Banki centralne coraz częściej sugerują, że kolejnych podwyżek stóp procentowych już nie będzie. Nie śpieszą się jednak z ich obniżaniem. Polska jest inna, wyszliśmy przed szereg i nie wiemy jakie będą skutki tej samotności.
EBC podwyższył stopy procentowe o 25pb i dominuje przekonanie wśród inwestorów, że to była ostatnia podwyżka w tym roku. Szwajcarski bank centralny nie zdecydował się na podwyżkę, podobnie postąpił Bank Anglii, gdy okazało się, że inflacja jest niższa niż tego obawiano się.
Bank Anglii (BoE) zdecydował o pozostawieniu głównej stopy procentowej na dotychczasowym poziomie 5,25% i było to jego pierwsze posiedzenie od listopada 2021 r. bez podnoszenia stopy procentowej (przy inflacji w sierpniu 6,7% i przy celu inflacyjnym 2%).
Inwestorzy spodziewają się obniżek stóp procentowych w strefie euro, ale EBC ocenia, że nie dojdzie do tego w I półroczu 2024 r. Rynek widzi takie szanse jednak już w marcu, oceniając, że inflacja została już pokonana.
- W przypadku krajów Europy Zachodniej mamy sytuację, w której realne stopy procentowe są minimalnie ujemne, albo są już dodatnie – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB (WA:XTB). – Dodatnie stopy procentowe powodują, że walka z inflacją staje się łatwiejsza.
Sytuacja jest więc inna niż w Polsce, gdzie sierpniowa inflacja CPI wyniosła 10,1% (a inflacja bazowa spadła do 10%. Po zaskakującej obniżce stóp procentowych, przeprowadzonej we wrześniu przez RPP, podstawowa stopa obniżona została z 6,75% do 6,00% (o 75pb, tego rynek zupełnie się nie spodziewał, dominowało przekonanie, że obniżka wyniesie 25pb, a ewentualnie do obniżki nie dojdzie.
Mamy więc głęboko ujemną realną podstawową stopę, przekraczającą 4 pkt. proc., a obniżka została wprowadzona, gdy inflacja CPI jest 4-krotnie wyższa od celu inflacyjnego.
- Polska wyszła przed szereg wśród banków centralnych decydują się najszybciej na obniżki stóp procentowych – komentuje ekspert XTB.
Rynek walutowy słabo zareagował na decyzję EBC (już wcześniej euro przez aż dziewięć tygodni osłabiało się względem dolara), czego nie można powiedzieć o polskiej walucie, która osłabiła się bardzo po decyzji RPP, a słabość euro wobec dolara pogłębiała osłabienie złotego.
Według ostatnich danych Eurostatu cztery państwa o najwyższej inflacji w UE to Węgry, Polska, Czechy i Słowacja. To będzie pogarszało sytuację walut narodowych w tej części Europy.
- Inflacja może odbić pod koniec tego roku, co spowoduje, że złoty, forint i czeska korona będą osłabione – dodaje M.Stajniak z XTB. – Wiele zależeć będzie od tego czy RPP zdecyduje się na kolejne obniżki w tym roku, gdyby jednak do tego nie doszło, to są szanse na odbudowanie pozycji złotego. Spodziewam się na koniec roku poziomów 4,80 zł na EUROPLN i 4.40-4.50 zł na USDPLN. Trudno jednak ocenić, co w tym roku zrobi jeszcze RPP.