Początek tygodnia na rynku nie obfituje w wiele nowych informacji makroekonomicznych wobec czego rynki będą pozostawały pod wpływem piątkowej publikacji z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 224 tys. wobec oczekiwanego wzrostu o 160 tys. nowych etatów, co pozytywnie zaskoczyło mając na uwadze słabszy odczyt za maj i gorsze informacje płynące z raportu ADP. Stopa bezrobocia wzrosła natomiast do 3,7% w skali roku wobec konsensusu rynkowego na poziomie 3,6% r/r. Przeciętna dynamika rocznych zarobków ustabilizowała się natomiast na poziomie 3,1% r/r wobec oczekiwanego wzrostu o 3,2% r/r. Dane przyczyniły się do większej zmienności na rynku i wsparły notowania dolara w oczekiwaniu na minutki FOMC, które poznamy w najbliższą środę. Wyższy wzrost zatrudnienia w czerwcu odbiera argument za bardziej agresywną obniżą stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu Rezerwy Federalnej, gdyż rynek pracy w dalszym ciągu trzyma się całkiem nieźle. Cięcie stóp procentowych w USA jest jednak spodziewane ze względu na pogarszające się odczyty wielu istotnych wskaźników makroekonomicznych z gospodarki amerykańskiej.
Wyraźna aprecjacja waluty amerykańskiej doprowadziła także do silnych wzrostów na indeksie dolara. Notowania instrumentu znalazły się w piątek ponownie powyżej oporu w postaci zbiegających się średnich EMA (50- i 100-okresowej) w skali dziennej, jednakże drogę do dalszej zwyżki ograniczają czerwcowe maksima lokalne przebiegające w rejonie 97,25/38 pkt. EUR/USD pogłębił spadki, co w konsekwencji doprowadziło notowania głównej pary w okolice okrągłego poziomu 1,1200. W tym tygodniu kluczowe dla dolara pozostaną sygnały płynące od przedstawicieli banku centralnego w USA oraz dane o inflacji CPI, które mają duże znaczenie z tego względu, iż oficjalnym celem Fed jest wspieranie stabilnej dynamiki cen. Zarówno protokoły z ostatniego posiedzenia FOMC i EBC będą skrupulatnie analizowane pod kątem narzędzi polityki pieniężnej, które mogą zostać użyte w celu podtrzymania wzrostu gospodarczego zarówno w USA, jak i strefie euro. W obydwu przypadkach stymulacja pieniężna wydaje się nieunikniona.
Na rynku krajowym złoty w piątek radził sobie słabo zarówno względem dolara, jak i euro, na co nie bez wpływu pozostawały dane z USA. EUR/PLN oddalił się od geometrycznego wsparcia w postaci 61,8% zniesienia Fibo całości fali spadkowej z poziomu 4,3442 i powrócił w okolice 4,2540. Z kolei USD/PLN przetestował opór w postaci 100-okresowej średniej EMA w skali dziennej, która aktualnie przebiega w rejonie 3,7930. Złoty dziś odreagowuje nieco piątkowe osłabienie i pozostaje nieco mocniejszy wobec EUR i USD.
EUR/PLN
EUR/PLN oddalił się od geometrycznego wsparcia w postaci 61,8% zniesienia Fibo całości fali spadkowej z okolic 4,3442, przebiegającego na poziomie 4,2375. Piątkowe wzrosty na tej parze wyhamowały w okolicy 4,2545 nieco poniżej linii Kijun, która obecnie wyznacza najbliższy opór. W przypadku kontynuacji korekty wzrostowej impulsu spadkowego kształtującego się od 15.V. notowania mogą się kierować w okolice 50-okresowej średniej EMA w skali dziennej, która aktualnie przebiega w rejonie 4,2640.
EUR/USD
EUR/USD przełamał w piątek geometryczne wsparcie w postaci 61,8% zniesienia Fibo całości fali wzrostowej z poziomu 1,1106, jednakże notowania nie utrzymały się trwale poniżej tego poziomu. Aktualnie kurs lekko odreagowuje piątkowe spadki. Najbliższy opór wyznaczają zbiegające się średnie EMA (50-i 100-okresowa)w skali dziennej w rejonie 1,1270. Na gruncie analizy technicznej w sytuacji wzrostu wartości waluty amerykańskiej kurs powinien kierować się w okolice 1,1180.