Telekonferencja w centrum uwagi
Czwartkowa sesja amerykańska nie przyniosła dużo zmian na rynku eurodolara. Notowania odrobiły część spadków powstałych podczas handlu europejskiego, jednak bykom nie udało się powrócić ponad poziom 1,2285. Dziś o poranku cena wspólnej waluty kształtuje się na poziomie 1,2255 dolara, co oznacza, że kurs pary EUR/USD nadal pozostaje w konsolidacji pomiędzy poziomami 1,22 – 1,2315. Opublikowane wczoraj dane z gospodarki Stanów Zjednoczonych nie bardzo zwróciły uwagę inwestorów, mimo gorszych od oczekiwań wyników. W ostatnim dniu tygodnia zabraknie istotnych odczytów makroekonomicznych, dlatego też uczestnicy rynku będą bardziej wyczuleni na bieżące doniesienia. W czołówce zainteresowania może znaleźć się telekonferencja ministrów finansów Strefy Euro ws. Hiszpanii. W ostatnim czasie można było odnieść wrażenie jakby inwestorzy zapomnieli o kłopotach tego kraju. Wczoraj przypomniała o tym nieco aukcji hiszpańskich obligacji. Rynek nie przejął się jednak zbytnio tym, że rentowności 10-letnich obligacji znów wzrosła powyżej 7%. Nie można jednak wykluczyć, że w najbliższym czasie obawy znów powrócą, zwłaszcza jak zaczną się pojawiać problemy z implementacją przyjętego wczoraj pakietu oszczędnościowego wartego 65 miliardów euro. W takim układzie nie pomoże świadomość, że wczoraj niemiecki parlament zgodził się na pomoc dla hiszpańskiego sektora bankowego. Innym czynnikiem ryzyka, który może skłaniać inwestorów do zamykania przed weekendem długich pozycji na eurodolarze może być przyszłotygodniowy wstępny odczyt indeksu PMI dla Strefy Euro (dla przemysłu i usług). Będą to najważniejsze dane, więc słabsze wyniki podniosą awersję do ryzyka, co może dać przewagę stronie podażowej i pociągnąć kurs eurodolara w dół.
Słabszy start
Piątkowe notowania europejskiej pary złotowe zaczynają od lekkich wzrostów. Tuż przed otwarciem rynków na Starym Kontynencie kurs pary USD/PLN oscyluje wokół wartości 3,39, zaś para EUR/PLN testuje poziom 4,1565 zł. Podczas wczorajszego popołudnia złoty nadal wykazywał się sporą odpornością na zawirowania na szerokim rynku. Wycenie rodzimej walut nie zaszkodziły słabe dane z amerykańskiej gospodarki, a późniejsze odbicie doprowadziło do ustanowienia nowych na euro-złotym, który przetestował poziom 4,15 zł. W najbliższym czasie kontynuacja aprecjacji złotego może okazać się trudnym zadaniem. Coraz słabsze dane makroekonomiczne oraz powracające na świecznik kłopoty Hiszpanii, a także innych krajów południa Strefy Euro mogą negatywnie działać na inwestorów i skłaniać ich do realizacji zysków. Złoty zyskuje na wartości od początku czerwca, a dzięki dużemu zainteresowaniu polskim długiem uodpornił się częściowo na zawirowania na szerokim rynku. Ten efekt może jednak się wyczerpać, gdy poziom awersji do ryzyka niebezpiecznie się podniesie i inwestorzy zagraniczni zdecydują się wycofać swoje aktywa.
Brak danych na koniec tygodnia
Ostatni dzień tygodnia nie przyniesie nam żadnych istotnych publikacji makroekonomicznych. Ważnym wydarzeniem, które przyciągnie uwagę inwestorów będzie telekonferencja ministrów finansów Strefy Euro ws. Hiszpanii.
Michał Mąkosa
FMC Management