawiły się informacje, że Iran uważa sprawę za zamkniętą, a biorąc pod uwagę niemal brak strat po stronie izraelskiej, część analityków uważała, że naprawdę może dojść do wyciszenia konfliktu. Jak reagują rynki na te wydarzenia? Zgodnie z przewidywaniami. Jeżeli mamy eskalacje w tym regionie świata to drożej ropa naftowa i dolary. Nad ranem dolar po raz kolejny testował poziom 1,06, po raz czwarty zresztą w tym tygodniu. Ropa naftowa z kolei wyskoczyła o 3 dolary za baryłkę. Dzisiaj jednak od rana trwa korekta i 2 cena spadła już o 2 dolary. Pokazuje to, że skala odwetu wcale nie była taka duża.
Reakcja złotego
Polska waluta również była wczoraj w nocy pod presją. Powody były dwa. Z jednej strony, jeżeli na rynku źle się dzieje, to inwestorzy szukają bezpiecznych miejsc do trzymania kapitału. W rezultacie częściej wybierają waluty najbardziej rozwiniętych państw, porzucając te bardziej ryzykowne. Na szczęście nie jest to konflikt blisko polskich granic. Z drugiej strony napływ kapitału za ocean następuje kosztem odpływu z innych regionów. W rezultacie umacniający się dolar znów zaszkodził polskiemu złotemu. Wczoraj po samym ataku widzieliśmy skokowy 3-groszowy wzrost kursu euro względem złotego. W przypadku dolara były to nawet 4 grosze.
Miedź atakuje szczyty
Ceny miedzi na rynkach tylko raz znajdowały się na wyższych poziomach niż obecnie. Było to na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wysokie ceny są spowodowane przewidywanymi ograniczeniami w produkcji. Analitycy wskazują na wysoki procent nieaktywnych hut miedzi na rynku. W samych Chinach wskaźnik ten w pierwszym kwartale sięgnął 8,5%, wobec 4,1% rok temu. Jeżeli dodamy do tego planowane przerwy technologiczne zapowiedziane w dużych jednostkach na najbliższy czas, można zrozumieć, dlaczego analitycy wskazują na potencjalne braki na rynku. Trzeba pamiętać, że miedź jest ważnym metalem przemysłowym wykorzystywanym bardzo szeroko w wielu branżach. Wzrost cen i mniejsza ilość dostępnego surowca może się odbić na wielu obszarach. Szczególnie często wskazywany jest zwiększony popyt ze strony szeroko rozumianej bardziej zielonej energii. Miedź jest ważnym komponentem w produkcji, zarówno samochodów elektrycznych, paneli słonecznych, jak i rozwiązań do przechowywania energii. Drogie metale przemysłowe mogą też negatywnie odbić się na wzroście PKB.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.