W poniedziałek i wtorek ceny ropy naftowej rosły, po wiadomości o poważnym uszkodzeniu rurociągu na Morzu Północnym. W ciągu następnych kilku tygodni zakłócone będą dostawy 450,000 baryłek ropy naftowej dziennie. Cena ropy typu brent wzrosła na krótko do poziomu 65 USD za baryłkę. Ropa WTI, która nie jest bezpośrednio tym dotknięta, umocniła się nieco powyżej 58 USD za baryłkę.
Amerykańska ropa West Texas Intermediate, doświadczyła podobnego skoku cenowego w zeszłym miesiącu, kiedy fragment rurociągu Keystone został wyłączony z użytkowania w celu naprawy wycieku w północnej części Stanów Zjednoczonych. W tej chwili rurociąg jest użytkowany, chociaż działa tylko na poziomie 20% poprzedniej przepustowości. Pomimo tego, że zakłócenia w pracy rurociągu na Morzu Północnym są znacznie poważniejsze niż wyciek o pojemności 5,000 galonów w Stanach Zjednoczonych, traderzy powinni spodziewać się ponownego spadku cen ropy typu Brent, jak tylko uszkodzenie zostanie naprawione, a transport wznowiony.
Jednak wzrost ceny ropy, wynikający z tego zakłócenia, może wpłynąć na przemysł produkcji naftowej z łupków w USA, ponieważ wykonawcy odwiertów, dążą do utrzymania aktualnych wyższych cen, w stosunku do przyszłych dostaw tego surowca. Niektórzy obawiają się, że wysokie ceny ropy spowodują, że producenci ropy z łupków zwiększą produkcję, co w dalszej perspektywie spowoduje znaczny spadek cen, kiedy większa liczba producentów wprowadzi produkt na rynek w tym samym czasie, w którym rurociąg z Morza Północnego wznowi pracę. Zwykle w przypadku krótkoterminowych zakłóceń istnieje obawa, że powrót do status quo powoduje, że ceny spadną poniżej poziomu sprzed zakłóceń.
Jednak łupek może w rzeczywistości nie być w stanie znacząco zwiększyć produkcji podczas tego chwilowego umocnienia cen. W roku 2015 i 2016, wielu producentów ropy z łupków miało możliwość szybkiego zwiększenia produkcji, ale aktualnie wątpliwe jest, że nadal posiadają taką zdolność. Przemysł łupkowy nie jest już tak elastyczny, jak kiedyś zakładano. Wydobycie z odwiertów łupkowych spada znacznie szybciej niż z tych tradycyjnych, zmuszając operatorów do inwestowania większej ilości pieniędzy i tworzenia większej ilości odwiertów, aby utrzymać produkcję na stałym poziomie. Jednocześnie firmy wiertnicze zajmujące się wydobyciem ropy z łupków stoją w obliczu rosnących kosztów serwisowych, które utrudniają zwiększenie produkcji. W tym samym czasie, wielu inwestorów naciska na firmy, aby wykazywały zyski, a nie tylko wzrosty, co oznacza, że niektórzy producenci z łupków nie będą mogli zainwestować w zwiększenie produkcji.
Ponadto prognozy Agencji ds. Energii dla amerykańskiej produkcji ropy łupkowej, na których opiera się wielu przedsiębiorców naftowych, mogą zawyżać amerykańską produkcję. Badanie MIT sugerowało ostatnio, że prognozy EIA w niewłaściwy sposób opierają się na kontynuowanym wzroście produktywności odwiertów łupkowych, podczas gdy wydajność w rzeczywistości spada. Jak sugerowałam już w sierpniu, rosnące koszty serwisowe przyczynią się do tego, że czerpanie zysków z produkcji ropy z łupków stanie się bardzo trudne, nawet przy wyższych, niż obecnie obserwujemy, cenach.
Obserwatorzy rynku powinni śledzić wzrost wydobycia z łupków, wydajność odwiertów łupkowych i zaufanie inwestorów do spółek, zanim założymy, że dzisiejsze wysokie poziomy szybko wyparują w obliczu ogromnego wzrostu wydobycia ropy łupkowej. Jeśli produkcja z łupków nie wrośnie, wyższe ceny mają szansę się utrzymać.