Poziom inflacji wynoszący 2% to marzenie zachodnich gospodarek. To od osiągnięcia tego pułapu często uzasadnia się normalizację polityki monetarnej, czyli po prostu obniżki stóp i tańszy kredyt. To, co jednak zbliża się w Europie, oddala się w Kanadzie.
Strefa euro coraz bliżej sukcesu
Wczorajsze dane o inflacji pokazują, że tempo dezinflacji, czyli spowolnienia wzrostu cen, jest utrzymywane. Obecnie ceny rosną już tylko o 2,4%, co powoduje, że jesteśmy już naprawdę blisko ważnej granicy 2%, która bardzo często pojawia się w komunikatach o luzowaniu polityki monetarnej. Patrząc na statystyki gospodarcze strefy euro, bardzo szybko zacznie się presja wysokozadłużonych państw, szczególnie południa kontynentu, by znów żyć z taniego kredytu. Gdyby doszło do obniżek stóp procentowych w Europie, należałoby się spodziewać ucieczki kapitału za ocean. Tym samym w odwrocie powinien być również polski złoty. Ostatnie wypowiedzi EBC jednak odsuwają ten scenariusz w czasie. Pytanie, czy ta zmiana oczekiwań teraz nie wzmocni tylko reakcji na obniżki w przyszłości.
Niespodzianka w Kanadzie
Wczorajsze dane wbrew oczekiwaniom rynków nie pokazały spadku inflacji w Kanadzie. Rynek oczekiwał, że nowy poziom wyniesie 2,9% i będzie drugim najniższym wynikiem od początku wzrostu inflacji po czerwcowym dołku. Finalnie mamy jednak 3,1% i wynik równy zeszłomiesięcznemu. Taki wynik nie jest dramatem. 3,1% inflacji to coś, co może się wydarzyć w krajach takich jak Kanada. Warto jednak zwrócić uwagę, że rynki oczekiwały spadków i grały już trochę pod związane z nimi obniżki stóp procentowych w tym kraju. Wczoraj jednak po powyższych danych o wzroście cen, kurs dolara kanadyjskiego szedł w górę. Wynikało to z dokupywania dolara, widząc, że oddalają się wspomniane obniżki stóp.
Węgrzy bez niespodzianek
Bank centralny na Węgrzech realizuje obecnie cykl obniżek stóp procentowych. Co posiedzenie obniża główną stopę o 0,75%. Wydawać by się mogło, że to bardzo mocna decyzja, patrząc na to, co działo się w Polsce po takiej obniżce. Należy jednak wziąć pod uwagę, że tam z jednej strony było to zapowiadane. Natomiast z drugiej strony Węgrzy zaczynali obniżać od 13%, a nie jak Polacy od 6,75%. Obecnie jesteśmy po trzecim ruchu w serii i główna stopa spadła już do 10,75%. Jest to co prawda nadal zdecydowanie najwyższy wynik w Unii Europejskiej z dużym dystansem do Czech i Rumunii ze stopami na poziomie 7%. W Europie są jednak dwa kraje, które mają wyższe poziomy, jest to Rosja i obiekt jej agresji Ukraina. Jak to często bywa z decyzjami, które były oczekiwane, rynek nie reagował na nie przesadnie mocno.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.