We wtorek na światowych giełdach wyraźnie czuć było oddech Carla Icahna. Wczorajsze słowa tego znanego amerykańskiego inwestora, który powiedział, że jest bardzo ostrożny w ocenie rynków akcji, ostrzegając jednocześnie przed możliwymi dużymi spadkami, stały się nie tylko pretekstem do poniedziałkowej realizacji zysków na Wall Street, ale też sprowokowały korektę na azjatyckich i europejskich parkietach. Tym ostatnim nie zdołała pomóc publikacja listopadowego indeksu ZEW dla Niemiec, który miał najwyższą wartość od 4 lat.
Pogorszenie nastrojów na rynkach akcji i związany z tym wzrost awersji do ryzyka, a także prawie całodzienne problemy EUR/USD z kontynuacją wzrostowego odbicia (co może zapowiadać jego bliski koniec), sprowokowały osłabienie polskiej waluty po jej zdecydowanym umocnieniu w poniedziałek.
Praktycznie niezauważone za to zostały publikowane dziś przez GUS dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu w polskim sektorze przedsiębiorstw. W październiku średnia płaca wzrosła o 3,1% w relacji rocznej i była wyższa od konsensusu (2,9%). Roczna dynamika zatrudnienia, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, spadła natomiast o 0,2%. Należy jednak mieć na uwadze, że zatrudnienie w Polsce poprawiło się w październiku w relacji miesięcznej i jest to już szósty kolejny miesiąc takiej poprawy. Dane te generalnie potwierdzają trwające ożywienie w gospodarce.
Kolejnym takim potwierdzeniem, również zignorowanym przez rynki, była korekta przez OECD szacunków dynamiki PKB dla Polski na lata 2013-2014. Według opublikowanych dziś prognoz w tym roku gospodarka osiągnie tempo wzrostu na poziomie 1,4%, a w przyszłym przyspieszy do 2,7%. Wcześniejsze szacunki mówiły o wzroście PKB o odpowiednio 0,9% i 2,2%.
W środę złoty w dalszym ciągu pozostanie pod wpływem czynników globalnych. To oznacza, że głównym motorem zmian będzie pozycjonowanie się rynku przed wieczorną publikacją protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC oraz amerykańskie dane o inflacji CPI, sprzedaży detalicznej i sprzedaży domów na rynku wtórnym.
Bez wpływu na notowania polskiej waluty powinna jutro za to pozostać aukcja długu, a także zapowiedziana na środę rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Nawet, jeżeli dotknie ona ministra finansów Jacka Rostowskiego. Jest mało prawdopodobne, żeby zmiana na tym stanowisku przyniosła zmianę polityki lub wycofanie się z anonsowanych obecnie reform i zmian w prawie.
O godzinie 18:50 za euro trzeba było zapłacić 4,18 zł, prawie o 1 gr więcej niż w poniedziałek. Notowania dolara podskoczyły natomiast do 3,0870 zł z 3,0854 zł.
Marcin Kiepas