Najważniejszy niemiecki indeks giełdowy DAX, podąża za światowym negatywnym trendem na rynkach akcji, notując solidne spadki w tym roku. Od stycznia DAX zaliczył już 22% spadek i wszystko wskazuje na to, że dalsza przecena przed nami. Nad niemiecką gospodarką od miesięcy zbierają się czarne chmury, które mogą wywołać prawdziwą burzę już tej jesieni. Wszystko za sprawą kryzysu energetycznego głównie na rynku gazu ziemnego, który jest jednym z podstawowych paliw napędzających niemiecką gospodarkę. Aktualnie wstrzymane są dostawy gazociągiem Nord Stream 1 z powodów konserwacyjnych, jednak istnieją uzasadnione obawy, że Rosja całkowicie zablokuje przesył gazu, jako element nacisku na Niemcy oraz całą Unię Europejską. Tymczasem analitycy alarmują, że jeżeli faktycznie dojdzie do realizacji scenariusza spadkowego, wówczas dojdzie do racjonowania energii elektrycznej, co będzie dużym ciosem dla naszych zachodnich sąsiadów.
Kiepskie nastroje ekonomiczne potwierdzają odczyty wskaźnika ZEW, który spadł do najniższych poziomów od 2012 roku.
Rysunek 1. Wskaźnik nastrojów ekonomicznych ZEW w Niemczech
Niemieccy giganci uzależnieni o rosyjskiego gazu
W ujęciu całościowym niemiecka gospodarka importuje z Rosji ok. 45% całościowego zapotrzebowania na surowiec. Pewne jest zatem, iż w momencie gdy dojdzie do całkowitego wstrzymania dostaw z tego kierunku, Niemcy nie będą miały wystarczających zasobów, aby spiąć bilans energetyczny. Odbije się to przede wszystkim na przemyśle, który pierwszy może paść ofiarą reglamentacji energii, gdyż rząd będzie chciał utrzymać ciągłość dostaw dla gospodarstw indywidualnych.
Będzie to bardzo duży cios w największą europejską gospodarkę. Bawarskie Stowarzyszenie Biznesu, prognozuje, że w przypadku wstrzymania importu z Rosji, gospodarka niemiecka może skurczyć się nawet o 12,7%.
Będzie to miało oczywiste przełożenie na wycenę DAX, który ma jeszcze sporo miejsca do rozwinięcia ruchu w kierunku południowym. Należy zwrócić uwagę, że producenci samochód wraz z dostawcami zużywają ok. 37% całego zapotrzebowania na gaz, a nieco mniej druga kluczowa gałąź gospodarki – przemysł chemiczny. Łącznie te segmenty odpowiadają za ok. 13% niemieckiego PKB, oraz stanowią istotną część obrotu wśród spółek znajdujących się w składzie głównego niemieckiego indeksu giełdowego.
Jakie alternatywy ma rząd niemiecki?
Berlin stoi przed trudnym zadaniem w postaci szukania alternatyw w sytuacji całkowitego zakręcenia kurka przez Putina. Aktualnie Niemcy muszą zawiesić cele klimatyczne i wznawiają prace elektrowni węglowych. Bloomberg podaje, że taki ruch pozwoli zmniejszyć zużycie gazu o około 52%. Co z pozostałymi 48%? To pytanie pozostaje otwarte. Niemiecki rząd ma nadzieje, że uda się uniknąć scenariusza całkowitego odcięcia gazu, a przepływ wróci do normy wraz z zakończeniem prac konserwacyjnych.
Obecne wysiłki są też skupione na zapełnianiu magazynów z gazem, które na ten moment są wypełnione w 65%. Nawet jeżeli uda się osiągnąć 100% będzie to oznaczać rezerwy w wysokości 23 mld m3, czyli przy zapotrzebowaniu rocznym 90 mld m3, daje to około 25% zużycia. Jakkolwiek by nie liczyć, nie da się przy obecnej strukturze importowej zapełnić lukę po ewentualnym zatrzymaniu dostaw przez Federacje Rosyjską.
Jest to kiepska wiadomość dla Polski, dla której Niemcy są jednym z głównych partnerów gospodarczych. Problemy wiążą się również z niewystarczającą ilością prądu w naszej gospodarce, co miało miejsce m.in. pod koniec zeszłego roku kiedy to Polskie Sieci Elektromagnetyczne alarmowały, że mamy zbyt mało energii elektrycznej, w związku z czym zwróciliśmy się o pomoc m.in. do Niemiec.
DAX w perspektywie głębszych spadków
Otoczenie gospodarcze oraz makroekonomiczne nie jest zatem sprzymierzeńcem kondycji DAX. Aktualnie poruszamy się w ramach trendu spadkowego, gdzie niedźwiedzie atakują tegoroczne minima, i najprawdopodobniej uda się je wybić z kolejnym celem w rejonie cenowym 12000 pkt.
Rysunek 2. Analiza techniczna DAX
W perspektywie średnio oraz długoterminowej istnieją uzasadnione obawy, że znajdujemy się dopiero w połowie rynku niedźwiedzia, który może znacznie przyspieszyć po sezonie wakacyjnym. Osiągnięcie 10000 pkt jest jak najbardziej realne i stanowiłoby przecenę w granicach 40%, która mieściłaby się w ramach klasycznej bessy. Wystarczy przypomnieć, że dynamiczne spadki z początku 2020 roku osiągnęły okolice właśnie tych wartości procentowych.