Okolice 1.1370, to póki co minima na rynku EUR/USD i od tych poziomów kurs tej pary zaczął odbijać. Cała sekwencja spadkowa budująca się od szczytu z 12 lipca wygląda na danych krótkoterminowych korekcyjne, jednak patrząc na inne horyzonty czy np. indeksy walutowe, można mieć wątpliwości do realizacji scenariusza wzrostowego.
Te inne sygnały, to tworząca się gwiazda spadająca na wykresie tygodniowym (jeśli kurs EUR/USD nie zamknie się wyraźnie wyżej niż jest obecnie) oraz techniczny obraz indeksu reprezentującego siłę euro, gdzie buduje się konsolidacja nie mająca znamion formacji odwrócenia.
Formacja ta jest poprzedzona ruchem w dół, a tym samym mamy tutaj większe szanse na dalsze osłabianie wspólnej, europejskiej waluty.
Co zatem dalej z rynkiem EUR/USD? Moim zdanie warto czekać na sygnały ze strony indeksu euro, a konkretnie na rozwinięcie się sytuacji ze wskazanym wyżej trendem bocznym. Wybicie z niego dołem otworzy drogę do dalszego osłabiania europejskiej waluty i pociągnie zapewne rynek EUR/USD w kierunku „południowym”. W takim przypadku celów dla EUR/USD szukałbym w strefie 1.1353-1.1333, której genezę pokazałem na pierwszym z powyższych wykresów. Co byłoby sygnałem wzrostowym dla omawianej pary? Dla mnie wzrost powyżej 1.1455.
Do dość ważnych wsparć wynikających między innymi z proporcji fal dotarł kurs pary USD/CAD, czemu towarzyszą wyraźne pozytywne dywergencje oraz wypełniona w dużej części fala spadkowa.
Tym samym wykształcenie jakiegoś większego odbicia na tym rynku jest możliwe, moim zdaniem nawet do okolic 1.30 w perspektywie kilku dni. Poziom obrony dla scenariusza wzrostowego realizowanego już z obecnych cen znajduje się moim zdaniem na 1.270, a pierwszych, lokalnych oporów szukałbym w strefie 1.2780-1.2810.