Wyraźna deklaracja Fed, w tym roku stopy mogą pozostać bez zmian daje dolarowi dalsze perspektywy wzrostowe. Aby złoty wzmocnił się wobec dolara potrzebny jest jasny sygnał Fed kiedy dojdzie do obniżek stóp procentowych w USA.
Na początku czerwca para walutowa EURUSD zaliczyła potężny spadek wraz z publikacją bardzo mocnych danych z amerykańskiego rynku pracy. Wyraźny przyrost zatrudnienia oraz wzrost dynamiki płac oznacza, że termin pierwszej obniżki ze strony Rezerwy Federalnej wyraźnie się oddala.
Co ciekawe, pomimo tego, że EBC dokonał obniżki, to pokazał się od bardzo jastrzębiej strony, czego dowodzą również ostatnie wypowiedzi, między innymi Christine Lagarde. Podkreśla ona, że EBC nie ma wyznaczonej żadnej ścieżki obniżek i może się zdarzyć, że EBC będzie wstrzymywał się z kolejnym ruchem dłużej niż jedno posiedzenie. To miałoby sugerować, że wrześniowa obniżka stoi pod znakiem zapytania.
Jednocześnie mocne dane z USA spowodowały, że rynek zaczął wyceniać potencjalny ruch ze strony Fed dopiero w listopadzie. Niemniej, Fed może w końcu uznać, że na ten moment nie ma co dyskutować na temat obniżek. Wiadomo, że członkowie Fed zmniejszą swoje oczekiwania dotyczące obniżek i kluczowe pytanie dotyczy teraz, czy po środowej decyzji będzie to oczekiwanie dwóch, jednej czy może żadnej obniżki?
Wobec tego widać, że dolar może mieć jeszcze sporo do powiedzenia, natomiast w stosunku do euro istnieje spora niepewność dotycząca wyborów we Francji. Prezydent tego kraju, Emmanuel Macron zdecydował się na przyspieszone wybory, co jest ryzykowną grą, ale jednocześnie może doprowadzić do zmniejszenia późniejszych strat poparcia. Warto wspomnieć jednocześnie, że w zeszłym roku doszło do podobnej sytuacji w Hiszpanii, co ostatecznie pozwoliło na utrzymanie władz w rękach Pedro Sancheza. Z kolei wygrana Meloni we Włoszech w 2022 r. nie doprowadziło do znacznych zmian w polityce, nie doprowadziło do chęci wyjścia Włoch z UE i nie zwiększyło ryzyka dla euro. Wobec tego, jeśli Fed nie okaże się być tak jastrzębi, może się okazać, że euro jest w tym momencie wyraźnie niedowartościowane.
- To decyzja prezydenta Macrona spowodowała osłabienie euro, bo rynki nie lubią niepewności związanej z wyborami – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB (WA:XTB).
Słabość euro to również słabość walut regionu, w tym polskiego złotego czy forinta. W przypadku tej drugiej waluty, wyniki wyborów, które pokazały wygraną partii opozycyjnej względem Fideszu pod wodzą Orbana, zwiększa ryzyko zwiększenia wydatków socjalnych i pogorszenia stanu finansów na Węgrzech.
Takiego problemu nie widać w przypadku Polski, ale na złotym realizowany był zysk z ostatnich kilku czy nawet kilkunastu miesięcy. Złoty tracił już od początku tego roku i słabszy jest jedynie forint (słabość dotyczy też walut z krajów latynoskich).
- Choć jeszcze niedawno złoty znalazł się w najlepszej grupie wzmacniających się na dolarze, to po wyborach europejskich na złotym w tym roku odnotowaliśmy już stratę – komentuje ekspert XTB. -Natomiast na parze EURUSD powinien już teraz zostać utrzymany poziom 1,07 i będziemy czekać na wynik wyborów we Francji.
W okresie wakacyjnym złoty zwykle traci, ale jednak ta strata nie powinna być duża, biorąc pod uwagę perspektywy polityki monetarnej w Polsce. Wobec tego jest szansa, że w ostatnich miesiącach tego roku ponownie zobaczymy mocniejszego złotego.
Jeśli Fed nie zrewiduje swojej polityki, dalej utrzyma kurs na obniżki w tym roku, to gdy da jasny sygnał kiedy oczekiwać pierwszego ruchu, wtedy USDPLN może ponownie zawitać poniżej 4 zł.
Na otwarcie trzeciej dekady czerwca 30-dniowe minimum na parze USDPLN to 3,90, gdy maksimum to 4,10 zł.