Poprzedni tydzień był dla notowań ropy naftowej wyjątkowo udany. Cena amerykańskiej ropy gatunku WTI podskoczyła w górę z okolic 65 USD za baryłkę do rejonu 69 USD za baryłkę. Z kolei notowania europejskiej ropy Brent, które rozpoczynały poprzedni tydzień poniżej poziomu 72 USD za baryłkę, w piątek wybiły się do okolic 76 USD za baryłkę. Dzisiaj rano zwyżka cen ropy wyhamowała, jednak strona podażowa wciąż nie powróciła do istotnej przewagi.
Przez cały miniony tydzień stronie popytowej na rynku ropy naftowej sprzyjała słabość amerykańskiego dolara, która pozytywnie odbiła się na szerokim rynku surowcowym. Niemniej, kupującym w poprzednim tygodniu pomogły również rynkowe fundamenty. Raporty Amerykańskiego Instytutu Paliw oraz Departamentu Energii poinformowały o znaczącym spadku zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych, zaś piątkowa publikacja Baker Hughes pokazała spadek liczby funkcjonujących wiertni w USA.
Według raportu Baker Hughes, w poprzednim tygodniu liczba funkcjonujących punktów wydobycia ropy naftowej w USA spadła aż o 9 do poziomu 860. Jest to największa tygodniowa zniżka od maja 2016 roku. Jej przyczyną najprawdopodobniej były obserwowane przez wiele ostatnich tygodni spadki cen ropy naftowej na globalnym rynku, które zniechęciły niektórych producentów do intensywnego wydobycia surowca. Niemniej, i tak liczba funkcjonujących wiertni w Stanach Zjednoczonych jest znacząco większa niż w analogicznym okresie poprzedniego roku, kiedy to wyniosła ona 759.
Całkowita liczba funkcjonujących wiertni, zarówno ropy, jak i gazu ziemnego, w Stanach Zjednoczonych, wynosi obecnie 1044. W większości punktów wydobycia produkuje się oba te surowce. Według najnowszych prognoz spółek analitycznych Cowen & Co. oraz Simons & Co., tegoroczne zwiększanie wartości inwestycji przez firmy wydobywcze w USA będzie prowadziło do dalszego wzrostu liczby funkcjonujących wiertni w najbliższych latach.