Poprzedni odczyt CPI w Polsce kolejny raz okazał się być wyższy od prognoz. Ceny we wrześniu rosły w tempie 6,8% przy prognozie 6,4%. Dynamika inflacji wyraźnie przyspieszyła i w perspektywie końca roku jest niemal pewne, że zobaczymy odczyty powyżej 7%. Tak wysokiego wzrostu cen nie widzieliśmy w naszym kraju od ponad 20 lat. RPP w tej chwili wydaje się być mocno spóźniona ze swoimi działaniami, a po narracji o przejściowej inflacji nie ma już żadnego śladu.
Jaką podwyżkę stóp zobaczymy w tym tygodniu?
W tej chwili podstawowe pytanie, jakie zadają ekonomiści to nie czy a o ile stopy procentowe pójdą w górę w tym roku. Wydaje się, że na posiedzeniu w tym tygodniu zobaczymy powtórzenie ruchu z października i co za tym idzie kolejny wzrost o 0,5 pp. Skrajne opinie mówią, że wzrost może być nawet o 0,75 pp. Brak jakiejkolwiek reakcji byłby w tej sytuacji gigantyczną niespodzianką.
Rysunek 1. Stopy procentowe w Polsce
O konieczności kolejnych podwyżek coraz śmielej wypowiadają się kolejni członkowie rady. Jeden z głównych jastrzębi w RPP Łukasz Hardt w ostatnim wystąpieniu publicznym wspomniał, że dalsze zacieśnianie polityki monetarnej jest koniecznością:
"Brak reakcji na podwyższoną inflację i wysokie oczekiwania inflacyjne w listopadzie może być rzeczywiście negatywny. Rzeczywiście, stoimy przed koniecznością kontynuacji zacieśniania polityki pieniężnej już na najbliższym posiedzeniu poprzez kolejną podwyżkę stopy referencyjnej. Jaką? Będzie to przedmiotem ożywionej dyskusji na posiedzeniu w listopadzie"
W podobnych tonach wypowiedziała się również zasiadajaca w radzie Grażyna Ancyparowicz:
Sądzę, że jednak jest nieuniknione jakieś bardzo ostrożne, ale przywracanie tego poziomu, przynajmniej tego poziomu stóp referencyjnych, który mieliśmy przed pandemią. Natomiast nie umiałabym powiedzieć, jaki będzie harmonogram, bo to będzie zależało od ogólnej sytuacji, od naszych prognoz"
Nadchodzą ciężkie czasy dla kredytobiorców
Ostatnie lata były złotym okresem dla osób, które brały kredyty. Stopy procentowe od wielu lat są na minimalnych poziomach, co sprawia, że nigdy w najnowszej historii Polski kredyty nie była tak tanie i łatwo dostępne. Ten okres jednak zdaje się dobiegać końca. Szczególnie skalę zjawiska widać na rynku kredytów hipotecznych, gdzie obecnie jest to już ponad 500 mld zł złotych zaciągniętych zobowiązań na zakup mieszkania czy domu. Co ciekawe dynamika udzielanych kredytów wyraźnie wzrosła w 2021 roku.
Rysunek 2. Dynamika udzielanych kredytów hipotecznych, źródło BIK
Biorąc pod uwagę skalę zjawiska oraz jego dynamikę, rynek zaczyna przejawiać wszystkie symptomy bańki spekulacyjnej. Podwyżki stóp procentowych są zazwyczaj głównym powodem jej przebicia, tak więc podobnie może być również w tym przypadku. Analogiczną sytuację mogliśmy obserwować w 2008 roku w USA, kiedy to bańka na rynku nieruchomości pękła niedługo po rozpoczęciu cyklu podwyżek. RPP z pewnością jest tego świadoma, jednak jest to naturalna konsekwencja utrzymywania znacznie zaniżonych stóp procentowych przez dłuższy okres czasu, tak więc innej drogi jak ich podwyżka w tej chwili nie ma.
Polski złoty w dalszym ciągu pokazuje słabość
Pomimo że oczekiwania co do wzrostu stóp procentowych w Polsce są wysokie, to polski złoty w dalszym ciągu okazuje wszelkie oznaki słabości. Spoglądając na parę walutową USDPLN, strona popytowa w dalszym ciągu walczy z psychologiczną barierą 4 zł za jednego dolara. Bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest utrzymanie ceny w ramach konsolidacji w tym rejonie cenowym aż do jutrzejszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej
Rysunek 3. Analiza techniczna USDPLN
RPP jak już wspomniałem, jest wyraźnie spóźniona z reakcją, dlatego też duże oczekiwania wzrostu stóp nie przekładają się na umocnienie złotego. Jeżeli jutrzejsza decyzja będzie zachowawcza i nie zobaczymy wzrostu stóp o co najmniej 0,5 pp, wówczas wybicie aktualnie testowanego oporu może być jedynie formalnością. Realizacja takiego scenariusza zakłada atak na strefę podażową zlokalizowana w rejonie cenowym 4,20 zł. Posiedzenie odbędzie się już jutro, warto zatem obserwować reakcje polskiego złotego, gdyż jutrzejsza decyzja może określić kierunek co najmniej na najbliższe tygodnie.