Presja inflacyjna niemal na całym świecie nie odpuszcza. Wczoraj o 14:30 czasu polskiego opublikowane zostały kolejne dane inflacyjne w Stanach Zjednoczonych, które nie pozostawiają żadnych złudzeń – inflacja nie jest ani niska ani przejściowa. Wzrost cen w USA w październiku wyniósł 6,2% i był on najwyższy od 1991 roku. Głównymi składowymi, które odpowiadają za wzrost inflacji były paliwa oraz samochody, co wobec spowolnienia w przemyśle motoryzacyjnym nie jest zaskoczeniem. Czy w związku ze wczorajszymi odczytami FED zdecyduje się na szybsze zacieśnianie polityki monetarnej? W tej sytuacji nie można wykluczać takiego scenariusza.Ceny energonośników nie są jedynym katalizatorem wzrostu inflacji
Dotychczasowa narracja Rezerwy Federalnej oparta jest o wzrost cen paliw, na co zgodnie z prawdą bank centralny nie ma wpływu. Spójrzmy jednak na inflację bazową, która pokazuje wzrost cen z wyłączeniem cen energii oraz żywności. Wskaźnik cen osiągnął już 4,6% i jest dużo powyżej celu inflacyjnego ustanowionego na poziomie 2%. Na ten wskaźnik FED może już reagować, gdyż jego wzrost spowodowany jest głównie ekspansywną polityką monetarną opartą na niskich stopach procentowych oraz programach luzowania ilościowego. Nieuchronnym efektem takiej polityki musi być zwiększenie inflacji bazowej.
Rysunek 1. Odczyty inflacyjne w USA
Podobnie wygląda sytuacja jeżeli chodzi o inflację producencką. Publikowane we wtorek odczyty wskazały poziom 8,6% r/r i były niższe względem prognoz 8,7%. W praktyce wyższe poziomy 15-20% odnotowywane były jedynie w latach 70 XX w. kiedy to mieliśmy do czynienia z kryzysami naftowymi oraz stagflacją w USA
Rysunek 2. Inflacja PPI w USA
Amerykańskie „dziesięciolatki” z perspektywą wzrostową
Jednym z efektów wysokich odczytów inflacyjnych są coraz wyższe oczekiwania rynku, co do szybszego zacieśniania polityki monetarnej. Widać to wyraźnie po skokowym wzroście amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych zaraz po opublikowaniu wyników. Obecnie strona popytowa zmierza w kierunku najbliższej strefy podażowej z lokalizowanej w rejonie cenowym 1.6
Rysunek 3. Analiza techniczna 10-letnich obligacji skarbowych USA
Jeżeli kupującym uda się wybić wspomnianą strefę, wówczas oczekuję kontynuacji ruchu w kierunku północnym co najmniej w okolice maksimów na poziomie 1.7, które utworzone zostały w drugiej połowie października
W aktualnej sytuacji zyskuje też dolar, gdyż potencjalne podwyżki stóp procentowych powinny sprzyjać umocnieniu amerykańskiej waluty. Patrząc na wykres EURUSD, możemy zaobserwować wyraźny trend spadkowy, który w dniu wczorajszym przybrał znacząco na sile.
Rysunek 4. Analiza techniczna EUR/USD
Niedźwiedzie testują okrągły poziom wsparcia rejonie 1.15 dolara za jedno euro, jednak z uwagi na dotychczasowy brak reakcji i siłę podaży, poziom ten powinien zostać przełamany. Kontynuacja ruchu w kierunku południowym zakłada test kolejnego wsparcia znajdującego się na poziomie 1.124
Brak perspektyw na odwrócenie sytuacji
Kolejne miesiące nie powinny przynieść znaczącej zmiany obecnej sytuacji. Rezerwa Federalna pomimo rozpoczęcia redukcji programu skupu aktywów przez następne miesiące będzie dalej drukować dziesiątki mld dolarów miesięcznie oraz utrzymywać niskie stopy procentowe. Nawet jeżeli spadną ceny energii, co też wydaje się scenariuszem mało prawdopodobnym, nie ma podstaw do tego, aby inflacja bazowa miała spadać. W tej sytuacji niezwykle interesujące jest to, jakie ruchy wykona FOMC na kolejnym posiedzeniu. Trzymanie się obecnego harmonogramu zacieśniania polityki zaczyna mieć niewiele wspólnego z racjonalnym prowadzeniem polityki monetarnej.
Autor: Damian Nowiszewski