Jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, czy dolar dotrze do poziomu 4 zł. Dzisiaj jesteśmy już prawie 4 grosze poniżej tego poziomu. Wybuch inflacji w Czechach umacnia koronę, a Rumunia nie zaczyna obniżek stóp procentowych.
Kolejne umocnienia złotego
Polska waluta ma dobrą passę ostatnio. W sumie nic się nie zmieniło, więc można by oczekiwać tego samego na wykresach. Rynki w przypadku walut państw rozwijających się lubią przewidywalność. W tym wypadku fakt, że na konferencji prezes NBP potwierdził swoje stanowisko, mocno pomaga. To, że dwie z głównych agencji ratingowych świata utrzymały przyzwoity rating dla Polski, również nie przeszkadza. Oczywiście część analityków może wskazywać, że jest miejsce na jego poprawę, ale patrząc na tegoroczny deficyt budżetowy, może nie warto się wychylać na razie z takimi pomysłami. Należy jednak zauważyć, że na wykresach ten spokój po prostu widać, od ponad dwóch tygodni polska waluta jest w trendzie wzrostowym. Kurs euro spadł z 4,33 zł na okolice 4,27 zł, a kurs dolara spadł w 4,05 zł do 3,96 zł. Są to bardzo dobre wiadomości, patrząc na nadchodzący sezon wakacyjny i potencjalne zagraniczne wczasy. Gorzej, kiedy ktoś z zagranicy zechce przyjechać do Polski.
Odbicie inflacji w Czechach
Nasi południowi sąsiedzi, podobnie jak Polska w marcu, mieli 2% inflacji. W Polsce inflacja odbiła do 2,4%, z kolei w Czechach spodziewano się analogicznego ruchu, a otrzymano aż 2,9%. Jest to zatem wzrost z 2% na 2,9% w ciągu miesiąca. Efekt jojo w pięknym stylu. Jest to zatem najwyższy wynik w tym roku. Stawia on również pod dużym znakiem zapytania sensowność obecnego cyklu obniżek Czeskiego Narodowego Banku. Nadal mamy co prawda wyraźnie wyższą stopę procentową niż inflację, ale patrząc na tendencje, możemy mieć problemy w kolejnych miesiącach. Trzeba pamiętać, że 2,9% w skali roku to jedno, ale miesięczny wzrost cen wyniósł aż 0,7%, a to może zwiastować poważniejszy problem. Rynki walutowe zareagowały wyraźnym umocnieniem czeskiej korony względem głównych walut. Powodem był fakt, że inwestorzy spodziewają się spowolnienia procesu obniżania stóp procentowych.
Rumunia nie zmienia stóp
Poniedziałek był dniem, kiedy Narodowy Bank Rumunii podejmował decyzję w sprawie stóp procentowych. Rynki oczekiwały, że Rumunia, ze względu na ostatnie sukcesy w walce z inflacją, która jest obecnie już ponad 1% poniżej stóp procentowych, symbolicznie o 0,25% obniży stopy procentowe. Co ciekawe, pomimo niespodzianki nie było widać właściwie żadnej reakcji na parze rumuńskiej lei do euro. Kurs rumuńskiej waluty jest silnie związany z euro, gdyż kraj ten od dłuższego czasu przymierza się do wejścia do unii walutowej. Niewykluczone, że to właśnie to mogło powstrzymać NBR przed obniżką. Gdyby obniżono stopy procentowe, spowodowałoby to osłabienie rumuńskiej waluty, co z kolei mogłoby mocno utrudnić interwencje tamtejszego banku w celu utrzymania stabilnego kursu wymiany.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.