Egipt zawyża ceny surowców

Przejęcie inicjatywy politycznej przez wojsko w Egipcie, deklaracja utrzymywania niskich, a wkrótce może nawet jeszcze niższych stóp procentowych w Eurolandzie oraz nienajgorsze wieści z rynku pracy w USA, to dość pokaźna „wiązka” zmiennych, kształtująca sytuację wyjściową dla trzeciego kwartału a zarazem drugiego półrocza. Wydarzenia w Egipcie pobudziły impulsy geopolityczne, które przyczyniły się do pokaźnych zwyżek tygodniowych cen ropy naftowej po obu stronach Atlantyku. Kursy ropy Brent przy progresji o +5,5%, doszły do 107,71 USd/bbl, a jej amerykańskiego odpowiednika WTI aż o 7,2%, dochodząc do 103,48 USD/bbl. Taka skala wzrostu, a zwłaszcza poziomy cenowe dla WTI, to wyraz pewnej nadinterpretacji rynków co do Egiptu, lecz zarazem sygnał, że apetyty na wzrosty cen ropy są doprawdy spore. W tym tygodniu notowania ropy pewnie nieco stracą impet, ale generalnie do końca roku ropa bardzo taniej ropy zapewne nie zobaczymy.

Wyeksponowanie przez Mario Draghiego „wojennego topora” w tzw. batalii głównych walut świata umocniło dolara, a reszty dokonały informacje z rynku pracy w USA. W rezultacie złoto, które do czwartku zdawało się odzyskiwać siłę, znów zostało powstrzymane. Ze względu na charakter notowań widoczne jest to w obrocie sieciowym, gdzie w skali tygodnia było to –0,9%, natomiast na fixingu odnotowano wzrost o +1,7%. Niemniej piątkowy odczyt fixingu wyniósł 1212,75 USD/oz, podczas, gdy w obrocie sieciowym koniec przed weekendowego handlu nastąpił przy 1221,95 USD/oz. Analogiczne tendencje miały miejsce na rynku srebra. W handlu sieciowym tydzień przyniósł zmianę kursu o –3,9%, a w ramach fixingu odnotowano progresję o +2,4%.

Analizując rynek złota trzeba pamiętać, że w połowie lipca ukaże się raport Światowej Rady Złota na II kwartał br. Wywołać on może spore zaskoczenie i okazać się pomyślnym dla byków. Niżej podpisany spodziewa się, że potwierdzi się m.in. tendencja pro-zakupowa wśród jubilerów, póki co bardzo aktywni na tym polu są przedstawiciele tej branży z Japonii. Poza tym nie słabnie zapotrzebowanie na kruszcowe monety, mennice obsługujące amerykańskich, azjatyckich czy arabskich konsumentów, które uruchamiają ostatnie rezerwy produkcyjne, a mosty powietrzne pomiędzy Zurichem (globalne centrum fizycznego obrotu metalami szlachetnymi) a np. krajami Zatoki Perskiej (7 bm. rozpoczyna się ramadan) wykazują problemy z przepustowością.

Na dniach rusza okres wyników spółek publicznych za II kwartał. W USA zainauguruje go tradycyjnie Alcoa. Analitycy oczekują znacznej progresji dochodów, średnio na poziomie ok. 30%. Cześć uczestników rynku metali przemysłowych wyraziła to już poprzez zeszłotygodniową zwyżkę kursu aluminium (+0,7%). Na tygodniowym plusie skoczyła notowania również miedź (+1,0%). Generalnie metale przemysłowe odnotowują wprawdzie spadki, w ubiegłym tygodniu: cyna (–0,7%), cynk (–0,9%), nikiel (–1,1%), ołów (–1,1%), ale przy obserwowanej aprecjacji dolara oraz niepokojących informacjach z Chin, kursy tych kategorii towarowych nie wykazują odznak paniki, a ich regres jest stonowany. Nie będzie więc zaskoczeniem, gdy za jakiś czas okaże się, że ów amortyzowany regres to efekt aktywnego popytu ze strony japońskiego przemysłu.

Po zdecydowanie ujemnym pierwszym półroczu, z pewnym promykiem nadziei na trwalszą poprawę notowań - w trakcie kolejnych sześciu miesięcy - wkroczyła pszenica (zwykła +0,4%, Kansas +1,3%). Stało się to pod wpływem dwóch czynników. Po pierwsze, uaktywnił się po stronie zakupów Egipt, zbierając z rynku spore ilości ziarna z Ukrainy i Rumunii. Teraz ręce zacierają już dostawcy m.in. z USA, Francji i Rosji. W nieco dłuższym terminie rynek pszenicy mogą stabilizować też działania restrykcyjne w eksporcie, które aktualnie rozważa Ukraina, a dotyczą zbóż z Rosji. Rzecz w największym skrócie ma się tak, że możliwe jest wprowadzenie zakazu wwożenia na terytorium Ukrainy rosyjskiego zboża, które stamtąd płynie w świat. W Rosji zanotowano bowiem przypadki pryszczycy u zwierząt, a choroba ta może być przenoszona właśnie z ziarnem. Strona ukraińska domaga się od Rosji, aby kierowane do portów zboże posiadało stosowną dokumentację weterynaryjną, świadczącą, że ziarno pochodzi z regionów nie dotkniętych chorobą. Dodać należy, że sprawa ma już wymiar międzynarodowy, a nie lokalny (miedzy sąsiadami), ponieważ Rosja wraz z przystąpieniem do WTO, utraciła prawo do wydawania własnych certyfikatów na produkcję zbożową. Kwestie te są teraz w gestii międzynarodowych organów kontroli weterynaryjno – sanitarnej. Dla przypomnienia Rosja jest trzecim co do wielkości producentem pszenicy na świecie z ok. 8% udziałem w jej globalnej podaży.

Niejednoznaczne sygnały wysyłała w zeszłym tygodniu soja. Kurs fasolki nieco wzrósł, tj. o +0,2%, ale notowania śruty spadły o –1,2%. Tendencję schyłkową kontynuowała w tym czasie kukurydza (–3,7%), do której niejako dostroił się, mimo wszystko aż nadto, bo na –5,0% szorstki ryż.

Neutralnie, co wcale nie oznacza, że nie obiecująco ma się na początku lipca „czerwone mięso”. W pierwszych dniach handlowych tego miesiąca: chuda wieprzowina (0,0%), wołowina (buhaje +1,4%, krowi żywiec 0,0%).

Do wzrostów, i to z przytupem – powrócił w zeszłym tygodniu koncentrat mrożonego soku pomarańczowego (+4,1%), Nieźle wypadła też bawełna (+1,0%), dzięki czemu jej cena od początku roku wzrosła o ponad 13%, co plasuje ją na podium tegorocznych liderów rynkowych.

Powoli zaczyna się chyba stabilizować sytuacja na rynku kawy (w tygodniu: Arabica +0,2%, Robusta +2,7%), która może być nawet „czarnym koniem” notowań towarowych drugiej połowy roku. Do progresywnej tendencji z początkiem lipca powróciło kakao (+1,%).

Po drugiej stronie, znalazł się znów cukier, tracący w minionym tygodniu, jako biały –1,1%, a jako trzcinowy –3,9%. Kolejny, trzeci z rzędu sezon nadpodaży podkopuje ufność w rychłą zmianę trendu.

Wojciech Szymon Kowalski