Minister finansów Niemiec zaprzeczył, jakoby wstępne porozumienie z Grekami, miało zostać już przygotowane w kontekście trwającego w Dreźnie trzydniowego szczytu ministrów finansów państw grupy G-7, o czym poinformowała wcześniej strona grecka. Wolfgang Schaueble zaznaczył, że wciąż jest zbyt wiele różnic. Z kolei Ewald Nowotny z Europejskiego Banku Centralnego przyznał, że nie ma co liczyć na szybką zmianę decyzji ws. akceptowania greckiego długu pod zabezpieczenie pożyczek udzielanych przez bank centralny.
Naszym zdaniem: Greccy oficjele, łącznie z premierem Tsiprasem powtarzają, że porozumienie może zostać osiągnięte w ciągu najbliższych dni. Naszym zdaniem jest to mało prawdopodobne bez większych ustępstw którejś ze stron. Tym samym szczyt ministrów finansów państw grupy G-7, który kończy się jutro większego przełomu nie przyniesie. Tym samym Grecy za chwilę zostaną zmuszeni do negocjowania terminów spłaty pożyczek w czerwcu – pierwsza z serii rat wypada już 5 czerwca. Stwierdzenia ministra finansów Varoufakisa sprzed dwóch dni, że spłata raty 300 mln EUR byłaby jednak możliwa, mogą być blefem. To wszystko za chwilę zacznie znów ważyć na notowaniach euro – chociaż najpewniej dopiero po weekendzie.
Dzisiejsze dane nt. PKB w Hiszpanii w I kwartale (2,7 proc. r/r) okazały się nieco lepsze od prognoz rynku, podobnie sprzedaż detaliczna w kwietniu, która wzrosła o 4 proc. r/r. Jutro poznamy dane z Włoch, chociaż dzisiejszy spadek indeksu zaufania konsumentów do 105,7 pkt. za maj może być pewnym ostrzeżeniem. Niemniej peryferia radzą sobie nieco lepiej. To wpływa też na to, że zbiorczy indeks nastrojów w gospodarce liczony przez Komisję Europejską utrzymał się w maju na poziomie 103,8 pkt. Niemniej nie zmienia to faktu, że głównym motorem powinny być Niemcy, a tutaj ostatnio były rozczarowania.
DOLAR (USD)
Członek FED – John Williams z San Francisco z prawem głosu w FOMC w tym roku – stwierdził, że możliwa jest podwyżka stóp procentowych w dalszej części roku, chociaż jak zaznaczył potrzebna będzie seria lepszych danych. Dodał przy tym, że gospodarka jest silna, a słabszy I kwartał był chwilowym zaburzeniem
Naszym zdaniem: Przekaz ze strony przedstawicieli FED i czołowych ekonomistów jest prosty – gospodarka w II kwartale powinna wyraźniej odbijać. To jeszcze bardziej akcentuje przyszłotygodniowe dane (odczyty ISM i miesięczne wyliczenia Departamentu Pracy). Dzisiejszy kalendarz nie jest nazbyt istotny (cotygodniowe bezrobocie i indeks podpisanych umów kupna domów), ciekawej będzie jutro: rynek liczy się z tym, że drugi odczyt danych PKB za I kwartał o godz. 14:30 może być dość słaby (spadek o 0,8 proc. w ujęciu zanulizowanym). Tym samym uwaga przesunie się na publikowane później dane Chicago PMI i indeks nastrojów konsumenckich Uniw. Michigan za maj.
Analiza techniczna koszyka dolarowego US Dollar Index wskazuje na możliwe, chwilowe przesilenie w dynamicznej zwyżce od 18 maja – reguła: kupuj plotki, sprzedaj fakty? Niewykluczone, że dane makroekonomiczne, jakie poznamy w przyszłym tygodniu będą „przeciętne”. Nie zapominajmy jednak, że zacznie się odliczanie czasu dla Grecji przed 5 czerwca, na czym dolar może zyskać, jako waluta rozgrywana w momencie wzrostu globalnego ryzyka. Dlatego też w potencjalna krótka korekta (raczej w tym tygodniu) nie powinna doprowadzić do naruszenia mocnego wsparcia w rejonie 96,20-40 pkt.
Z kolei wykres EUR/USD pokazuje, że próbujemy opuścić górą dość stromy kanał spadkowy rysowany od 18 maja (okolice 1,0925). Jeżeli dojdzie do złamania oporu przy 1,0960-1,0970 to mamy szanse na ruch powrotny w stronę 1,1030-51. O wyjście wyżej może być trudno. Na razie na plus dla euro można uznać zatrzymanie się spadków w rejonie 1,0818-45. To, czy w przyszłym tygodniu zejdziemy poniżej będzie zależeć od rozwoju wypadków wokół Grecji.
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ