Szeroko oczekiwana na rynkach w tym tygodniu publikacja sprawozdania z ostatniego posiedzenia FOMC nie przyniosła żadnych nowości w kwestii kierunku polityki monetarnej prowadzonej przez FED. W dalszym ciągu Rezerwa Federalna zaznacza, iż wygaszenie pierwszej transzy programu Quantitative Easing 3 zostanie ogłoszone w ciągu najbliższych miesięcy, wciąż pozostając uzależnionym od napływających danych z gospodarki. Mimo tego, po raz pierwszy została oficjalnie zwrócona uwaga na to, iż istnieje możliwość rozpoczęcia „taperingu” nawet w momencie, gdy dane nie koniecznie będą wskazywały poprawę, w związku z obawami o koszty dalszego utrzymywania programu. Głównie z tego powodu inwestorzy uznali sprawozdanie za częściowo jastrzębie, na co wskazuje nieznaczne umocnienie się dolara amerykańskiego i wyprzedaż indeksów. Z drugiej strony w opublikowanym materiale czytamy, iż wciąż istnieją znaczące ryzyka dla rozwoju gospodarczego, sentyment konsumentów pozostaje nadzwyczaj słaby a poprawa w sektorze nieruchomości wyhamowała. Połączenie wszystkich zawartych stwierdzeń daje obraz sprawozdania neutralnego, z bardzo lekkim jastrzębim nastawieniem.
Zdecydowanie większy wpływ na rynki miała dzisiejsza informacja pochodząca z anonimowych źródeł, iż ECB rozważa wprowadzenie negatywnej stopy depozytowej na poziomie -0,1%. Europejski Bank Centralny odmówił komentarza w tej sprawie, co może sugerować prawdziwość informacji. Eurodolar zareagował dynamicznymi spadkami a indeksy giełdowe nieznacznie zaczęły się osłabiać. Inwestorzy odebrali informację tę, jako prognostyk, iż w strefie euro musi istnieć znaczące zagrożenie ze strony deflacji. Jest to kolejna informacja w przeciągu ostatnich dni, m.in. po słowach Praeta mówiącego o europejskiej wersji QE, która całkowicie zmienia obraz konserwatywnego Europejskiego Banku Centralnego, który poprzez Mario Draghiego zapewniał o poprawie sytuacji w strefie euro i był niechętny do dalszych obniżek stóp procentowych.
Zaskoczeniem okazało się wystąpienie przewodniczącego FED z St. Louis - Jamesa Bullarda, który przywrócił już po części zapomniany scenariusz mówiący, że decyzja o wygaszania części programu QE może zapaść już na posiedzeniu w grudniu a silne dane z rynku pracy za listopad mogą ten scenariusz tylko umocnić. Z drugiej strony wspomniał (miało to miejsce po informacji o ECB), że widzi on korzyści z wprowadzenia negatywnej stopy procentowej na rezerwy przechowywane w FED, co było sporą niespodzianką. Wyjaśnienie przyniosło sprawozdanie z posiedzenia, gdzie jak się okazuje niektórzy z członków rozważają możliwość obniżki stopy z obecnych 0,25% do 0,00%, nie wspominając jednak o ujemnych poziomach. Stopy procentowe mają pozostać na niskich poziomach nawet w momencie osiągnięcia głównego celu, jakim jest stopa bezrobocia na poziomie 6,5%. Ben Bernanke jasno dał do zrozumienia, iż kluczem w wypadku stóp procentowych będzie przede wszystkim inflacja.
Amerykańskie parkiety wykorzystały powyższe wydarzenia do kontynuowania spadków, które jednak głównie są spowodowane naturalną korektą po osiągnięciu w poniedziałek historycznych szczytów. Za każdym razem, gdy indeks SP500 dochodził do pełnego poziomu następowała korekta, która była tym większa im wyższy był dany poziom. Nie inaczej jest tym razem i należy spodziewać się, że tydzień ten indeksy zakończą pod kreską.
Z drugiej strony to, co przez giełdy odbierane jest jako sygnał sprzedaży powoduje aprecjację USD. Od poniedziałku indeks dolarowy konsolidował na silnej strefie wsparcia, którą stanowiła strefa popytowa wraz z równością fal w korekcie prostej, by w dniu wczorajszym wystrzelić na północ.
W związku z tym, na notowaniach eurodolara doszło do wybicia dołem kanału wzrostowego, który obowiązywał przez ostatnie dwa tygodnie. Obecnie wygląda, iż wyznaczał on falę korekcyjną a notowania podążą dalej na południe wraz z umacniającym się dolarem. Zasięgiem dla spadków jest poziom 1.31662, który stanowi 61,8% zniesienie wewnętrzne całej ostatniej fali wzrostowej od lipca bieżącego roku.
Dzisiaj zostaną opublikowane danej PMI zarówno dla sektora usług jak i przemysłu z Niemiec, Francji i całej strefy euro. Jeżeli okażą się one gorsze od prognoz, scenariusz spadkowy powinien zdecydowanie przybrać na sile.
Szymon Nowak
Treści przedstawione w niniejszym artykule zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę autora. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.