Przedstawione przez prezydenta Trumpa założenia reformy podatkowej nie wywołały euforii na rynku dolara amerykańskiego, który w oczekiwaniu na to wydarzenie umacniał się od kilku dni. Nie mamy jednak również realizacji zysków, a tym samym na obecnym etapie można zakładać, że korekta czy w optymistycznym wariancie odwrócenie na rynku USD powinno być kontynuowane. Patrząc na indeks dolarowy przez pryzmat wsparć i oporów można zauważyć, iż zbliżamy się do do tych ostatnich (patrz poniży wykres), a tym samym wkrótce będziemy mogli się przekonać o sile inwestorów oczekujących umocnienia amerykańskiej waluty.
Jeśli chodzi o drugą główną walutę czyli euro, to indeks reprezentujący jej siłę po teście wskazywanych w poprzednich raportach wsparć zaczyna dość wyraźne odbijać, co wkrótce powinno mieć większe przełożenie na trendy niektórych par.
Takie przełożenie widzimy już na rynku EUR/USD, gdzie po pierwsze przetestowaliśmy ważne wsparcia, po drugie przestaliśmy spadać i po trzecie rynek próbuje rozpocząć większe odbicie.
Dla mnie najbliższe opory znajdują się na 1.1780 i jeśli je pokonamy, to droga do okolic 1.1845, gdzie znajduje się linia szyi hipotetycznej formacji głowy i ramion zostałaby moim zdaniem otwarta. Taki scenariusz wydaje się być obecnie scenariuszem preferowanym, a poziomem obrony dla takiej koncepcji są dla mnie wsparcia znajdujące się na 1.1720.
Naruszenie kluczowych oporów nie spowodowało póki co zdecydowanego uaktywnienia strony popytowej na rynku USD/JPY i właściwie można powiedzieć, że ugrzęźliśmy w jakimś lokalnym trendzie bocznym.
Na obecnym etapie określanie czym będzie ten trend boczny jest swego rodzaju zgadywaniem, ale biorąc pod uwagę najczęściej występujące formacje można wskazać na 112.60 oraz na 112.30 jako na ważne wsparcia.
Dopóki ten ostatni poziom nie zostanie wyraźnie pokonany, to preferowanym scenariuszem dla tej pary w średnim terminie powinny być dalsze wzrosty.