Uwaga rynków w piątek jest na inauguracji prezydenta Trumpa, która niesie ze sobą ryzyko przebudzenia sprzedaży USD.
Nocne komentarze Yellen zostały odebrane gołębio, podnosząc nerwowość rynku.
Utrzymuje się faza podwyższonej reaktywności na informacje, co też pokazało wczorajsze zachowanie euro w trakcie konferencji prezesa ECB.
To zabawne, jak pokraczna może być interpretacja wypowiedzi oficjeli przez rynek. Drugie w tym tygodniu przemówienie prezes Fed Janet Yellen zostało odebrane jako gołębie w stosunku do jej komentarzy udzielonych dzień wcześniej i stanowiło impuls do sprzedaży USD. Jakkolwiek wczoraj Yellen przestrzegała przed ryzykami utrzymywania stóp procentowych nisko zbyt długo, tak dziś jej słowa były bardziej zrównoważone. Yellen zaprzeczyła, jakoby Fed był spóźniony z reakcją na postępującą poprawę w gospodarce i zbagatelizowała ryzyka przegrzania rynku pracy, jednocześnie wskazując na niepewność o efekty polityki fiskalnej. I to wszystko, a ja się zastanawiam, skąd bije gołębiość? Czy rynek tak mocno liczył na kolejną podwyżkę stóp procentowych już w marcu? Wątpię. Odnoszę wrażenie, że inwestorzy zachowują się jak nazbyt wymagający rodzic, który przestał wyrażać zadowolenie z piątek przynoszonych przez dziecko ze szkoły i teraz tylko szóstki są w stanie wywołać uśmiech na jego twarzy. Słabość USD z nocy pokazuje, że wrażliwość pozostaje większą na negatywne czynniki, nawet jeśli sygnały z gospodarki pozostaję silne (jak wczoraj najwyższy do dwóch lat odczyt indeksu Fed z Filadelfii).
Piątek należy do jednego człowieka – Donalda Trumpa – który po południu zostanie zaprzysiężony na 45. Prezydent Stanów Zjednoczonych. W przeszłości ani Obama, ani Bush w mowie inauguracyjnej nie rozwodzili się nad planami gospodarczymi, co mogłoby sugerować, że dzisiejsze wydarzenia powinny być neutralne dla rynków finansowych. Jednak tym razem mamy do czynienia z Donaldem Trumpem i wszystko wydaje się inne. Okresy wyprzedaży USD w ubiegłym tygodniu w trakcie konferencji prasowej Trumpa i na początku tego w reakcji na jego wywiad w prasie podkopały przekonanie inwestorów do perspektyw polityki Trumpa, która stała za siłą USD pod koniec 2016 r. Jakkolwiek finalnie polityka nowej administracji powinna wypaść pozytywnie dla gospodarki i USD, tak zbytnie skupienie się na sprawach gospodarczych w przemówieniu Trumpa będzie tylko podnosić niepewność o jego zdolność do gładkiej współpracy z Kongresem. W takim kontekście pozycje długie USD pozostają zagrożone kolejną falą ucieczki inwestorów. Paradoksalnie dla USD byłoby lepiej, gdyby mowa inauguracyjna Trumpa dała impuls do sprzedaży waluty. To by oczyściło rynek z niepewności, gdyż jest segment inwestorów, którzy widzą siłę USD w średnim terminie i chcieliby odnowić pozycje, ale wstrzymują się z obawy przed jeszcze jedną falą kapitulacji ze strony inwestorów o większej wrażliwości na negatywne (niefundamentalne) czynniki. To napięcie utrudnia rynkowi USD znalezienie poziomu równowagi i opóźnia powrót do aprecjacji.
Rynek waluty pozostaje rozchwiany (przynajmniej na crossach z USD), co też rzucało się wczoraj podczas konferencji prasowej prezesa ECB Mario Draghiego. Draghi przedstawił niezmienione stanowisko banku w kwestii polityki monetarnej i oceny ryzyk dla perspektywy gospodarki, a jednak przyniosło to przebudzenie popytu na EUR. W jakim stopniu Draghi był bardziej gołębi niż w grudniu? Moim zdaniem nie był i powrót EUR/USD ponad 1,0650 pokazuje, że ostatecznie rynek też doszedł do takich wniosków. Ale zmienność wczoraj po 14:30 i tak wystąpiła, co tylko podkreśla, jak bardzo teraz inwestorzy przereagowują napływające informacje.
Z pozostałych wydarzeń zaplanowanych na piątek, przed południem rynek funta będzie przyglądał się grudniowym odczytom sprzedaży detalicznej i to słabsze dane mogą mieć większą moc do przebudzenia sprzedaży. Po południu przeciwnie – CPI i sprzedaż detaliczna z Kanady jest zagrożeniem dla budowanych od środy krótkich pozycji na CAD, pod warunkiem lepszych odczytów.